Jeszcze w lecie 2008 roku dolar kosztował ok. 2 zł. Wówczas import samochodów z USA był bardzo opłacalny.
Licząc po ówczesnym kursie wart dzisiaj 9 tys. dolarów jeep grand cherokee z 2003 roku kosztował wyjściowo 18 tys. zł. Doliczając opłaty (10 proc. cła, 22 proc. podatku VAT, 18,6 proc. akcyzy i koszty transportu) cena rosła o kolejne 13 tys. zł. Jednak nawet wówczas cena 31 tys. zł była bardzo atrakcyjna, bo za takie auto w Polsce trzeba było zapłacić nawet o 10 tys. zł więcej.
Przy dzisiejszym kursie dolara na poziomie 2,9 zł import nie wygląda już tak różowo. Dlaczego?
Zacznijmy od ceny auta. 9 tys. dolarów to dzisiaj nie 18, ale już 26,1 tys. zł. Wyższa cena oznacza większe opłaty. Na cło, VAT i akcyzę trzeba przygotować w tym wypadku aż 13 tys. zł. Podrożał także transport, na który trzeba przygotować ok. 2 tys. dolarów (do Gdyni), czyli nie 4, a 5,8 tys. zł. Doliczając jeszcze lawetę, która przywiezie auto na Podkarpacie (ok. 1000 zł) dodatkowe koszty to w sumie prawie 20 tys. zł. Cena auta wynosi więc finalnie 46 tys. zł.
Czy to się opłaca? Zdecydowanie nie. Jak sprawdziliśmy na portalach aukcyjnych Za taką kwotę w kraju można kupić taki sam model, ale młodszy nawet o dwa lata i wyposażony dodatkowo w instalację LPG.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?