Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Developres Rzeszów jedzie po Puchar Polski do Nysy. Pierwszy dla klubu, Rzeszowa i Podkarpacia

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Maja Tokarska i Katarzyna Zaroślińska-Król wspólnie zdobywały już Puchar Polski, kiedy razem grały w MKS-ie Dąbrowa Górnicza i Atomie Trefl Sopot. Teraz znów są w jednej drużynie.
Maja Tokarska i Katarzyna Zaroślińska-Król wspólnie zdobywały już Puchar Polski, kiedy razem grały w MKS-ie Dąbrowa Górnicza i Atomie Trefl Sopot. Teraz znów są w jednej drużynie. Krzysztof Kapica
Pierwsze trofeum obecnego sezonu jest do wzięcia. W sobotę i niedzielę w Nysie odbędzie się turniej finałowy Pucharu Polski kobiet. Zagrają w nim cztery najlepsze ekipy Ligi Siatkówki Kobiet: Chemik Police, Developres Rzeszów, ŁKS Łódź i Budowlani Łódź.

Tylko Developres z całej stawki nigdy nie sięgnął po Puchar Polski. Najbliżej był dwa lata temu, gdy pierwszy i jedyny raz zagrał w turnieju final-four. W półfinale trafił na Chemika Police, któremu po ciężkim boju uległ 2:3.

W tym roku w półfinałach spotkają się Chemik Police z Grot Budowlanymi Łódź (sobota, godz. 14.45) i Developres SkyRes Rzeszów z ŁKS-em Commercecon (g. 18). Zwycięzcy w niedzielę zagrają w finale (godz. 14.45).

Choć Puchar Polski ma znacznie niższy prestiż niż mistrzostwo Polski, każdy z uczestników podchodzi do turnieju w Nysie z pełną powagą i nie zamierza odpuścić. Developres zmienił nawet cykl przygotowań do meczów ligowych, by lepiej przygotować się na zmagania w Nysie, to mogło mieć znaczący wpływ na porażkę "Rysic" w Bielsku-Białej w ostatniej kolejce.

Kto ma „Smoka” ten ma Puchar

- Puchar Polski to moja ulubiona impreza w ciągu roku. Uwielbiam go, bo tam zwycięzca jest tylko jeden, gra się na bardzo dużych emocjach i nie ma miejsca na słabości. Trzeba grać na sto procent, bo kto przegrywa, ten odpada – mówi Katarzyna Zaroślińska-Król, która Puchar Polski zdobywała już pięć razy. - Zdobyłam dwa puchary, grając z Mają Tokarską w jednej drużynie, raz był z nami trener Micelli. Teraz znów gramy razem z Mają i liczę, że ta tendencja się utrzyma. Mam pięć pucharów i liczę szósty.

Popularna „Smoku” ma wyjątkowy dar do wygrywania Pucharu Polski. Zdobywała je z czterema różnymi klubami: dwa z MKS-em Dąbrowa Górnicza oraz po jednym z Budowlanymi Łódź, Atomem Trefl Sopot i Chemikiem Police.

- Kto ma „Smoka”, ten ma Puchar, kiedyś było nawet takie powiedzenie – śmieje się siatkarka.

Gdyby, to co mówi siatkarka, potwierdziło się, dla Developresu i nie tylko, byłoby to historyczne wydarzenie. Żeński klub z Rzeszowa, nawet z Podkarpacia nigdy nie sięgnął po to trofeum. Najbliżej była Stal Mielec, która dwa razy była druga i raz trzecia. W finale zagrała też Siarka Tarnobrzeg. Podkarpacie wtedy, w 1976 roku, było bliskie dubletu, bo w męskich rozgrywkach PP wygrała Stal Mielec. Ostatni raz na Podkarpaciu puchar gościł w 1987 roku, gdy sięgnęła po niego Resovia. Asseco Resovia, choć jest od kilkunastu lat na topie, to nigdy tego nie powtórzyła.

- To jest Puchar Polski, który rządzi się swoimi prawami i każdy o tym wie. Kiedyś grałam w Budowlanych Łódź, byłyśmy beniaminkiem ekstraklasy, a i tak zdobyłyśmy go. W tych zawodach faworyt nie zawsze wygrywa – dodaje Zaroślińska.
Jak w Lidze Mistrzów, faworyt nie zawsze wygrywa

Bukmacherzy typują, że w finale zagra Developres z Chemikiem, ale łódzkie kluby tanio skóry nie sprzedadzą, wszak historia zobowiązuje. Najwięcej razy, siedem, PP zdobywał BKS Bielsko-Biała, ale w klasyfikacji miast Łódź zostawia innych daleko z tyłu. Start, ŁKS i Budowlani łącznie sięgnęły po to trofeum 11 razy. Ten ostatni dołożyli Budowlani rok temu.

W Developresie oprócz Zaroślińskiej PP zdobywała Agata Sawicka (3 razy), Maja Tokarska (2 razy) oraz Agnieszka Rabka i Jelena Blagojević (po 1). Niektóre nawet nigdy nie grały w final-four.

Jak w Lidze Mistrzów, nie zawsze wygrywa lepszy

- Stresik jest, bo bardzo chciałabym wygrać ten mecz z ŁKS-em i wystąpić w niedzielę. Byłoby to takie małe spełnienie marzeń, bo poza tym, że zagrała w reprezentacji Polski, to nic jeszcze wielkiego nie wygrałam. Ani medalu, ani pucharu – mówi Kamila Witkowska, czołowa środkowa Ligi Siatkówki Kobiet. – Mówią, że jesteśmy faworytem. Może tak jest, ale to tylko sport. Nie zawsze wygrywa ten lepszy. Skoro Real przegrał z Ajaksem, to tu też każdy wynik jest możliwy. Zagrajmy najlepiej, jak potrafimy i nie będziemy się musiały oglądać na rywali.

Mówi się, że Developres poświęcił mecz w Bielsku-Białej (rzeszowianki przegrały 1:3 z BKS-em – przyp. red.), by skupić się na turnieju w Nysie.

– Tamten mecz nie miał takiej presji – mówi Lorenzo Micelli, trener Developresu. – Mam tylko nadzieję, że ta porażka coś nas nauczy, bo nie możemy tego schrzanić, bo wrócimy z niczym.

Trener zaznacza, że emocje w Pucharze Polski mogą być nawet większe niż w play-off. – W lidze nawet jak przegrasz pierwszy mecz, to dostajesz drugą szansę na rehabilitację. Tu jak przegrasz raz, to koniec – wyjaśnia Włoch. – Technika, taktyka i każda część przygotowań musi być idealna.

- Nasz rywal, ŁKS nie gra teraz tak dobrze, jak na początku sezonu, ale do drużyny doszły Muhlsteinova i Kowalińska, które może jeszcze nie zbudowały najlepszej formy, ale mają doświadczenie – ocenia Micelli. – Dużo będzie zależeć od dyspozycji dnia.

Kamila Witkowska z Developresu Rzeszów po meczu z MKS-em Kalisz: Mamy półfinał, osiągnęłyśmy pierwszy cel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24