Spis treści
Śmierć dębiczanki wstrząsnęła całą Polską
Do dramatycznego w skutki zdarzenia doszło w nocy z 24 na 25 stycznia br. 32-letnia Justyna trafiła na SOR w Dębicy. Było po godzinie 17. Wcześniej miała problemy z dusznością i skarżyła się na ból w klatce piersiowej. Mąż kobiety poinformował przybyłych ratowników, że kobieta może być obciążona zespołem Marfana, należącym do chorób tkanki łącznej. Jednym z jego następstw może być tętniak.
Wykonano tomografię komputerową, która wykazała, że u pacjentki powstał tętniak rozwarstwiający tętnicę główną.
Zlecono konsultacje kardiochirurgiczne. Do północy Justyna nadal przebywała na oddziale ratunkowym w Dębicy. Dopiero 7 minut po północy zadecydowano, by przewieźć pacjentkę do Rzeszowa. Po drodze karetka zjechała do Sędziszowa Małopolskiego, gdyż podczas transportu nastąpiło u pacjentki zatrzymanie akcji serca. Młoda kobieta zmarła 25 stycznia o godz. 1.15. Osierociła dwóch synów w wieku 8 i 12 lat.
Rodzina ma pretensje do szpitala, sprawę bada prokuratura
27 stycznia br., Prokuratura Rejonowa w Dębicy wszczęła śledztwo w sprawie narażenia w dniu 24 stycznia Justyny K. na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez ratowników medycznych oraz personel SOR Szpitala Powiatowego w Dębicy, wskutek czego doszło do nieumyślnego spowodowania jej śmierci w dniu 25 stycznia br. Śledztwo wszczęto z art. 160 par. 1 i 2 KK, w związku z art. 155 KK i art. 11 par. 2 KK.
20 lutego prokurator regionalny podjął decyzję o przeniesieniu śledztwa do kontynuowania przez Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie. Póki co, śledztwo jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Odrębne postepowanie w sprawie wszczął także Rzecznik Praw Pacjenta.
Dyrektor Wojtys odpiera zarzuty pod adresem medyków
Przemysław Wojtys, dyrektor dębickiego ZOZ-u, powołał jednocześnie specjalny zespół do ustalenia czy sposób udzielania świadczeń zdrowotnych był zgodny z zasadami sztuki lekarskiej oraz obowiązującymi procedurami medycznymi.
- Z jego ustaleń wynika, że w przebiegu udzielania pomocy nie było błędu. Wszystko, co do zasady zostało wykonane - podkreśla.

Dementuje też fakt, jakoby w szpitalu nie było lekarza z uprawnieniami i pieczątką, od którego zależałby transport młodej kobiety na operację do Rzeszowa. Taką informację podał jeden z ogólnopolskich portali. Jednak obie strony tego dramatu zaprzeczają, że jest ona prawdziwa.
- Był pełen grafik lekarski w całym szpitalu, lekarze spełniali wszystkie wymogi. Nie ma opcji, by pracował lekarz bez uprawnień. Prędzej wystąpiłbym do wojewody o wyłączenie oddziału niż narażał kogokolwiek - zaznacza dyrektor Wojtys.
Według dokumentacji w szpitalu obecny był lekarz SOR, lekarz systemowy (specjalista chirurgii urazowo - ortopedycznej), specjalista internista z dużym doświadczeniem i lekarz specjalista kardiolog. Wszyscy konsultowali 32-letnią Justynę, która jak wyjaśnia dyrektor Wojtys, dopiero przed ostatnim badaniem, miała poinformować personel medyczny o obciążeniach rodzinnych zespołem Marfana. Wcześniej w dokumentach nie odnotowano tego faktu. Wówczas zapadła decyzja o transporcie pacjentki do szpitala specjalistycznego w Rzeszowie.
Dlaczego nie helikopterem?
Na zarzut nieuruchomienia śmigłowca LPR odpowiada.
- Śmigłowiec, który działa w ramach systemu LPR na Podkarpaciu, jest tylko jeden i lata od świtu do zmierzchu. Takich, które latają nocą jest w Polsce kilka, najbliższy w Krakowie. Uruchomienie całej procedury, wraz z międzylądowaniem, tankowaniem i przygotowaniem pacjentki do transportu to minimum dwie godziny. Transport karetką w godzinach nocnych to kwestia pół godziny - tłumaczy. - W tym przypadku decyzja była jednoznaczna, to było oczywiste.
Podkreśla niezmiennie, że pani Justyna przez cały czas pobytu w oddziale miała wykonywane badania diagnostyczne oraz była leczona adekwatnie do zgłaszanych przez nią dolegliwości.
- Proszę pamiętać, że pacjentka była cały czas przytomna i medycy mieli z nią niezakłócony kontakt.
CZYTAJ TEŻ: Rzecznik Praw Pacjenta wszczyna postępowanie w sprawie śmierci 32-latki z Dębicy
Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?