Decyzją 18 radnych i prezydenta ceny biletów MPK w Rzeszowie mocno zdrożeją

Głosowanie poprzedziła kilkugodzinna dyskusja, w której nie brakowało emocji oraz wzajemnych oskarżeń.

Najpierw na mównicę wyszła Beata Cynkarz, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie, która przedstawiła prezentację dotyczącą wzrostu kosztów wozokilometra. Jak mówiła, ceny paliwa w porównaniu z zeszłym rokiem poszybowały w górę i miasto musi dołożyć do MPK 50 mln zł. A w 2023 roku ta kwota – jej zdaniem - wzrośnie do 90 mln zł, stąd decyzja o podwyżkach biletów.

- Staramy się optymalizować koszty poprzez wprowadzenie przystanków na żądanie, gdzie udało nam się znaleźć oszczędności. Jednak te działania nie wystarczają w stosunku do wzrostu cen paliw, szczególnie gazu CNG - przekonywała Beata Cynkarz.

Innego rozwiązania niż podwyżka cen biletów nie widzi też prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.

- Niestety, nadszedł czas na trudne decyzje. Staramy się działać sprawiedliwie w stosunku do mieszkańców. Zachowujemy bezpłatne bilety dla młodzieży i dla dzieci, a nieco więcej zapłacą osoby najczęściej pracujące, więc jest to w miarę sprawiedliwe dla mieszkańców. Co roku dosypywaliśmy do MPK, ale to się już skończyło. Można by rzecz, że to nie my sięgamy do kieszeni pasażerów, tylko ci co podnoszą ceny paliw. Niestety te koszty zrzucamy na mieszkańców balansując z części tych, co płacą za bilety, ale i z części pozostałych mieszkańców płacących podatki - mówił Konrad Fijołek.

Przeciw podwyżce cen byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem komunikacja miejska jest dla miasta zbyt ważna, by przenosić koszty na pasażera, zaś wzrost cen biletów MPK nie zachęci mieszkańców Rzeszowa do korzystania z komunikacji miejskiej.

- Przyjmując tę uchwałę dołączymy do czołówki polskich miast, w których są najdroższe bilety w kraju na komunikację publiczną. Trzeba zaproponować coś spektakularnego, jak choćby bilet całoroczny. Oczekujemy całościowego planu naprawy komunikacji publicznej. Będziemy głosować przeciw podwyżce cen biletów - mówił lider radnych Prawa i Sprawiedliwości Marcin Fijołek

W imieniu klubu radnych Rozwoju Rzeszowa głos zabrał Tomasz Kamiński.

- Mamy wybór - albo dopłacić do MPK z budżetu, kosztem zamknięcia domów kultury w mieście lub zabrania dotacji klubom sportowym, albo podjąć trudną decyzję i zagłosować za dostosowaniem cen biletów do cen energii, gazu, i paliw – stwierdził Tomasz Kamiński.

Sławomir Gołąb stwierdził, że skoro wynik głosowania jest łatwy do przewidzenia, to dyskusję można zamknąć, a prezentację ZTM-u omówić na komisjach.

Sprzeciwił się temu Robert Kultys, który stwierdził, że po podwyżce cen biletów nie będzie to miało sensu.

- Komunikacja miejska jest działaniem dla dobra całej przestrzeni miejskiej i powinna być dofinansowana z budżetu, więc nie powinniśmy obarczać nią pasażera. Pieniędzy należałoby poszukać w budżecie, bo dzięki temu, że nawet jak ktoś nie jeździ autobusem tylko samochodem to i tak ma korzyść bo mniej jest pojazdów na drodze, gdyż inne osoby korzystają z autobusów – przekonywał radny Robert Kultys.

Ostatecznie podwyżki cen biletów MPK zostały przegłosowane zdecydowaną większością głosów 18 „za” i 8 „przeciw”.

Za podwyżką głosowali: Tomasz Kamiński, Andrzej Dec, Marcin Deręgowski, Mirosław Kwaśniak, Bogusław Sak, Maria Warchoł, Tadeusz Ożyło, Anna Skiba, Wiesław Ziemiński, Danuta Szyszka, Mateusz Maciejczyk, Witold Walawender, Zdzisław Kędzior, Daniel Kunysz, Sławomir Gołąb, Waldemar Wywrocki, Robert Walawender i Ewelina Fijołek.

Przeciw podwyżce cen biletów zagłosowali: Marcin Fijołek, Jerzy Jęczmienionka, Danuta Solarz, Grażyna Szarama, Waldemar Kotula, Grzegorz Koryl, Mateusz Szpyrka oraz Robert Kultys.

Od listopada normalny bilet 40-minutowy będzie kosztował 5 zł. Z kolei za bilet ważny przez 90 minut od momentu jego skasowania trzeba będzie zapłacić 8,20 zł. Natomiast cena biletu semestralnego, korzystają z nich studenci, wzrosła z 200 do 250 zł. Uczniowie za imienny bilet sieciowy zapłacą 314 zł, obecnie kosztuje on 240 zł.