- Pierwsze koty za płoty – mówi Bartłomiej Dąbrowski, drugi trener Developresu. - Te nasze pierwsze mecze zawsze były dla nas trudne. W poprzednim roku z Wrocławiem, czy wcześniejsze, nie były takie do zera, zawsze mieliśmy problem z ograniem rywala, tym razem było podobnie. Wynik cieszy, fajnie że wygraliśmy, ale zdajemy sobie sprawę, że dużo pracy przed nami.
Rzeszowianki rozpoczęły to spotkanie bardzo dobrze. Ataki Bruny Honorio i Jeleny Blagojević pozwoliły gospodyniom odskoczyć w pierwszej partii i dowieźć prowadzenie do końca. W drugiej odsłonie przyjezdne również nie miały zbyt wiele do powiedzenia, ale gdy wydawało się, że to będzie szybki mecz, sytuacja się odwróciła i to BKS zaczął wygrywać poszczególne sety.
- Może, gdzieś tam miałyśmy już w głowach, że to już trzeci set, myślałyśmy, że może samo się coś zrobi, a w siatkówce tak nigdy nie jest. Chyba zabrakło nam tej radości z gry, która towarzyszyła nam przez dwa pierwsze sety. Na szczęście wróciłyśmy w tie-breaku, wróciłyśmy do swojego grania.
– mówi Katarzyna Wenerska, rozgrywająca, która debiutowała w barwach rzeszowskiej drużyny.
Mimo porażki z punktu zadowolone były przyjezdne.
- Był plan, żeby zagrać naszą najlepszą siatkówkę i spróbować wystraszyć przeciwnika ile damy rady – mówi Martyna Świrad, pochodząca z Czudca siatkarka BKS-u. - Byłyśmy przygotowane i fizycznie i taktycznie do tego meczu, po cichu liczyłyśmy na niespodziankę i niewiele nam zabrakło, ale myślę, że każda z nas wróci z podniesioną głową, bo każdy punkt urwany wicemistrzowi Polski, to duży sukces.
- Wydaje mi się, że zaczęłyśmy naprawdę dobrze, potem ta nasza gra nieco zwolniła, ale podniosłyśmy się. W piątym secie znów zaczęłyśmy grać, tak jak na początku meczu – mówi Kara Bajema, nowa przyjmująca Developresu, która jak podkreśliła, była zbudowana atmosferą w hali na Podpromiu. - Było świetnie, była publiczność, wielu kibiców, byli głośni, to jest świetna siatkówka, taką, jaką lubię.
Mecz Developresu z BKS-em, był chyba najbardziej Podkarpackim, jaki może być w Tauron Lidze. Nie tylko ze względu na to, że był w Rzeszowie, ale w obu zespołach występują siatkarki rodem z naszego województwa, choć nie wszystkie miały okazję się zaprezentować na placu gry tego dnia.
W ekipie BKS-u oprócz wspomnianej Świrad, która pochodzi z Czudca, gra też Aleksandra Kazała. Urodziła się w Dębicy, a siatkarskiego rzemiosła uczyła się w V LO. Od nowego sezonu w drużynie trenera Bartłomieja Piekarczyka jest też Karina Chemielewska. Pochodzi z Sandomierza, ale już jako nastolatka trafiła do Jarosławia i tamtejszego klubu San-Pajda. W ekipie z Rzeszowa bardzo dobre spotkanie zaliczyła z kolei pochodząca z Cergowej Magdalena Jurczyk. Tym razem szans nie dostały dwie rodowite rzeszowianki Dominika Witowska i Gabriela Polańska.
- Zawsze cieszę się kiedy mam okazje zagrać w Rzeszowie, czy w innym mieście na Podkarpaciu. Zawsze, ktoś z rodziny jest wtedy na trybunach. Teraz był mój brat z bratową, bratankiem, wujek i w ogóle bardzo dużo osób, które znam. Jestem stąd i cieszę się, że mogę mieć na trybunach tylu kibiców, którzy trzymają kciuki za mnie.
Kolejny mecz Developresu już w najbliższą sobotę. „Rysice” ponownie zagrają w hali na Podpromiu, a ich rywalkami będą siatkarki Energi MKS-u Kalisz. Początek meczu o godzinie 17.
ZOBACZ TAKŻE - Stephane Antiga mówi o swojej drużynie, ale też o kandydaturze na trenera kadry Polski i pracy w Paris Volley [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Makabryczny żart męża "Królowej Życia". Kobiety mu tego nie darują
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc