Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian z Dębiny walczy o normalne życie. Możemy mu pomóc

Ula Sobol
Krystyna Baranowska
27-letni Damian Cyburt z Dębiny w gminie Białobrzegi w kwietniu ubiegłego roku przeszedł niedokrwienny udar mózgu. Jest porażony czterokończynowo. Miesięczna rehabilitacja kosztuje około 10 tys. złotych.

7 kwietnia 2015 roku. Tego dnia nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię w rodzinie Cyburtów. Młody, zdrowy, wysportowany, bez nałogów, pełen energii i planów na przyszłość , 26-letni mężczyzna wsiada do samochodu i razem z kolegą jedzie z rodzinnej miejscowości w kierunku Rzeszowa.

- I nagle Damian poczuł się źle. Zjechał na pobocze. Kolega, widząc, że coś złego dzieje się z kierowcą, od razu wzywa pogotowie - opowiada Robert Cyburt, ojciec Damiana. - Syn trafia do szpitala w Łańcucie. Tam okazuje się, że doznał rozległego, niedokrwiennego udaru mózgu.

Z dnia na dzień stan zdrowia Damiana pogarsza się i zagraża jego życiu. Rokowania lekarzy są złe. Damian wprowadzony zostaje w śpiączkę farmakologiczną. Następnie zostaje przewieziony do szpitala w Rzeszowie. I tak przez pół roku przebywa na różnych oddziałach, począwszy od OIOM-u i neurologii, po kardiologię i rehabilitację.

Mimo kompleksowych badań, lekarze nie znaleźli przyczyny udaru, a Damian nie był już tym samym energicznym mężczyzną, który pół roku temu wsiadł za kierownicę auta i jechał w stronę Rzeszowa. Porażony czterokończynowo, z założonym wejściem dożołądkowym (karmiony dojelitowo), z problemami z przełykaniem i mówieniem. Mężczyzna o wzroście 186 cm, dobrze zbudowany, a wiotki jak niemowlak.

- Ale mimo tego wszystkiego był sprawny umysłowo - opowiada ojciec Damiana. - Chociaż na początku nie byliśmy pewni, czy nas widzi i słyszy. Zaczęliśmy bacznie go obserwować..

Podczas pobytu w szpitalu Damian zaczął wysyłać różne sygnały i wtedy rodzina zrozumiała, że on widzi i słyszy. To była radość nie do opisania.

- Na początku było to tylko i aż mrugnięcie oka. Jedno mrugnięcie znaczyło tak, dwa - nie. Później była głowa. Potakiwanie oznaczało „tak”, a kręcenie głową - „nie”. A teraz syn ze wszystkich sił próbuje do nas mówić, a my staramy się go zrozumieć - mówi ojciec Damiana.

Zaczęła się walka o lepsze jutro

Na początku października ubiegłego roku Damian wrócił do domu. Otoczony opieką rodziców i rodzeństwa, a także Patrycji, dziewczyny Damiana, zaczął rehabilitację i walkę o swoje zdrowie. Wszyscy są zaskoczeni efektami.

- To zasługa przede wszystkim rehabilitacji - mówi ojciec Damiana. - Ale przed nimi jeszcze żmudny proces.

Gdy tak rozmawiamy, do pokoju na wózku inwalidzkim wjeżdża uśmiechnięty i pogodny mężczyzna. Podaje mi rękę na powitanie i szepcze „dzień dobry”. Towarzyszy mu Patrycja.

Nie mogę uwierzyć, że to Damian, który jeszcze kilka miesięcy temu nie ruszał kończynami, nie mówił i lekarze dawali mu niewiele szans na przeżycie.

- To wszystko dzięki intensywnej terapii - powtarza ojciec Damiana. - Syn sam siedzi na wózku inwalidzkim, łóżku...

Rok po udarze, a Damian osiągnął już niebanalne, zauważalne efekty. Małymi krokami wraca jego sprawność ruchowa.

- Napisał już nawet kilka SMS -ów . I bardzo dobrze radzi sobie z pilotem telewizyjnym - uśmiecha się ojciec. - Za nami już Mistrzostwa Europy we Francji, ale muszę powiedzieć, że syn wspólnie z kolegami oglądał wszystkie mecze. Na bieżąco był z aktualnymi wynikami oraz tabelą eliminacji. To koledzy czasami pytali Damiana o wyniki. A teraz odgląda właśnie letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio i szybko mnie poprawia, jeśli popełnię jakąś gafę.

