Czuwaj Przemyśl jedzie do Legnicy po drugie zwycięstwo

Aby do tego doszło, musi ona wygrać sobotni mecz w Legnicy z miejscową Miedzią. Najbliższy rywal zgromadził dotąd, podobnie jak Czuwaj, zaledwie trzy "oczka" po remisie w Głogowie (24-24) i pokonaniu u siebie Piotrkowianina (27-23).

To drużyna bez asów, nie licząc Pawła Piwki, olimpijczyka z Pekinu, 41-krotnego reprezentanta kraju, grającego poprzednio w VIVE Targi Kielce. Przed sezonem legnicki klub opuściło aż 11 zawodników, ale tylu też pozyskano, głównie młodych.

- Byliśmy bardzo blisko zwycięstwa nad Zagłębiem Lubin, ale w ostatniej minucie nie dopisało nam szczęście i uzyskaliśmy remis, z którego też się cieszymy - powiedział Piotr Papaj, skrzydłowy Czuwaju. - Do Legnicy jedziemy po dwa punkty, bo tylko wygrana pozwoli nam na nawiązanie kontaktu z drużynami znajdującymi się na dole tabeli.

Przemyślanie jadą już w piątek. Przenocują w Legnicy i zapoznają się z halą, w której zagrają.

- Jedziemy w pełnym składzie, ale pod znakiem zapytania stoi występ bramkarza Pawła Sar, który w meczu z Zagłębiem uszkodził staw łokciowy - usłyszeliśmy od Bogusława Kubickiego, trenera przemyskiej "siódemki".

- Zapowiada się zacięta walka. Rywal prezentuje podobne umiejętności do naszych, ale wystąpi przed własną widownią. Poza tym najczęściej broni specyficznym systemem "3+3". Na ostatnich treningach sporo pracowaliśmy nad jego rozbijaniem.
Miedź, która już od kilku sezonów ma kłopoty z utrzymaniem się w ekstraklasie, także liczy na zwycięstwo. - Jeśli nie potrafimy u siebie wygrać z Czuwajem, to na co i na kogo możemy liczyć? - uważa Marek Motyczyński, trener legniczan.