Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DEBATA NOWIN: Co dalej z pomnikiem Czynu Rewolucyjnego? [KOLEJNE OPINIE]

Jaromir Kwiatkowski

Większość nie wie, co symbolizuje ten pomnik

Arkadiusz Rogowski, redaktor naczelny „Nowin”

Jako jeden z głównych argumentów za pozostawieniem komunistycznego Pomnika Czynu Rewolucyjnego w przestrzeni publicznej wymienia się to, że większość rzeszowian nie chce jego usunięcia. To fakt, z którym zgodzi się każdy, kto zajmuje się tą tematyką. Ale jednocześnie nikt nie dodaje, że ta sama większość po prostu nie wie, co tak naprawdę symbolizuje ten pomnik!

A piszę tak, bo sam pytałem o to rzeszowian w 2018 roku, podczas pikniku w obronie pomnika, a także kilka dni temu w tym samym miejscu (sondę mogą Państwo zobaczyć na portalu nowiny24.pl). Większość mieszkańców, z którymi rozmawiałem, na pytanie o przyszłość pomnika odpowiada: „niech zostanie”, ale na pytanie, co on symbolizuje, nie potrafi odpowiedzieć, albo wymyśla jakieś niestworzone teorie wiążące ten monument np. z… walką Polaków o niepodległość (sic!). Z kolei mniejszość, która zna jego prawdziwą symbolikę, ma już inne zdanie – tacy mieszkańcy opowiadają się albo za całkowitym usunięciem pomnika z przestrzeni publicznej, albo za ogołoceniem jego bryły z komunistycznych symboli. Kto zatem powinien decydować o przyszłości Pomnika Czynu Rewolucyjnego: nieświadoma większość czy świadoma mniejszość?

A przy okazji warto zadać też inne pytania. Dlaczego tak wielu rzeszowian, zwłaszcza tych młodych, nie ma wiedzy o genezie powstania i prawdziwej symbolice tak uwielbianego monumentu? Czyja to wina? Historyków, nauczycieli, polityków czy może mediów, które powinny były przecież o tym pisać. I w końcu pytanie chyba najważniejsze: czy gdyby wiedza o komunistycznej historii i totalitarnej symbolice tego pomnika była powszechna, to czy jego obrońcy nie byliby dziś w mniejszości?

Potrafię zrozumieć ludzi, którzy mówią „zostawić Wielką C.”, bo nie mają tej świadomości. Dla nich jest to po prostu charakterystyczny pomnik w centrum miasta, którego kształty budzą uśmiech. Ale zupełnie nie rozumiem samorządowców, którzy chcą, by Rzeszów nadal kojarzył się w Polsce właśnie z tymi kształtami! Czy takie są ambicje miasta, które pretenduje do roli lidera Polski południowo-wschodniej? A czy wiecie, że mieszkańcy Krakowa, Warszawy czy Poznania zupełnie inaczej odbierają ten pomnik niż rzeszowianie? Bardziej jako pośmiewisko niż symbol. Nawet syn PRL-owskiego prokuratora Kuba Wojewódzki określił go słowem „dziwny”.

I niech ktoś spróbuje wytłumaczyć stacjonującym na Podkarpaciu amerykańskim czy brytyjskim żołnierzom fakt, że komunistyczne pomniki wciąż u nas – w demokratycznym kraju na wschodniej flance NATO – stoją, i to w bardzo eksponowanym miejscu. Że przy tej samej ulicy (alei Cieplińskiego), kilkaset metrów od Pomnika Żołnierzy Wyklętych, wciąż stoi pomnik gloryfikujący system, który tych Bohaterów mordował. „What the fuck?” („o co chodzi?”) - pomyśli sobie zapewne żołnierz zza oceanu, co na pewno wzmocni jego morale... A gdy już wojna na Ukrainie się skończy, Rzeszów otrzyma kolejny tytuł „Miasta-Ratownika”. Miasta ratownika komunistycznych pomników. Tym razem nie od Zełenskiego, ale od Putina.
„Ignorancja to siła” – skomentowałby to wszystko Orwell.

