Czuwaj Przemyśl wygrywa z AZS-em Warszawa

Przed meczem trenerzy Czuwaju byli optymistami, bo rywal, będący zagrożony spadkiem z I ligi, przyjechał w zaledwie 9 -osobowym składzie. Jednak to on dyktował warunki gry w pierwszej połowie. Już w 5. minucie prowadził 3:0, a czuwajowcy odpowiedzieli pierwszym golem dopiero dwie minuty później. Wprawdzie przemyślanie w 10. min. zdołali wyrównać (3:3), ale wciąż nie mogli złapać właściwego rytmu, sporo pudłowali, niedokładnie kryli i akademicy wygrywali. W 22. min było już 12:7 dla nich, co zmusiło trenerów Czuwaju do wzięcia czasu. Ich uwagi poskutkowały - tuż przed przerwą miejscowi, w tym dwukrotnie młody Łukasz Hataś, zdobyli cztery bramki i był remis.

W drugiej odsłonie nasi zaprezentowali się już korzystniej. Bardzo dobrze bronili Paweł Sar i Adrian Szczepaniec (obronił dwa rzuty karne), grali agresywniej w defensywie, rzadziej mylili się w ataku, chociaż Mateusz Kroczek nie wykorzystał dwóch karnych w jednej minucie. Jeszcze w 45. min. wygrywali goście 21:20, ale końcówka należała już do miejscowych, którzy w 54. min. prowadzili 25:21, a cztery minuty potem 27:23.

-Trzy bramki przewagi to zawsze więcej, niż jedna - uważa słusznie trener czuwajowców, Bogusław Kubicki. - Jedziemy do Warszawy wygrać. Może się uda.

- U siebie zagramy w pełnym składzie i będziemy mocniejsi - przestrzega Marcin Smolarczyk, szkoleniowiec warszawskiej drużyny.

CZUWAJ POSiR PRZEMYŚL - AZS AWF WARSZAWA 28:25 (15:15)

CZUWAJ: Sar, Szczepaniec - Błażkowski, Baraniecki 5, Kalinowski 4, Kroczek 4, Kostka 2, Stołowski 8 (2 z karnych) oraz Hataś 3, Wiśniowski 2, Picur, Kubicki, Szkarpecki.

Najwięcej dla AZS: Jaszczyński 8 (5 z karnych), Wolski 7, Potuszyński 5.

SĘDZIOWALI Grzegorz Sziwon i Grzegorz Toczeński (Zabrze). KARY: 14 min - 8 min. WIDZÓW 600.