Czytelnik: najwyższy czas obnażyć ZUS!

Mam nadzieję, że o tym, czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest piramidą finansową na miarę Amber Gold, już niebawem będzie się debatować publicznie. Czas powiedzieć głośno, że my, obywatele RP, jesteśmy jedynie statystami utrzymującymi ZUS, bo gdy przychodzi nam stanąć w obliczu jakiegoś przykrego zdarzenia losowego, ta instytucja nierzadko umywa ręce i musimy sobie radzić sami - twierdzi Mariusz Placek, czytelnik Faktów z Bączala Dolnego.

I podkreśla, że wie, o czym mówi, bo z ZUS-em i jego obsługą znają się nie od dziś. Licznych ZUS-owych absurdów doświadczył na własnej skórze.

- Starając się o zasiłek z tytułu bycia opiekunem osoby niepełnosprawnej, warunkiem jest rezygnacja z pracy. Jednocześnie, jeśli chce się mieć dostęp do podstawowej opieki medycznej, jedynym wyjściem jest... zarejestrowanie się w PUP jako osoba zdolna, zdrowa i gotowa do podjęcia pracy w pełnym wymiarze czasowym. A przecież nie mogłem tego zrobić. Zresztą nie tylko z powodu opieki nad mamą, ale i tego, że wskutek wypadku uznano mnie za osobę niezdolną do pracy. Gdy byłem zatrudniony w lokalnym przedsiębiorstwie, doznałem silnego zakażenia ręki. Lekarze myśleli nawet o amputacji. Niedługo później przeszedłem operację kręgosłupa i nie wróciłem już do pracy. Gdy złożyłem wniosek o orzeczenie stopnia niepełnosprawności, ten sam sąd, który wcześniej uznał, że na przyznanie mi renty jest za wcześnie, stwierdził: całkowicie niezdolny do pracy. Takich historii jest wiele. Ile to osób po wypadkach, które np. miesiącami czekają na operację, nie może pójść do lekarza bezpłatnie, bo chociaż płacili składki, nie spełnili warunku pięciu lat składkowych w ostatnim dziesięcioleciu? Ile osób nie dostało zasiłku pielęgnacyjnego, choć im przysługiwał? Wszystko to obnaża, czym tak naprawdę jest ZUS - podkreśla M. Placek.

Mimo że z podobnymi problemami zmagają się setki, a może i tysiące Polaków, urzędnicy nie potrafili mu pomóc. Zawiedli też parlamentarzyści, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Pan Mariusz jednak nie odpuścił. Zwłaszcza, że - jak twierdzi - to właśnie nasz region jest najlepszym przykładem na to, jak dowolnie można interpretować przepisy. Po niedawnej śmierci mamy mężczyzna postanowił, że zwróci się do premier Beaty Szydło. Trzy pytania zada jej w imieniu naszego Czytelnika poseł Wojciech Bakun z Przemyśla (KUKIZ’15). Polityk spotkał się z M. Plackiem w ostatnią niedzielę, w siedzibie Faktów.

- Pytania są proste. Pierwsze - czy osoba sprawująca opiekę lub pomoc osobie niepełnosprawnej ma prawo do bezpłatnej opieki medycznej? Jeżeli tak, to z jakiego tytułu? Drugie - co ma zrobić osoba niespełniająca kryterium ustawowego do renty z powodu braku okresu składkowego, gdy wymagane jest leczenie w celu powrotu do zdrowia, w sytuacji, kiedy ZUS odmawia nawet prawa do zasiłku rehabilitacyjnego? (choroba wystąpiła w czasie pracy zarobkowej). I trzecie - w jaki sposób osoba niepełnosprawna w stopniu umiarkowanym ma udowodnić zdolność i gotowość do podjęcia pracy w pełnym wymiarze czasu pracy, aby mieć dostęp do bezpłatnej opieki medycznej? Ufam, że jeśli pani premier nie odpowie na pytania sama, wyznaczy osobę kompetentną. Wątpię, że posłom będzie się wciskać ciemnotę, jaką wciska się zwykłym ludziom. Dobrze, że ugrupowanie Pawła Kukiza jako pierwsze zainteresowało się trapiącym mnie tematem. Jak premier odpowie, zrobimy konferencję, by te wszystkie absurdy ujawnić - kończy M Placek.