Darmowe drożdżówki i pączki na każdym rzeszowskim osiedlu. Tylko w piątek, od Marcina Warchoła

W piątek, od godz. 6. do godz. 23.59, Marcin Warchoł będzie odwiedzał każde z rzeszowskich osiedli, by przekonać mieszkańców miasta, że jest najlepszym kandydatem na szefa miejskiej administracji. O północy z piątku na sobotę cykl spotkań na wszystkich 33 osiedla musi się skończyć, bo zacznie się cisza przedwyborcza. A skończy się – zapraszał kandydat – na rzeszowskim rynku.

- Jeśli mieszkańcy mnie wybiorą, będę kontynuował takie spotkania, tak jak czynił to pan prezydent Tadeusz Ferenc – obiecywał przez miejskim ratuszem.

Na finiszu kampanii Marcin Warchoł podziękował wszystkim, którzy zechcieli się z nim spotkać, „za każdą uściśniętą dłoń”, za słowa poparcia, nawet za słowa krytyki.

- Bo wiele się można z nich nauczyć, często więcej, niż z pochwał – przekonywał.

Do uczestnictwa w zgromadzeniach zachęcał także „najlepszymi na świecie pączkami i drożdżówkami”, którymi – zaznaczył – „zasłynęliśmy z moją ekipą”.

Po czym wrócił do retoryki konfrontacyjnej, powtarzając przyświecające mu przez ostatnie dni hasło o „wyborze, pomiędzy Rzeszowem pracowitym, a Rzeszowie leniwym”. Wprawdzie nie wymienił z nazwiska reprezentanta „Rzeszowa leniwego”, ale nie omieszkał go scharakteryzować.

- Zamykający się na 20 lat, a teraz nagle strojący się w piórka pracowitości – wyraźnie odnosiło się do Konrada Fijołka, który od 20 lat jest członkiem rzeszowskiej rady miasta. – Nie wierzcie tym, którzy nagle pokazują inną twarz.

Swojej pracowitości Marcin Warchoł dowodził, powołując się na swój trzyletni, poselski staż, wymieniał przykłady swojego wsparcia dla rzeszowskich projektów prorozwojowych, finansowego i rzeczowego wsparcia m. in. dla rzeszowskich szpitali i strażaków.

Osiemnastogodzinny harmonogram osiedlowych, piątkowych spotkań dostępny jest na profilu fb kandydata i w sygnowanych przez niego mediach społecznościowych.