- Poprzez ostrzały ukraińskiej infrastruktury cywilnej władze Rosji próbują wywołać katastrofę humanitarną i sprowokować nową falę uchodźców do krajów europejskich - kilka dni temu ostrzegał na twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Nietrudno się domyślić, że celem rosyjskich barbarzyńców, którzy nie radzą sobie na froncie, jest spowodowanie jak największych strat w cywilnej infrastrukturze Ukrainy, w różnych częściach kraju. W Ukrainie, choćby we Lwowie, często słychać opinie, że jednym z nowych celów prezydenta Rosji Władymira Putina jest sprawienie, aby Ukraina stała się miejscem, w którym nie da się normalnie funkcjonować.
Czy w tej sytuacji tysiące uchodźców, podobnie jak na przełomie lutego i marca, ponownie ruszą do Polski i innych krajów?
Obecne statystyki na granicy polsko - ukraińskiej nie wskazują na to. W minionych dziesięciu dniach z Ukrainy do Polski wjechało 227,5 tys. osób, w przeciwnym kierunku, z Polski do Ukrainy więcej, bo 231,8 tys. Dotyczy to całego odcinka granicy z Ukrainą, czyli w województwach podkarpackim i lubelskim. Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, z tego kraju do Polski przyjechało 7,72 mln osób, a wyjechało 5,92 mln osób.
Jednak Polska przygotowuje się na potencjalną, kolejną falę uchodźców. Jednak tym razem nie chodzi tylko o wsparcie w naszym kraju, lecz również w Ukrainie.
- W związku z nadchodzącą zimą przygotowujemy bazę recepcyjną dla potencjalnej kolejnej fali uchodźców z Ukrainy. Prowadzimy też rozmowy z rządem ukraińskim, będziemy pomagać również na miejscu - w wywiadzie dla radia RMF mówił Bartosz Grodecki, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
M.in. chodzi o dalsze budowanie bazy recepcyjnej w naszym kraju oraz pomoc w budowaniu miasteczek kontenerowych w Ukrainie, z ogrzewanymi pomieszczeniami, z dostępem do prądu, ciepłej wody itp.
Na trudną zimę i potencjalną falę uchodźców przygotowują się również organizacje pozarządowe, choć w Przemyślu.
- Przed nami trudna zima. Już teraz, przez ciągłe przerwy w dostawach prądu, dużo częstsze alarmy przeciwbombowe i realne wybuchy zwiększa się liczba osób, które przekracza granicę w poszukiwaniu schronienia. Od 6 listopada w rozkładzie jazdy stacji Przemyśl Główny znalazł się dodatkowy pociąg z Ukrainy. W sumie jest ich teraz pięć i ta liczba najprawdopodobniej w kolejnych tygodniach wzrośnie - informują działacze Domu Ukraińskiego w Przemyślu.
Jak dodają, z relacji osób, które dyżurują na dworcu, wynika że każdym z pociągów przyjeżdża coraz więcej ludzi. Wielu z nich jedzie ze wschodu Ukrainy i jest u nas po raz pierwszy.
Już teraz można zgłosić chęć pomocy w Przemyślu. Więcej informacji pod nr telefonu 531 536 694 lub osobiście w Centrum Wolontariatu, na parterze Domu Ukraińskiego w Przemyślu, przy ul. Kościuszki 5, od poniedziałku do piątku w godz. 9 do 17.
Pomimo coraz cięższych warunków z Ukrainy płyną także optymistyczne informacje. W Chersoniu, w południowo - wschodniej Ukrainie, mieście wyzwolonym kilka dni temu spod okupacji rosyjskiej, na budynkach administracji zawieszono flagi ukraińskie i unijne. Ludzie się cieszą, bo ukraiński operator zdołał uruchomić mobilną sieć telefonii komórkowej. Kto chce zadzwonić, musi podejść blisko bazy. Przychodzą tłumy.
- Setki ludzi zebrało się na Placu Wolności, gdzie jest sygnał sieciowy, aby zadzwonić do bliskich i rodziny, o których nie było wieści od ponad ośmiu miesięcy. Te łzy i słowa "żyjemy" są bezcenne - cieszy się Irina, mieszkanka Chersonia. Na jej zdjęciach widać duże grupy ludzi stojących przed mobilną bazą telefoniczną.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?