Dariusz Śledź:Jesteśmy pod presją czasu

- O co jedzie rzeszowska drużyna w sezonie 2012?

- Powalczymy o play-off. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Nie należymy do faworytów, ale myślę, że przy dobrej formie i równej jeździe wszystkich zawodników. Jesteśmy w stanie powojować o czwórkę. Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy i potem będzie już tylko lepiej.

- Jaka jest PGE Marma?

- Waleczna. Mamy Rafała Okoniewskiego - startowca. Jest Joonas Kylmakoerpi, który walczy przez całe cztery kółka. Jest "Walas", który potrafi dostarczyć emocji także poza torem. Jest "Rico", który zapowiada rehabilitację za słabszy tamtem rok. No i mamy Jasona, który jest w światowej czołówce od wielu już lat.

- Mówi się, że juniorzy mogliby być lepsi...

- No tak, ale naprawdę nie wiemy na co ich stać. Młodzi mają to do siebie, że notują skoki formy. Cały czas się rozwijają, ciągle idą do przodu. na to liczymy.

- Największe nadzieje?

- Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować plan, który tak nieśmiało założyliśmy. No i że jak najszybciej wyjedziemy na swój tor.

- Nie obawiasz się, że przez kilka meczów na swoim stadionie zawodnicy będą się ścigać, jak na obcym obiekcie?

- Pewnie będziemy błądzić jeszcze jakiś czas. Wierzę, że jak najkrócej. Nowa nawierzchnia powinna być rozrzucona jeszcze w październiku. To nie jest komfortowa sytuacja. Znajdujemy się pod presją czasu, także tego, przez który powinniśmy trenować na swoim torze. Zapraszam kibiców na zmodernizowany stadion.