Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy grozi nam "świński protest"

Bartosz Gubernat
Wojciech Bułaś z Sieteszy: - Nie wierzę już w ministerialne obietnice. Dlatego wycofuję się z hodowli.
Wojciech Bułaś z Sieteszy: - Nie wierzę już w ministerialne obietnice. Dlatego wycofuję się z hodowli. Roman Kijanka
Podkarpaccy rolnicy mogą nic nie zyskać na rządowym skupie interwencyjnym mięsa wieprzowego. Rolnicy czują się oszukani i grożą protestem.

Eksperci przewidują, że ceny kupna będą bardzo niskie, a państwowe rezerwy zasili głównie mięso z północy Polski.

Jan Bułaś z Sieteszy hoduje 100 świń.

- Niestety, z roku na rok hodowla jest coraz mniej opłacalna - narzeka. - Za małe - kilkunastokilogramowe prosię trzeba w tej chwili zapłacić ok. 100 zł. Zanim osiągnie wagę 100 kg, trzeba w nie zainwestować grubo ponad 200 zł. Tymczasem zakłady mięsne płacą najwyżej 3 zł za kilogram. Coraz mniej jest także miejsc, gdzie można sprzedać żywiec.

Bułaś nie wierzy już w kolejne ministerialne obietnice. Dlatego radzi synowi, który przejął od niego gospodarstwo, by wycofał się z hodowli.

Skup niczego nie zmieni?

Podkarpaccy rolnicy są załamani, bo z każdym dniem dorosłe świnie tracą na wartości. Za osobniki ważące ponad 100 kg zakłady mięsne płacą o wiele mniej, bo można z nich zrobić gorsze, bardziej tłuste mięso.

Niemal w każdej hodowli czeka wiele świń przeznaczonych do sprzedaży. Receptą na kłopoty ma być interwencyjny skup mięsa, który zapowiada rząd. Niestety, Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej, nie przewiduje radykalnej poprawy sytuacji.

- Właśnie wróciłem z Warszawy, gdzie nikt nie potrafi nawet powiedzieć, kiedy ruszy skup. Wiadomo tylko, że zacznie się od Wielkopolski, co będzie dla nas niekorzystne. Obawiam się, że w takim razie na Podkarpacie może w ogóle nie dotrzeć - narzeka Barman.

Będą protestować

Rolnicy boją się dodatkowo, że rząd nie będzie w stanie skupić całej nadwyżki mięsa.

Barman: - W styczniu sprowadzono do kraju z zagranicy ponad 25 tys. ton mięsa. To pokazuje, jak nieudolnie działają politycy.

Podobnego zdania jest Jan Bury, poseł PSL: - Resort rolnictwa, na czele z Andrzejem Lepperem, szkodzi polskiemu rolnikowi. To nie pierwszy przykład jego nieudolności. Kiedy mamy nadmiar mięsa, powinien wystąpić do Unii o okresowe wstrzymanie importu. Nie zrobił tego, a teraz zapłacimy za nadwyżkę z naszej wspólnej kasy.

Bartman zapowiada, że jeśli nic się nie zmieni, rolnicy będą protestować.

- Zablokujemy drogi - ostrzega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24