Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Developres Bella Dolina Rzeszów pokonał ŁKS Commercecon Łódź. Niezwykla metamorfoza "Rysic". Rezerwowa bohaterką [RELACJA, ZDJĘCIA]

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Każdy kibic, idąc na mecz Developresu Rzeszów z ŁKS-em Łódź był przekonany, że szykuje się siatkarska wojna. Wojna była i choć dyspozycja obu zespołów mocno falowała, to emocji było co niemiara. Ostatecznie lepszy po pięciu setach okazał się zespół z Rzeszowa, a bohaterkami były dwie rezerwowe Julia Bińczycka i Bruna Honorio. Mecz nr 2 już w niedzielę o godz. 20.30 w Łodzi.

W pierwszym siecie działy się prawdziwe cuda. Developres, który rozpoczął to spotkanie znakomicie, nagle zgasł. Pierwsze piłki należały do gospodyń. Świetnie zagrywała Magdalena Jurczyk, a jej koleżanki, to blokiem, to kontratakiem punktowały rywalki (9:1, 11:2). Przewaga, której wydawało się, nie można było zmarnować, bardzo szybko zaczęła topnieć. "Rysice" nie potrafiły skończyć kolejnych ataków. Malwina Smarzek biła w aut lub w blok, Kara Bajema próbowała kiwkami zaskoczyć rywalki, ale nie tędy droga. Trener Michał Słaby wykorzystał przerwy już na początku seta i by wybić rywalki z uderzenia, szukał ratunku w zmianach. Pomogło, bo po wejściu Gajer i Sobiczewskiej tole się odwróciły i łodzianki najpierw wyrównały (17:17), a gdy Roberta Ratzke wróciła na plac gry, to ustrzeliła zagrywką Aleksandrę Szczygłowską, wyszły na prowadzenie (20:21). Tym razem trener Antiga próbował odwróci kartę zmianami, ale nie przynosiły one skutku. Po stronie rzeszowianek panował chaos i do końca seta nie były w stanie podjąć już walki.

W drugiej partii trener Developresu zamiast Bajemy postawił na Anę Kalandadze. Gruzinka dobrze zaczęła, bo od bloku punktowego i skutecznego ataku z kontry, a gospodynie szybko odskoczyły (4:0). Niestety były to miłe złego początki i jeszcze przed połową seta Kalandadze wróciła do kwadratu dla rezerwowych, bo nie radziła sobie również w przyjęciu. Odbiło się to na wyniku, bo łodzianki objęły prowadzenie (8:10). Był to bardzo słaby okres gry obu zespołów, ale nieco mniej błędów popełniały łodzianki i po atakach Veroniki Jones-Perry odskoczyły na dobre (11:16, 12:20). Trener Antiga wykorzystał wszystkie opcje w ataku. Pojawiła się Izabella Rapcza, potem Bruna Honorio, ale to też nie pomogło. ŁKS się rozkręcał, a Developres momentami miał problem z przebiciem piłki na drugą stronę.

Przed trzecim setem u rzeszowskich kibiców gasła nadzieja na sukces w tym meczu. Trener Cichy pozostał przy składzie, który dał mu dwa wygrane sety, w Developresie wróciła Bajema, ale pojawiły się Bińczycka i Honorio, które kończyły drugą partię. Brazylijka zaczęła z przytupem, nie szczędziła sił i gospodynie nareszcie miały punkty w ataku. Początek był wyrównany, ale z czasem "Rysice" zaczęły odskakiwać (12:9, 16:10). Poziom trzymała też Jelena Blagojević. Po drugiej stronie zgasła zaś Jones-Perry, która w dwóch pierwszych setach punktowała jak na zawołanie. Developres wygrał wysoko i wśród kibiców wróciła wiara w sukces.

Trudno się dziwić, rzeszowianki były innym zespołem niż w dwóch pierwszych setach. Broniły skutecznie i atakowały celnie, czego nie można było powiedzieć o rywalkach, które straciły swoje atuty.

Początek czwartego seta był dla ŁKS-u, bo na serwisie rzeszowianki zaskoczyła Jones-Perry, ale karta szybko się odwróciła. Ożywiła się w ataku Bajema i Developres prowadził 11:8, a każdy punky "Rysic" nagradzany był gromkimi brawami. Łodzianki zerwały się, zmniejszyły sraty do jednego punktu, ale to tylko podrażnio rzeszowianki, które wrzuciły wyższy bieg i odjechały rywalkom na dobre. Cuda w bloku wyczyniała m.in. Anna Stencel, która miała już na liczniku 8 punktów w tym elemencie. "Rysice" gładko doprowadziły do tie-breaka, co jeszcze godzinę wcześniej wydawało się mało prawdopodobne.

Piąty set zaczął się po myśli rzeszowianek, ale ŁKS jeszcze ostatniego słowa nie powiedział. Niczym zahibernowane przez dwa sety łodzianki zaczęły się odgryzać. Ze stanu 5:2, doprowadziły do remisu (7:7), a następnie wyszły na prowadzenie (10:12). Marsz ŁKS-u po wygraną spowolniła Anna Stencel, która popisała się trzema punktowymi blokami z rzędu i Developres miał piłkę meczową. Kropkę nad i postawiła skutecznym atakiem kapitan "Rysic" Jelena Blagojević.

Developres Bella Dolina Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:2

Sety: 21:25, 17:25, 25:16, 25:16, 15:13

Developres: Wenerska, Smarzek-Godek, Jurczyk, Stencel, Blagojević, Bajema, Szczygłowska (libero) oraz Rapacz, Bińczycka, Kalandadze, Honorio, Witowska. Trener Stephane Antiga.

ŁKS: Diouf, Witkowska, Alagierska, Grajber, Jones-Perry, Maj-Erwardt (libero) oraz Gajer, Sobiczewska, Pacak, Jukoski, Piasecka. Trener Michał Cichy.

Sędziowali: Piotr Król i Marek Krupski. Widzów ok 3500.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24