Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy uczelnie prywatne przetrwają?

Agnieszka I. Skowron
Puste korytarze być może staną się powszechnym obrazkiem na prywatnych uczelniach.
Puste korytarze być może staną się powszechnym obrazkiem na prywatnych uczelniach. Krystyna Baranowska
Z raportu "Demograficzne Tsunami" (sporządzonego przez warszawski Instytut Sokratesa) wynika, że do 2020 r. niemal o 1/3 zmniejszy się liczba studentów, rozpoczynających kolejny etap nauki tuż po maturze.

Szkolnictwo wyższe przeżywało swój dynamiczny rozwój od 1990 r. do 2005 r. Związane to było z przemianami ustrojowymi i z możliwością umasowienia tego szczebla nauki. Jak grzybów po deszczu przybywało prywatnych placówek, oferujących w zasadzie to wszystko, co dawały uczelnie publiczne, czyli najważniejszy w tym wszystkim tytuł magistra. Począwszy od roku 2006 studenci powoli zaczynają rezygnować z odpłatnych form studiów, a uczelnie publiczne dostosowują swój program do nowej sytuacji rynkowej, odbierając po części studentów konkurencji z sektora prywatnego.
Zjawisko niżu demograficznego nie ułatwia prywatnym placówkom zadania utrzymania się na rynku szkolnictwa wyższego. Tendencja spadkowa będzie się utrzymywała przynajmniej do 2020 r.

Niż demograficzny najbardziej uderzy w płatne formy kształcenia, a zwłaszcza w uczelnie niepubliczne, których działalność całkowicie finansowana jest z czesnego.

- Od kilku już lat uczelnie publiczne mają ogromne wsparcie finansowe. Wielokrotnie większe od niepublicznych. Dzięki środkom unijnym oraz budżetowi państwa rozwijają się tam kierunki społeczno - gospodarcze, które wcześniej były specjalnością prywatnych uczelni - mówi dr Krzysztof Kaszuba, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie.

- Jest czymś naturalnym, że młody człowiek, w dobie braku pracy i perspektyw na nią, wybierze uczelnię bezpłatną, oferującą dodatkowo stypendia socjalne i naukowe.

Odmiennego zdania jest prof. Jerzy Posłuszny, rektor Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Przemyślu - Rzeszowie:

- Nie zgadzam się z hipotezą, że studenci chętniej będą wybierali uczelnie publiczne tylko dlatego, że są bezpłatne. Studenci będą wybierali dobrze przygotowane studia w uczelniach niepublicznych.

Czym zachęcają

Prywatne placówki w regionie pomimo skutków niżu demograficznego walczą o utrzymanie się na rynku szkolnictwa wyższego. Zachęcają studentów ofertą edukacyjną, realizują unijne projekty, szukając dochodów z innych źródeł poza czesnym.

- Mamy u siebie matematykę, czyli przedmiot raczej nielubiany przez młodych ludzi, choć właśnie on jest przyszłościowy, bo związany ściśle z biznesem. Aktualnie pracujemy nad wejściem w strukturę innej uczelni oferującej m.in. studia biznesowe. Nie ulega wątpliwości, że w Polsce, w przeciągu niedługiego czasu zostanie zlikwidowanych ponad 100 szkół niepublicznych - kontynuuje rektor WSZ.
I dodaje nie pozostawiając złudzeń:

- Projekty unijne mogą być tylko doraźnym ratunkiem dla uczelni. Chociaż dla wielu są od lat bardzo ważnym wsparciem podstawowych działań. Wartość unijnych środków pozyskiwanych przez uczelnie jest jednak ograniczona i nie będą one czynnikiem przetrwania dla niepublicznych szkół wyższych w Polsce.

- Podstawą budżetu naszej uczelni są nie tylko przychody z dydaktyki, ale również z działalności naukowej, projektowej i usługowej.

Efektywne kształcenie musi opierać się na współpracy z gospodarką. Polskie uczelnie mają przychody pozadydaktyczne na poziomie kilku proc., u nas wynoszą one obecnie ok. 55 proc. i ciągle rosną. Młodzież docenia uczelnie skutecznie przygotowujące do pracy zawodowej. Chyba robimy to dobrze, skoro w ostatnich ogólnopolskich badaniach Pentora zajęliśmy 7 miejsce w Polsce pod względem preferencji pracodawców. Naszym mocnym atutem jest też współpraca międzynarodowa w obszarze kadry i studentów. Mamy prawie 1000 studentów z zagranicy, co plasuje nas na I miejscu w Polsce - twierdzi prof. Tadeusz Pomianek, rektor Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Kładą nacisk na kierunki techniczne

Dużo się mówi o przyszłości kierunków technicznych. One zawsze były specjalnością politechnik, jednak teraz nawet uniwersytety i szkoły prywatne sięgają po tę gałąź wiedzy.

- Nasza uczelnia stawia już od dłuższego czasu na kierunki przyszłościowe, czyli rozwijamy studia inżynierskie. To właśnie po nich w dzisiejszych czasach jest więcej możliwości zatrudnienia. Mamy mocną geodezję i kartografię, a także planujemy już w przyszłym roku otworzyć kierunek gospodarka przestrzenna - mówi prof. Stanisław Sosnowski, prorektor Wyższej Szkoły Inżynieryjno-Ekonomicznej w Rzeszowie.

- Środki unijne wykorzystujemy do rozwoju i rozbudowy obiektów dydaktycznych. Nasi geodeci będą korzystać z aparatury najnowszej generacji, takiej, jaką wykorzystuje się w specjalistycznych przedsiębiorstwach.

Ważny wysoki poziom kształcenia

A co z humanistami? Czy dla nich nie ma już miejsca we współczesnym świecie?

- O tym, że liczba studentów będzie się zmniejszać wiadomo było już od kilku lat, więc przygotowania do tego rozpoczęliśmy dużo wcześniej, przyjmując filozofię prowadzenia silnych i dobrych kierunków takich jak prawo, administracja i bezpieczeństwo wewnętrzne, a nie wielu słabszych - mówi prof. Jerzy Posłuszny.

- Ponadto w kwietniu ubiegłego roku nasza uczelnia otrzymała uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora nauk prawnych. Do tego od dwóch lat przygotowujemy do studiowania u nas maturzystów z regionu. W tym celu powołana została Młodzieżowa Akademia Prawa oraz Młodzieżowa Akademia Bezpieczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24