Dajmy zadecydować mieszkańcom

Szymon Jakubowski, redaktor naczelny „Podkarpackiej Historii”, współpracownik „Nowin”

Sugerowanie, że ktoś kto broni pomnika jednocześnie oddaje hołd funkcjonariuszom stalinowskiego aparatu terroru, przenosi dyskusję na temat losów monumentu na poziom abstrakcyjny dla większości mieszkańców miasta. Po pół wieku istnienia najsłynniejszego rzeszowskiego monumentu już najmniej istotne jest, jaki cel przyświecał ówczesnym władzom, które decydowały o jego postawieniu. Ważne jest, z czym kojarzy się osobom współczesnym. A jestem przekonany, że tych, którzy widzą na pomniku ubeków, stalinowskich sędziów i prokuratorów, jest zdecydowana mniejszość. Dla większości to oryginalny, od lat nieodłączny, może kontrowersyjny, ale i wyrazisty element miejskiego krajobrazu.

Gdyby usuwać wszystkie obiekty i miejsca, które na różnych etapach historii związane były z poprzednim ustrojem i jego aparatem represji, to musielibyśmy zburzyć gmach Sądu Apelacyjnego (zbudowany z przeznaczeniem na siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR), budynek Urzędu Wojewódzkiego czy Komendę Wojewódzką Policji (gdzie niegdyś urzędowała Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa). Ba, trzeba by z listy patronów rzeszowskich ulic usunąć zacnego księdza Józefa Jałowego, który „sąsiaduje” z aleją Łukasza Cieplińskiego. Bo w okresie, gdy komuniści zamykali w więzieniach i mordowali AK-owców, akurat ten wielce zasłużony duchowny był członkiem prokomunistycznej Miejskiej Rady Narodowej, występował na wiecach popierających „władzę ludową”, odprawiał msze (sic!) z udziałem czołowych, lokalnych przedstawicieli nowego reżimu, wraz z ówczesnym proboszczem Fary ks. Michałem Tokarskim brał udział w święceniu sztandaru rzeszowskiej Milicji Obywatelskiej. Absurdalne jest stawianie zasłużonego dla miasta księdza w jednym szeregu ze stalinowskimi oprawcami? Oczywiście. Tak samo jak absurdem jest sugerowanie, że obrona pomnika jest równoznaczna z obroną katów z UB.

Dyskusja o pomniku już dawno nie jest dyskusją zwolenników i przeciwników dawnego ustroju. Takie stawianie sprawy jest nadużyciem, a chyba i obrazą dla wielu osób, które chcą zachowania tej budowli. Czy za sympatyków komunizmu można uznać takich obrońców pomnika jak rozpracowywany przez SB działacz „Solidarności” i były wiceprezydent Rzeszowa Wiesław Walat czy dyrektor Muzeum Diecezjalnego i Diecezjalny Konserwator Zabytków ks. dr Paweł Batory (wymieniam tylko osoby, które publicznie wypowiadały się na ten temat)? Przypomnę, że przed ostatnimi wyborami prezydenta miasta żaden z kandydatów nie opowiedział się wprost za usunięciem pomnika. A przecież troje z czwórki ówczesnych pretendentów do ratusza identyfikowanych jest z prawicą. I chyba trudno ich uznać za obrońców minionych czasów.

Więc może zamiast szukać coraz bardziej abstrakcyjnych argumentów, dajmy wreszcie decydować mieszkańcom, a nie tylko środowiskom uzurpującym sobie do decydowania w imieniu większości. Przypomnę, że w 2018 roku Koło Politologów Uniwersytetu Rzeszowskiego we współpracy z „Nowinami” przeprowadziło sondaż na losowo wybranej grupie mieszkańców miasta, z którego wynikało, że za pozostawieniem pomnika opowiada się ponad 69 procent rzeszowian, zaś za likwidacją 13 procent. Myślę, że warto takie badania powtórzyć, zgodnie z zasadą sztuki przeprowadzania sondaży. I dopiero na tej podstawie podejmować decyzje. Ja uszanuję zdanie większości, ale czy gotowi na to są kontrdyskutanci?

