Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy samorząd uratuje krośnieński PKS?

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Przejęcie krośnieńskiego oddziału PKS przez samorząd powiatu stanęło pod znakiem zapytania.

Starosta krośnieński twierdzi, że zmarnowano kilka miesięcy, bo choć zarząd firmy przygotował program restrukturyzacji, to nie zrobił wiele, aby go zrealizować. Starosta zapowiada jednak, że w najbliższych dniach podejmie decyzje dotyczące złożenia wniosku o komunalizację krośnieńskiego PKS.**
Chęć przejęcia znajdującego się w trudnej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa (stanowiącego spółkę skarbu państwa) radni wyrazili już w listopadzie ub. roku. Starosta nie ukrywał, że to trudna decyzja, ale jego zdaniem była szansa, że firma utrzyma się na konkurencyjnym rynku usług przewozowych.
- Zamierzaliśmy wystąpić do ministra o nieodpłatne przekazanie akcji - mówi starosta Jan Juszczak.
Na komunalizację zgodził się zarząd krośnieńskiego oddziału PKS, załoga, przychylny był minister skarbu. Radni postawili jednak warunek: zarząd firmy miał przygotować plan naprawczy. Plan taki powstał.
Tymczasem na sesję rady powiatu w ub. piątek, starosta wniósł projekt uchwały wycofującej zamiar przejęcia PKS przez samorząd.
- Nawet najlepszy program, jeśli jest tylko napisany, a nie jest wprowadzany w życie, nie przynosi efektów - tłumaczy Juszczak. - Byliśmy gotowi rozpocząć procedury, żeby uratować zakład. Liczyliśmy jednak na to, że w międzyczasie będą podjęte działania powstrzymujące pogarszanie sytuacji spółki. Za deklaracjami nie szły czyny. W tej sytuacji uznałem, że nie chcemy przejmować firmy, która czeka na cud, zamiast coś pozytywnego robić.
Do głosowania podczas piątkowej sesji jednak nie doszło. Starosta i radni zdecydowali, że dadzą PKS jeszcze jedną szansę i na razie nie wycofają się z listopadowej uchwały.
Związkowcy, którzy przyjechali na sesję odetchnęli z ulgą. Ale tylko na parę dni - bo decyzje władz powiatu mają zapaść jeszcze w tym tygodniu. Starosta uzależnił je m.in. od przebiegu posiedzenia rady nadzorczej.
- We wtorek będę mógł poinformować o naszym stanowisku. Osobiście jestem przekonany, że ta firma może jeszcze dobrze funkcjonować - mówi.
Juszczak jeszcze w piątek rozmawiał z ministrem skarbu. - Mamy czas do 8 kwietnia na złożenie wniosku o przekazanie nam akcji.
- Liczymy na to, że starostwo złoży jednak wniosek do ministra, który już zadeklarował, że akcje samorządowi przekaże - mówi Eugeniusz Szczambura, szef zakładowej "Solidarności".
Załoga krośnieńskiego PKS liczy 325 osób, w tym ok. 190 kierowców.
- Jeździmy do takich miejscowości, gdzie prywatnemu przewźnikowi się nie opłaca - podkreśla Szczambura. - Wożę kobiety wracające z II zmiany z krośnieńskich zakładów. Mówią, że gdyby nie PKS, to straciłyby pracę, nie miałyby czym wrócić do domu.
- Mamy świadomość, że jesteśmy odpowiedzialni za zapewnieniem mieszkańcom komunikacji. Dlatego chcemy mieć wpływ na firmę, która te usługi świadczy - mówi starosta Juszczak.
Pracownicy mają świadomość, że jeśli ma być realizowany program naprawczy, nie da się uniknąć zwolnień.
- Tej firmie potrzeby jest dobry menedżer - uważa Tadeusz Majchrowicz, przewodniczący ZR NZSS "Solidarność" i wiceszef KK związku, który wspiera kolegów z PKS w staraniach o komunalizację spółki. - Trzeba ciąć koszty, wprowadzać oszczędności, analizować sytuację z ołówkiem w ręku, stawiać na rentowne kursy. Restrukturyzacja zatrudnienia na początku jest kosztowna, ale daje efekty w następnym roku. Nie ma przeszkód, by ją prowadzić, bo związki zawodowe już się na to zgodziły. Załoga jest skłonna do poświęceń, by ratować firmę - podkreśla.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24