4 z 10
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Popularny „Bobo” był związany z oboma trójmiejskimi...
fot. Przemyslaw Swiderski

Derby Trójmiasta. Grali po obu stronach barykady. Piłkarze z przeszłością w Arce i Lechii

Bogusław Kaczmarek

Popularny „Bobo” był związany z oboma trójmiejskimi zespołami zarówno jako piłkarz, jak i trener. Po dwóch latach w Lechii, w 1977 r. przeniósł się do lokalnego rywala i tak jak wyżej wymienieni zawodnicy, ma na swoim koncie triumf w Pucharze Polski z Arką. Po odejściu z zespołu „żółto-niebieskich”, zawodniczą karierę kontynuował za granicą, m.in. w Finlandii. Do Trójmiasta wrócił w 1984 r., gdzie już jako szkoleniowiec podpisał kontrakt z Lechią. Najpierw zajmował się juniorami, potem był asystentem, a w 1989 r. został głównym trenerem „biało-zielonych”. Po trzech latach odszedł, by po zwiedzaniu innych klubów, wrócić do Gdańska w roku 2012. W międzyczasie Kaczmarek zdążył zaliczyć krótki epizod w Arce – w 2008 r. podpisał kontrakt, by po dwóch dniach podać się do dymisji, ze względu na ogrom głosów niezadowolenia wśród kibiców. „Bobo” za swoje zasługi dla Lechii doczekał się wmurowanej w trybuny starego stadionu gwiazdy ze swoim imieniem i nazwiskiem. Wśród gdyńskich fanów z pewnością nie cieszy się zbytnią sympatią.

Zobacz również

Żeglarze płyną pod Marsylią po olimpijskie paszporty

Żeglarze płyną pod Marsylią po olimpijskie paszporty

Kraksa na drodze. Dwóch pijanych i rozbity samochód [ZDJĘCIA]

Kraksa na drodze. Dwóch pijanych i rozbity samochód [ZDJĘCIA]

Polecamy

Ancelotti dokonał niemożliwego. Nikt inny nie uczynił tego w konfrontacji z Guardiolą

O TYM SIĘ MÓWI
Ancelotti dokonał niemożliwego. Nikt inny nie uczynił tego w konfrontacji z Guardiolą

Finał Ligi Mistrzów nie dla sędziego Marciniaka? Jest inny pomysł

Finał Ligi Mistrzów nie dla sędziego Marciniaka? Jest inny pomysł

Bramkarz Manchesteru City najpewniej uderzył... w rzutach karnych. Real gra dalej

Bramkarz Manchesteru City najpewniej uderzył... w rzutach karnych. Real gra dalej