Zostawmy decyzję bernardynom

Marek Jakubowicz, współpracownik „Nowin”

W sprawie Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie trwają spory i debaty co najmniej od ćwierćwiecza. Pamiętam, że kiedy w 1996 r. redaktorem naczelnym „Nowin” został Ryszard Terlecki, jednym z pierwszych zadań, jakie od niego otrzymałem, było zebranie materiału o tym właśnie pomniku. Z sondy, jaką wówczas przeprowadziłem, wynikało, że zwolenników i przeciwników monumentu było mniej więcej po połowie. Z tym, że wśród tych, którzy byli za tym, by go oszczędzić, była znaczna grupa osób uważających, że trzeba zmienić jego formę i funkcję. Padały różne pomysły: od zamienienia go w ściankę wspinaczkową (blisko 40 m wysokości) po urządzenie na jego szczycie kawiarni-punktu widokowego ze szklaną podłogą, ścianami i windą. W sumie większość uważała, że w takiej formie, w jakiej jest (do chwili obecnej), pomnik nie powinien istnieć. Może dlatego, że użyta przez twórcę, raczej mało szczęśliwie, forma mandorli kojarzyła się powszechnie, w tym przypadku, z waginą. Dlatego też pomnik nazywano Wielką C…

Przypomnę, że pomysłodawcą budowy pomnika był I sekretarz KW PZPR w Rzeszowie Władysław Kruczek. Prace projektowe zlecono pochodzącemu spod Brzozowa prof. Marianowi Koniecznemu, twórcy warszawskiej Nike i nowohuckiego Lenina. Tego ostatniego zdemontowano w 1989 r. i przed złomowaniem uchronił go jakiś kolekcjoner ze Szwecji. Sądzę, że właśnie wtedy, na początku lat dziewięćdziesiątych, był najlepszy czas na rozstanie się z tą monstrualną waginą. Niestety, zabrakło odważnej decyzji władz. Wysilono się jedynie na doczepienie u góry dwóch tarcz z herbem miasta, co tylko jeszcze bardziej związało część mieszkańców z tym dziwolągiem. Pomnik od samego początku wzbudzał kontrowersje: zarówno estetyczne, jak i ideologiczne. Mało powiedziane – wzbudzał protesty. Te przede wszystkim związane były z lokalizacją. Na posadowienie pomnika i urządzenie placu manifestacji i defilad wybrano bowiem znajdujące się przy głównej krzyżówce miasta ogrody ojców Bernardynów. Wierni protestowali przeciwko bezprawnemu zabraniu zakonnikom tak wielkiego terenu i usunięciu figury Matki Bożej. Czym kończyły się protesty w socjalizmie - wiemy.

Warto jeszcze przypomnieć, że pomnik powstał z pieniędzy społecznych. W zakładach pracy i instytucjach organizowano „dobrowolne” zbiórki. Trwała rywalizacja – kto da więcej. Przodowały miasta: Rzeszów, Krosno, Stalowa Wola, Dębica. Ale forsa płynęła także z małych miast i wsi. Budowę rozpoczęto w 1971 r., a 1 maja 1974 dokonano uroczystego odsłonięcia. Zabrakło na nim towarzyszy Edwarda Gierka i Władysława Kruczka, który awansował do stolicy. Może dlatego, że dowiedzieli się w końcu, że na Rzeszowszczyźnie żadnej rewolucji nie było. Do dziś dwie pomnikowe tablice, na których miały być wykute nazwiska uczestników i nazwy miejsc walk rewolucyjnych, pozostają puste. Żeby jakoś uratować ideę pomnika, stworzono narrację gloryfikującą przedwojenny chłopski strajk. No, ale na samym pomniku żołnierz i przodownik pracy socjalistycznej muszą trzymać tego chłopa, żeby na mszę św. do kościoła nie poszedł.

W 2006 r. Rada Miasta oddała plac wraz z pomnikiem Bernardynom. Urządzili oni tu ogrody w stylu włoskim, a pod nimi podziemny garaż. Pomnik jest teraz ich własnością i mogą z nim zrobić co chcą. Mogą go sprzedać do Szwecji albo rzeszowskim obrońcom pomnika. Tylko gdzie oni go teraz postawią? Może przy Pomniku Wdzięczności Armii Czerwonej? Jest tam sporo miejsca.

ZOBACZ WIDEO:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24