Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czujniki czadu mogą uratować życie

Beata Terczyńska
-  Nie należy montować czujnika przy oknie, kratkach, przewodach wentylacyjnych i w miejscach zbyt zawilgoconych. Złe ustawienie czujki zakłóci jej skuteczność – radzi  mł. bryg. Marcin Betleja.
- Nie należy montować czujnika przy oknie, kratkach, przewodach wentylacyjnych i w miejscach zbyt zawilgoconych. Złe ustawienie czujki zakłóci jej skuteczność – radzi mł. bryg. Marcin Betleja. Krzysztof Kapica
Jedna osoba z powiatu mieleckiego trafiła do szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkem węgla. Takich przypadków na Podkarpaciu jest coraz mniej, mieszkańcy instalują czujniki czadu.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu.

- Kiedy przyjechaliśmy, dom był już wywietrzony, więc urządzenia nie pokazały stężenia czadu, ale lekarze podejrzewali podtrucie. Od września już kilkakrotnie byliśmy wzywani z powodu czadu - mówi mł. bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. - Do szpitali z podejrzeniem podtrucia trafiły trzy osoby. Tych wydarzeń jest mniej niż przed rokiem. Myślę, że z powodu cieplejszej aury, ale też i dlatego, że coraz więcej mieszkańców decyduje się na montaż czujników czadu.

Czujnik zawyje, jak alarm

Objawy zatrucia czadem: ból głowy, zawroty, zmęczenie, duszności, trudności z oddychaniem, przyspieszony, nieregularny oddech, senność, nudności, wymioty, a dalej: osłabienie, zaburzenia orientacji, utrata przytomności. Przy wysokim stężeniu tlenku węgla, zgon może nastąpić już po minucie. Skutki działania czadu, przy takim samym stężeniu, mogą być różne. Do grupy największego ryzyka należą: noworodki i niemowlaki (obok normalnej hemoglobiny występuje u nich także płodowa, która wiąże dwukrotnie więcej tlenku węgla), dzieci, ciężarne, starsi, osoby z wadami serca i chorobami oskrzelowo-płucnymi.

Strażacy mówią, że w ostatnim czasie na Podkarpaciu kilka osób zostało uratowanych dzięki zadziałaniu domowych czujek. Urządzenia bez problemu można dostać w sklepach. Kosztują od ok. 50 do 300 zł, średnio 70-100 zł. Czujka sygnalizuje niebezpieczeństwo, wydając bardzo głośny dźwięk.

Betleja dodaje, że tragedie to najczęściej konsekwencje niewiedzy.

- Tlenek węgla, potocznie zwany czadem, jest gazem silnie trującym, bezbarwnym i bezwonnym. Powstaje, gdy coś się spala (pali), a w otoczeniu, gdzie przebiega ten proces jest za mało tlenu - tłumaczy rzecznik. - Źródła czadu w domu to kominki, gazowe podgrzewacze wody, piece węglowe, gazowe lub olejowe i kuchnie gazowe. Zagrożeniem jest nie tylko brak dopływu powietrza, ale też nieprawidłowy odpływ spalin.

Groźne są zapchane i nieszczelne przewody kominowe, pozamykane okna (czasami jeszcze uszczelnione!), pozaklejane kratki wentylacyjne, brak otworów w drzwiach łazienkowych.

Ciepła woda płynie od razu

Rzeszowska Spółdzielnia Mieszkaniowa 3 lata temu zdecydowała się na likwidację piecyków w blokach.

- I robimy to konsekwentnie, pomimo oporów mieszkańców, którzy boją się, że usunięcie piecyka wiąże się z demolką w mieszkaniu. Żadnej dewastacji nie ma - zaznacza Stanisław Ruszała, zast. prezesa zarządu RSM. - Przeciwnie, estetyczniej wygląda łazienka czy kuchnia z usuniętym koromysłem ze ściany. Plusów centralnej ciepłej wody jest wiele. Komfort i bezpieczeństwo są najważniejsze.

Spółdzielnia zlikwidowała już piecyki we wszystkich, czyli 1186 mieszkaniach na osiedlu Baranówka 3. W Śródmieściu - w 356 lokalach. Tu zaczęła od mieszkań z zagruzowanymi przewodami kominowymi. Zostały jeszcze 1542.

- Na likwidację wreszcie zdecydowali się mieszkańcy os. Kmity. Prace zaczniemy tu w 2014 r. i potrwają 10 lat. Z kolei os. 1000-lecia jeszcze debatuje. Pilotażowo zrobimy jeden budynek - wylicza S. Ruszała. - Dotychczas na likwidację piecyków i centralną ciepłą wodę wydaliśmy ponad 3,1 mln zł, a zaplanowaliśmy w sumie ok. 14,7.

Dla mieszkańców RSM prace nie oznaczają dodatkowych kosztów. Pieniądze idą z funduszu remontowego.

"Nie" dla usunięcia piecyków

Od listopada 2011 do marca br. w Polsce odnotowano ok. 4 tys. zdarzeń związanych z czadem, w tym ponad 2 tys. poszkodowanych i 106 ofiar śmiertelnych. W tym samym okresie na Podkarpaciu do szpitali z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafiło 106 osób, a 8 zmarło.

Niechętni demontażom piecyków są mieszkańcy budynków Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowe Miasto" w Rzeszowie. Kilkakrotnie w pisemnym sondażu byli na "nie". Kazimierz Bajowski, prezes spółdzielni, mówi, że ludzie bali się kosztów. Jedni przekonywali, że zainwestowali w nowe piecyki i kafelki. Inni obawiali się, że po likwidacji piecyków dostaną wyższe rachunki za ciepłą wodę.

- Na prace zgodziła się wspólnota mieszkaniowa budynku nr 16, której jesteśmy zarządcą. Na koniec roku zrobimy odczyty i wtedy będziemy wiedzieli, jakie faktycznie są koszty po zmianach - mówi prezes. - Wydaje się, że rachunki będą niższe. Jeśli tak, będzie to dla nas argument, by namówić opornych na pozbycie się piecyków - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24