Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dębowczanka Dębowiec - ekipa znana i lubiana

milbie
Drużynie Dębowczanki nie udało się w minionym sezonie wywalczyć awansu do wyższej klasy. Ekipy z czołówki B klasy jeszcze tym razem okazały się trochę za silne. Mimo to piłkarze z Dębowca zawalczyli mocno po raz kolejny w plebiscycie i okazali się bezkonkurencyjni. W finale Rudniankę wyprzedzili o 16 tysięcy głosów.
Drużynie Dębowczanki nie udało się w minionym sezonie wywalczyć awansu do wyższej klasy. Ekipy z czołówki B klasy jeszcze tym razem okazały się trochę za silne. Mimo to piłkarze z Dębowca zawalczyli mocno po raz kolejny w plebiscycie i okazali się bezkonkurencyjni. W finale Rudniankę wyprzedzili o 16 tysięcy głosów. Archiwum
B-klasowa Dębowczanka w cuglach wygrała sympatyczny plebiscyt. W finale rozbiła Rudniankę różnicą ponad 16 tysięcy głosów.

- Trzeba zacząć od uzyskania w pierwszym dniu głosowania dwóch tysięcy głosów. Potem będzie można kontrolować sytuację - mówił przed finałową rywalizacją Piotr Pierzowicz, sekretarz Dębowczanki.

- Podaliśmy tylko część naszej taktyki, bo obserwując poczynania rywali, chcieliśmy wybić im argumenty przed finiszem - dodał chwilę po rozstrzygnięciu zabawy. - Widzieliśmy w poprzednich etapach, że Rudna atakuje w końcówce, dlatego umówiliśmy się w nocy z soboty na niedzielę w dwóch miejscach, m.in. w biurze klubowym, i od godziny 2 do 5 rano zwiększyliśmy przewagę z trzech do piętnastu tysięcy głosów - cieszył się Pierzowicz.

- Chcieliśmy zaatakować w niedzielę, rzutem na taśmę, jak do tej pory, ale jak zobaczyliśmy wynik rywali, to odpuściliśmy - mówił Dariusz Kula, wieloletni kapitan Rudnianki. - Jesteśmy biedną drużyną, nawet nie mamy stadionu ani sponsorów. Nasz finał to zasługa chłopaków i ich zapału. Tym razem była jednak zbyt duża różnica!

Fundnęli im karty na doładowanie

B-klasowy klub spod Jasła jeszcze nie świętował. Niewyspani po głosowaniu piłkarze mieli w głowach i nogach mecz z Zorzą Łęki Dukielskie. - Przegraliśmy aż 0:7, ale odkąd straciliśmy szanse na awans, to od kilku kolejek ogrywamy młodzież. Plebiscyt wygraliśmy dzięki zaangażowaniu działaczy, zawodników i kilku sponsorów, którzy kupili nam karty na doładowania telefonów - powiedzieli.

W ostatnim meczu sezonu Dębowczanka uległą ekipie Liwocz Brzyska. Porażka 2:3 nie popsuła morale zawodników. - Nie wracaliśmy do domów przybici, bo przecież osiągnęliśmy wielki sukces w województwie - podkreślał Bartek Gierut, obrońca LKS Dębowczanka Dębowiec.

Pierwsze trzy drużyny (o brązowe medale trampkarze LKS-u Wzdów stoczyli zaciętą walkę z Czarnymi Kraczkowa) otrzymają po komplecie strojów. Triumfator zaliczy weekendowy pobyt w ośrodku Maraton w Lubeni. Datę finałowego mecz z zespołem z Dębowca jeszcze ustalamy. Na pewno przywieziemy lokalne gwiazdy. Trzy lata temu Dębowczanka, której trenerem jest Anatol Nowosielski (były piłkarz m.in. ŁKS-u Łódź i Czarnych Jasło), była już na "pudle" plebiscytu. W wygranym meczu przeciw Sokołowi Domaradz wsparli nas Artur Mastaj, Michał Witalis i Paweł Zoła. Tym razem zagrają oni przeciw ekipie Nowin.

Powódź za powodzią

Po kilkuletnim okresie przerwy ekipa z Dębowca została reaktywowana w 1992 roku. Klub odrodził się i przyjął nazwę Ludowy Klub Sportowy Dębowczanka. Gmina przygotowała stadion, który mieścił się obok mostu przy Wisłoce.

