Runda play-off zaczęła się bez niespodzianek, bo wszystkie drużyny wyżej sklasyfikowane po rundzie zasadniczej wygrały swoje mecze. Większość zakończyła się wynikiem 3:0, poza tym w Rzeszowie, tu kibice oglądali pięć setów, co jest już normą w tym sezonie w starciach rzeszowsko-bielskich.
Mecz Developresu z BKS-em kończył pierwszą serię gier w ćwierćfinałach. „Rysice” lepiej serwowały, przyjmowały, atakowały i popełniały mniej błędów, ale tylko w dwóch pierwszych setach. Trener Bartłomiej Piekarczyk jednak w trzecim secie wyciągnął wnioski, a jego zmiany (Karina Chmielewska i Martyna Borowczak) dały drużynie nowy impuls.
Mocno zaczęły rzeszowianki, szczególnie na zagrywce i to utrudniło rywalkom wyprowadzanie akcji. Przy 7:2 o pierwszą przerwę poprosił trener BKS-u. Chwilę potem przyjezdnym udało się wyjść z niewygodnego ustawienia, przy którym straciły pięć punktów z rzędu. Niestety problem w ofensywie nie zniknął i jedynie Gabriela Orvosova od czasu do czasu była w stanie wykonać kończący atak. „Rysice” w tym elemencie nie zawodziły, a że grały niemal bezbłędnie, to ich przewaga rosła (8:4, 13:5). Bielszczanki miały lepsze momenty, były w stanie odrobić dwa lub trzy oczka, ale potem na zagrywkę wyszła Magdalena Jurczyk i podobnie jak na początku seta powiększyła przewagę. Po jej asie serwisowym było już 19:10 i można było myśleć o drugiej partii.
Developres trochę niemrawo rozpoczął drugiego seta. Gdy Anna Stencel zaatakowała na 6:4, wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale „Rysice” na moment zacięły się w ataku i gdy na prowadzenie wyszły rywalki 6:7, trener Antiga musiał prosić o czas. Wybił z rytmu serwisowego Ewelinę Polak, a potem poszła seria punktów dla Developresu i po autowym ataku Aleksandry Kazały, było 11:7. To nie koniec emocji. Gdy dwa nieudane ataki z rzędu wykonała Smarzek, różnica stopniała do punktu, a gra się wyrównała. Na krótko, bo choć bielszczanki walczyły z całych sił, to nie były w stanie toczyć równorzędnej walki z rzeszowiankami i w końcówce nie było już emocji.
Trzeci set nie był już tak jednostronny, jak pozostałe. Rzeszowianki momentami grały błyskotliwie, odskakiwały rywalkom na kilka oczek (10:6, 16:12), żeby za chwilę dać się dogonić przeciwniczkom (11:11, 18:18). Stephane Antiga musiał wykorzystać dwie przerwy, by nieco ożywić swój zespół. Efekt był taki, że na koniec były emocje. Developres po bloku Smarzek prowadził już 22:20, ale potem zaciął się w ataku. W trzech kolejnych akcjach kończącego ataku nie była w stanie wykonać Kara Bajema i dość niespodziewanie, biorąc pod uwagę obraz gry w dwóch pierwszych partiach, kibice zobaczyli czwartego seta.
Bielszczanki, które nabrały na nowo ochoty do grania, nie załamały się, nawet gdy czwarty set zaczął się od 4:0 dla gospodyń po serii punktów Smarzek. BKS najpierw doprowadził do remisu, a po autowym ataku Any Kalandadze (zmieniła Bajemę jeszcze w końcówce poprzedniego seta) objęły prowadzenie 11:12. Bajema wróciła do składu, ale "na dzień dobry" dostała czapę. Sytuacja w drugiej części seta zmieniała się dynamicznie. Gospodynie prowadziły 17:15, potem przegrywały 18:21, by po trzech atakach z rzędu Bajemy znów prowadzić 22:21. Tego prowadzenia jednak też nie utrzymały, a kropkę nad i postawiła w tej partii znakomita tego dnia Gabriela Orvosova.
Siatkarki Developresu jednak już wiele razy pokazały w tym sezonie, że presja stanowi dla nich najlepszą motywację. Serwisy Jurczyk pozwoliły rzeszowiankom osiągnąć przewagę już na początku tie-breaka. Bardzo pewnie w ataku czuła się Jelena Blagojević, którą wspierała Bajema i choć słabszy okres miała Smarzek, to tie-break był już dość jednostronny.
Mecz nr 2 rywalizacji Developresu z BKS-em w sobotę o godz. 17.30 w hali Pod Dębowcem w Bielsku-Białej.
Developres Bella Dolina Rzeszów – BKS Bostik Bielsko-Biała 3:2
Sety: 25:16, 25:18, 22:25, 23:25, 15:7
W play-off: 1:0 (w rywalizacji do 2 wygranych)
Developres: Wenerska, Smarzek, Jurczyk, Stencel, Blagojević, Bajema, Szczygłowska (libero) oraz Rapacz, Bińczycka, Kalandadze, Witowska. Trener Stephane Antiga.
BKS: Polak, Orvosova, Pierzchała, Świrad, Kazała, Szlagowska, Drabek (libero) oraz Mazur (libero), Chmielewska, Bartkowska, Borowczak, Janiuk, Łyszkiewicz. Trener Bartłomiej Piekarczyk.
Sędziowali: Piotr Kasprzyk (Libiąż), Jacek Litwin (Kraków).
Widzów 2400.
Wyniki pozostałych ćwierćfinałów (mecze nr 1):
Chemik Police - Uni Opole 3:0
ŁKS Commercecon Łódź - E.Leclerc Moya Radomka Radom 3:0
IŁ Capital Legionovia - Grot Budowlani Łódź 3:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

SONY Xperia 5 IV 5G 8/128GB Czarny
xperia 5 iv ma moc i wydajność, których potrzebuje…
kup teraz

HUAWEI nova Y90 6/128GB Czarny
smartfon huawei nova y90 to smartfon, w którym tec…
kup teraz

POCO C40 3/32GB Żółty
Jeśli jesteś miłośnikiem informatyki i elektroniki…
kup teraz

POCO F4 6/128GB Zielony
Xiaomi Poco F4 5G Dual Sim 6GB RAM 128GB - Zielony…
kup teraz

Samsung Galaxy A14 SM-A145 4/64GB Jasnozielony
Smartfony Samsung A14 został zaprojektowany z myśl…
kup teraz

Samsung Galaxy A54 5G SM-A546 8/128GB Czarny
Samsung Galaxy A54 5G przyciąga uwagę bezpretensjo…
Magazyn GOL24 - Jacek Paszulewicz o Santosie - skrót