Sprawa trafiła do jarosławskiego Sądu Rejonowego. Odmówił on jednak wszczęcia postępowania. Nadleśniczy na początku lutego złożył odwołanie. Czeka na decyzję Sądu Okręgowego.
W sklepie w Jarosławiu
Stępień uważa, że został niesłusznie oskarżony.
- Ani ja, ani moja żona nie używaliśmy wulgarnych określeń wobec nadleśniczego. Wymyślił on sobie rzekome zajście jako zemstę za moje dochodzenie właściwego naliczenia emerytury - mówi były leśnik.
Nadleśniczy zarzuca Stępniowi, że 15 grudnia w sklepie w Jarosławiu wspólnie z żoną uchybili jego czci i godności w obecności tłumu gapiów. Według nadleśniczego, Stępień miał wykrzykiwać określenia o charakterze nacjonalistycznym, a jego żona miała przyłączyć się do wyzwisk krzycząc "ty świnio, s…" itp.
Od 9 lat
Ireneusz Stępień, były pracownik Nadleśnictwa w Radymnie od kilku lat stara się o ponowne naliczenie podstawy emerytury. Uważa, że pracodawca, Lasy Państwowe, podał ZUS-owi zaniżone wynagrodzenie, co uszczupliło jego emeryturę o prawie 500 złotych miesięcznie. Twierdzi, że jego kilkuletnie starania są szykanowane przez byłego pracodawcę. jego bezpośrednim przełożonym był Hospod.
Nadleśniczy Józef Hospod potwierdza, że od 9 lat Stępień występuje z roszczeniami. Mówi, że sprawa wynagrodzenia była badana przez różne instytucje. Ale do tej pory nie zapadło pozytywne dla byłego leśnika rozstrzygnięcie.
- To o czymś świadczy - mówi. I dodaje: - Ja ze Stępniem konfliktu nie mam. On ma problemy z nadleśnictwem, a nie ze mną. A jego zachowanie stawia mnie w sytuacji zagrożenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?