- Boisko było wielokrotnie zalewane. Po powodzi woda nanosiła wiele kamieni. Trudno się grało - wspominają byli zawodnicy klubu. Ponad 10 lat temu wójt przygotował nowy teren pod boisko. Odwodniono miejsce, wyrównano, co zapewniło piłkarzom dużo lepszy komfort gry. Brakuje jedynie jeszcze ławek.

- Bardzo by się przydały. Do gry też można mieć zastrzeżenia, ale wiadomo, że chłopaki pracują. Nie zawsze mają czas na treningi - tłumaczą kibice. Wybaczają wiele. Dębowczanka już kilka lat temu była w A klasie. Okazało się, że to za wysokie progi.

Falująca frekwencja

Klub nie narzeka na finanse. Corocznie otrzymuje z budżetu gminy Dębowiec około 40 tysięcy złotych. Do tego dochodzą drobniejsze sumy od sponsorów. Narzekać może tylko czasem na kibiców. W okresach słabszej gry na stadion w Dębowcu przychodzą tylko najwierniejsi fani. Tak samo jest z meczami wyjazdowymi. Jeśli drużyna zaczyna mocne parcie do czołówki tabeli, kibice sami organizują sobie wyjazdy do pobliskich miejscowości, by wspierać lokalny LKS.

- Są tygodnie, że w niedzielę najważniejsze wydarzenie, to właśnie mecz. Czeka się na niego, a po wszystkim długo dyskutujemy - opowiada Wojtek, od lat kibicujący lokalnej drużynie.

Klub do czasu istnienia tylko jednej drużyny w gminie ściągał w swoje szeregi najlepszych graczy. Od czasu powstania Huraganu Zarzecze część zawodników opuściła jednak Dębowczankę. Klub zza rzeki, jak mówią o nim kibice z Dębowca, rzutem na taśmę awansował do A klasy.

Klerycy też kibicują

W pejzaż lokalnej społeczności klub wpisuje się już od lat. Zawodnicy udzielają się nie tylko na boisku. Część z nich należy do miejscowej ochotniczej straży pożarnej. Wielu bierze udział w gminnych spartakiadach i na tym podobnych imprezach pokazują swoje sportowe możliwości. - To tacy miejscowi sportsmeni. Jak gramy gdzieś jako gmina, to staramy się ich zaangażować. Zawsze się dadzą namówić - mówią w urzędzie gminy.

Dębowiec nie żyje tylko piłką. Działają tu również inne społeczności: wspomniana OSP, koła gospodyń, drużyna judo, ekipa tenisa stołowego, UKS czy sławna w kraju Gwardia Dębowiecka. Wszyscy jednak od czasu do czasu oglądają w akcji piłkarzy. Choćby przy okazji miejscowego festynu, czy gminnych zawodów.

- Zwykle w co drugą niedzielę poniżej bazyliki jest emocjonujące sportowe wydarzenie. Od czasu do czasu staramy się pójść na mecz i pokibicować drużynie - opowiadają klerycy z miejscowego seminarium.

Zawodnicy wraz z kibicami sami aktywizują społeczność do większego zainteresowania drużyną. Założyli profil na Facebooku, gdzie prezentują wyniki i ciekawostki o drużynie. Zachęcają do kibicowania poprzez organizację konkursów czy sprzedaż gadżetów z marką Dębowczanki.

Mają też szaliki

Jako nieliczna drużyna z B klasy LKS z Dębowca może pochwalić się drużynowymi szalikami. Dla zawodników klub to nie tylko treningi i mecze. To okazja do wspólnego spędzania wolnego czasu z kolegami z drużyny, wspólne opowieści o meczach, ogniska i przeżywanie emocji podczas spotkań reprezentacji Polski.

Pytani o plany na przyszłość, piłkarze z Dębowca nie kryją, że chcieliby spróbować powalczyć o awans. Klub ma mocną drużynę juniorów. Będą oni wchodzić do drużyny i ogrywać się w seniorach.

- Jak się przyłożymy, to się uda. Kibice też na pewno bardzo pomogą - podsumowuje Gierut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24