- Z pracy na sesje przyjeżdżamy głodni - argumentował Szyper. - W poprzednim budynku urzędu można było zjeść tanio i szybko. W ratuszu mógłby się taki barek również znaleźć.
Naczelnik wydziału inwestycji Stanisław Sowa przyznał, że są plany, uwzględniające lokalizację stołówki w piwnicach ratusza. Jednak miasto na adaptację pomieszczeń musiałoby wydać 120 tys. zł. Poza tym jedzenie tam mogłoby być tylko odgrzewane, a nie przygotowywane.
- Nie będziemy wydawać takich pieniędzy tylko po to, by adaptować na bar piwnice, które się do tego nie nadają - mówi Paweł Wolicki, burmistrz Dębicy.
Burmistrz zauważył też, że urządzenie barku byłoby droższe niż roczne utrzymanie przejętych przez miasto obiektów sportowych klubu Wisłoka. A na przejęcie majątku klubu (radni zdecydowali o tym nieco wcześniej na tej samej sesji) Szyper się nie zgadzał, bo twierdził, że miasto nie ma na to pieniędzy.
Burmistrz zapewnił ostatecznie, że barek powstanie. Miasto nie zamierza jednak wydać nie niego więcej jak 7 tys. zł.