W czwartek z protestującymi w sprawie leskiej obwodnicy spotkali się członkowie Komisji Gospodarki i Infrastruktury Sejmiku Wojewódzkiego. Radnych zaprosili mieszkańcy, ale ciężar spotkania od strony organizacyjnej wziął na siebie Andrzej Olesiuk, starosta leski. W spotkaniu uczestniczy wicemarszałek Piotr Pilch i Piotr Miąso, dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz wójtowie gmin Solina, Cisna i Baligród.
Tzw. południowa obwodnica Leska, o długości 3,7 km ma być realizowana w formule „projektuj i wybuduj” w latach 2022 – 2026. Z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg zostało przeznaczonych na budowę 100 mln zł. Całość ma kosztować 182 mln zł. Dodatkowa kwotę zabezpieczył Sejmik Wojewódzki.
W zeszłym roku PZDW przedstawił trzy wersje obwodnicy
Wariant nr 1 przewiduje wyburzenie 3 budynków mieszkalnych i tyle samo gospodarczych. W wariancie nr 2 trzeba będzie wyburzyć 1 budynek mieszkalny i 3 gospodarcze, a w wariancie nr 3 aż 4 budynki mieszkalne i 8 gospodarczych.
Mieszkańcy sołectwa Huzele, przez które ma biec obwodnica, nie zgadzają się na żaden nich.
– Wszystkie trzy warianty doprowadzają do wyburzeń i kończą się w zawartej zabudowie. Przechodzą w bliskiej odległości od domów mieszkalnych, dosłownie kilka metrów od budynków – o najważniejszych zastrzeżeniach mieszkańców mówi sołtys Adam Kendryna.
Jak dodaje, PZDW optuje za wariantem nr 2, ale to on budzi największe obawy ludzi.
– Jest wyznaczony po terenach zalewowych. Nie będzie na to zgody, więc nastąpi centralne przesunięcie obwodnicy na teren wioski i dojdzie do wyburzenia domów. Nie wiemy w jakiej ilości, ale liczymy, że będzie to najmniej 10-12 domów – przewiduje Kendryna.
– Staramy się, aby koszty społeczne były jak najmniejsze. Według wstępnych szacunków prawdopodobnie wyburzone mogą zostać 3 lub 4 budynki, ale prowadzone są dalsze analizy i próby, aby wyburzeń było mniej – informuje z kolei Zarząd Województwa Podkarpackiego, przestrzegając równocześnie przed dezinformacjami o konieczności wyburzenia kilkudziesięciu budynków lub całej wsi, co jest zupełnie niewykonalne, chociażby w kontekście kosztów.
Stefan Bieszczad, przewodniczący Komisji Gospodarki i Infrastruktury stoi na stanowisku, że wyjazdowe posiedzenie ma służyć dialogowi. Nie stanowi jednak panaceum na rozwiązanie problemu obwodnicy Leska.
– Jesteśmy na początku drogi do osiągnięcia kompromisu – podkreśla.
Jego osiągnięciem żywotnie są zainteresowane inne samorządy, Soliny, Cisnej i Baligrodu
– Obwodnica ma służyć większości gmin powiatu leskiego – podkreśla starosta Andrzej Olesiuk. – Jej brak powoduje, że miasto Lesko jest zakorkowane. To samo dzieje się na trasach, które prowadzą w Bieszczady, szczególnie w sezonie letnim. Gros ruchu kieruje się na południe województwa, czyli do Soliny i w Bieszczady. Niestety potencjalny przebieg obwodnicy dotyka mieszkańców Huzel, którzy mają swoje racje, ale trzeba je wyważyć w odniesieniu do potrzeb społecznych. Władze powiatu leskiego nie wskazują przebiegu drogi, natomiast ja jako starosta uważam, że ta obwodnica powinna powstać. Konsensus można osiągnąć poprzez wybór najlepszego przebiegu drogi, jak również poprzez przedstawienie możliwości zagospodarowania terenu dla mieszkańców, w taki sposób by to ich satysfakcjonowało.
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?