Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kostecki: Nie będę płakał z powodu porażki

Łukasz Pado
Anna Kaczmarz
- Nie zamierzam się zmieniać, jaki byłem, taki będę - mówi DAWID KOSTECKI, bokser z Rzeszowa, po przegranej walce z Andrzejem Sołdrą.

- Opublikowałeś w internecie swoje zdjęcie po walce. Nie wyglądasz zbyt pięknie...

- Jak to po walce. Taki sobie sport wybrałem i już. Poza tym czuję się bardzo dobrze. Mam szyty łuk brwiowy, opuchlizna rozeszła się na oczy, to normalne w boksie.

- Zapewniałeś, że jesteś w bardzo dobrej formie. W ringu nie widzieliśmy tego Kosteckiego, co przed odsiadką...

- Na pewno trochę "rdzy" było. Nie ma co jednak przesadzać, nie było najgorzej. Fakt , nie był to ten sam Dawid, co przed planowanym pojedynkiem z Royem Jonesem Juniorem, ale jak na walkę po dwuletnich wakacjach było nieźle.

- Nogi nie pracowały, z kondycją też było na bakier...

- Rzeczywiście zabrakło mi sił, nie wiem dlaczego, martwi mnie ta moja wydolność. Zaboksowałem jednak jak mogłem najlepiej w tej chwili i dałem z siebie naprawdę dużo. Osobiście uważam, że wygrałem tę walkę. Czułem to, będąc w ringu i kiedy obejrzałem powtórki. Wiele osób do mnie pisze i oni też są zdania, że wygrałem. Nie czuję się przegranym, ale nie załamuję się z tego powodu.

- Nie tak pewnie wyobrażałeś sobie powrót na ring...

- Na pewno, ale tak naprawdę ta porażka mi specjalnie nie zaszkodziła. I tak wypadłem z rankingów, przecież on mnie nie zniszczył, nie przegrałem przez nokaut, gdyby tak było poważnie zastanowiłbym się, czy zakończyć karierę. Trafiłem na dobrego zawodnika, może nie klasy światowej, ale ambitnego, walczącego. Pewnie dlatego, że nikt nie dawał mu szans, a on pokazał serce, tym ujął publiczność. To musiało trochę wpłynąć też na werdykt sędziów. Nie będę płakał z powodu tej porażki, cieszę się, bo daliśmy razem z Andrzejem bardzo fajną walkę, najlepszą na całej gali Polsat Boxing Night.

- Czy to będzie dla ciebie lekcja?

- Nie traktuję tego jako lekcji. To co miałem w głowie przed nią mam dalej. Jeżeli ktoś myśli, że moje gadanie przełożyło się na moją postawę w ringu, to się myli. Jaki jestem, taki będę, co by się nie wydarzyło taki będę. To jest mój sposób, żeby się nakręcić. Czy ja pierwszy gadałem, że zniszczę rywala, a wyszło inaczej? Taki jest boks. Jak się ktoś nie chce odzywać przed walką, proponuję mu szachy.

- Jakie są twoje plany?

- Na początek odpocznę ze dwa tygodnie. Potem powoli zacznę się ruszać. Na pewno wracam do wagi półciężkiej i kończę z kombinowaniem. Muszę się wzmocnić, bo przez to zrzucanie wagi straciłem na sile. Trzeba wrócić do tego co było przed "wakacjami". Spróbowałem lżejszej wagi i stwierdzam, że to nie wypaliło, nie było siły ciosu. Teraz daję sobie czas ,żeby "odrdzewieć". Wiem, nad czym muszę pracować, co mi brakuje. Kiedy wrócę do ringu? Tego jeszcze nie wiem. Kariery jeszcze nie kończę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24