Damian pije już ze szklanki, przełyka, zaczyna jeść oraz mówić, może niewyraźnie, jednak sensownie i logicznie.

- Ciągle pracują z nim logopedzi, a ćwiczenia terapeutyczne, które z nimi robią, mają na celu stymulowanie i pobudzanie mowy. I widać tego efekty - mówi pan Robert. - Jest całkowicie sprawny umysłowo. Nie ma też problemów ze wzrokiem, bo czyta m.in. gazety.

Wciąż wymaga rehabilitacji

Rodzice mają świadomość, że czas trwania rehabilitacji poudarowej jest bardzo zróżnicowany. Nie wiedzą, ile jeszcze ona potrwa. Koszty rehabilitacji są jednak ogromne. Miesięcznie to około 10 tysięcy złotych

- Intensywna i systematyczna rehabilitacja przynosi ogromne korzyści. Każdy ze specjalistów dba o inny obszar funkcjonowania Damiana i zdaje sobie sprawę, że zaprzestanie rehabilitacji to powrót m.in. do przykurczy - mówi pan Robert.

W walce o zdrowie Damiana zaangażowali się również koledzy i koleżanki. Tydzień temu w Białobrzegach zorganizowali koncert charytatywny „Gramy dla Damiana”. „Damian robi coraz większe postępy i nie może przerywać rehabilitacji, która przybliża go do powrotu do sprawności” - napisali koledzy i koleżanki na zaproszeniu na koncert.

Impreza udała się i na długo pozostanie w pamięci zarówno uczestników, jak i Damiana.

- Było mnóstwo ludzi, którzy przyszli wesprzeć Damiana - zdradza Patrycja. - My z Damianem również dobrze bawiliśmy się.

Podczas imprezy zbierano wolne datki na rehabilitację mieszkańca Dębiny, a występujący artyści zrzekli się wynagrodzenia.

Na scenie pojawiły się nie tylko lokalne zespoły, ale również gwiazdy. Impreza rozpoczęła się przejazdem motocyklistów z całego Podkarpacia. Zagrali KSU, Letni Chamski Podryw, Młode Sokoły. Uczestnicy usłyszeli też Martynę Kiełb i Weronikę Wierzbińską oraz Orkiestrę Dętą z Kraczkowej. Można było zobaczyć również pokaz tańca współczesnego, który przygotowała grupa taneczna ZumbaNita. Całość imprezy prowadzili wodzireje z OMEGA DJ.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni za piękną inicjatywę oraz zaangażowanie kolegów Damiana, wszystkich zespołów, młodzieży z harcerstwa, a także służb mundurowych, m.in. strażaków, którzy czuwali nad całą imprezą. Z całego serca dziękujemy - mówi wzruszony ojciec Damiana.

Jak pomóc Damianowi

Damian robi coraz większe postępy i nie może przerywać rehabilitacji. Najbliżsi chwają jego wytrwałość, zdyscyplinowanie i zapał do ćwiczeń.

Możesz wesprzeć Damiana, dokonując wpłaty na konto fundacji Sedeka. Nr konta: 35 1030 1508 0000 0008 1669 1036 z tytułem przelewu: 10768-Grupa OPP - Damian Cyburt.

Nie lekceważ niektórych objawów

Jak rozpoznać niedokrwienny udar mózgu, który może prowadzić do niedowładów, upośledzeń a nawet śmierci?

- Jest kilka ważnych sygnałów, których nie możemy bagatelizować - podkreśla lek. med. Konrad Baum, neurolog ze Szpitala Specjalistycznego PRO - FAMILIA w Rzeszowie. - Zaliczamy do nich niedowład, czyli osłabienie siły mięśni jednej połowy ciała. Kolejnym sygnałem są zaburzenia mowy. Chory mówi niewyraźnie, nie rozumie, co się do niego mówi, nie wykonuje poleceń. Jego gałki oczne zwrócone są w konkretną stronę. To tzw. zespół zaniedbania połowiczego. Bardzo istotnym objawem jest zaburzenie kontaktu i świadomości. Czasami zwykłe drętwienie (połowicze jednej połowy ciała) może prognozować udar.Kiedy zauważymy takie objawy, natychmiast powinniśmy wezwać pogotowie i zanotować, o której godzinie rozpoczęły się niepokojące sygnały. - Natychmiastowa diagnostyka udaru mózgu i podanie odpowiedniego leku może pomóc. Jednak warunkiem zastosowania terapii jest szybka pomoc - mówi lekarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24