Developres Rzeszów rozgromił u siebie Polski Cukier Muszyniankę. Udany debiut Agnieszki Rabki

Developres SkyRes Rzeszów – Polski Cukier Muszynianka 3:0

Sety: 26:24, 25:15, 25:18

Developres: Helić, Rabka, Rousseaux, Blagojević, Ptak, Żabińska, Sawicka (libero) oraz Gajewska, Andruszko, Żak. Trener Lorenzo Micelli.

Muszynianka: Flakus, Radenković, Wójcik, Brzóska, Savić, Śmieszek, Medyńska (libero) oraz Lis. Trener Bogdan Serwiński.

Sędziowie: Bogumił Sikora i Janusz Cyran (Bielsko-Biała).

MVP meczu: Adela Helić.

Od pierwszych piłek w składzie Developresu zagrała Agnieszka Rabka. Nowa rozgrywająca w okresie świąteczno-noworocznym zdecydowała się zmienić barwy klubowe. Sezon rozpoczęła jako siatkarka KSZO Ostrowiec Św.

Problem z kolei miała drużyna przyjezdna, bo zza boiska mecz musiała oglądać Monika Bociek, w tym sezonie najskuteczniejsza zawodniczka z klubu znad Popradu.

Początek spotkania jednak nie był najlepszy dla rzeszowianek. Przyjezdne dobrze zagrywały i dzięki temu szybko osiągnęły przewagę. Gdy na tablicy świetlnej było już 19:10 dla Muszynianki wydawało się, że nic już im złego nie może się zdarzyć. Losy meczu odwróciły się jednak po wejściu na zagrywkę Ewy Żak. Jej serwis okazała się zbyt trudny dla rywalek, które nie potrafiły wyprowadzić skutecznej kontry. Seria punktów Developresu odebrała rywalkom pewność siebie i te stopniowo zaczęły tracić przewagę. Skuteczna dotychczas Patrycja Flakus nie mogła się przełamać. Dwa kolejne ataki Helene Rousseaux dały najpierw wyrównanie, a następnie prowadzenie gospodyniom (24:23). Małgorzata Śmieszek obroniła blokiem pierwszą piłkę setową, ale rozpędzonego Developresu nie dało się zatrzymać.

Drugi set wyglądał podobnie jak końcówka pierwszego. Gospodynie dominowały na parkiecie, a rywalki coraz bardzie traciły chęć do walki i tylko błędnie snuły się po boisku. Tymczasem w ofensywie szalały Rousseaux i Adela Helić, poprawiła się gra rzeszowianek w obronie, bloku i na zagrywce. Tylko dzięki rozkojarzeniu miejscowych w końcówce rywalki uzbierały 15 oczek, bo pierwsza piłka setowa była przy stanie 24:11.

Po długiej przerwie „mineralne” wróciły zmotywowane i na początku partii nawet stawiały czoła rzeszowiankom. Do stanu 11:10 zapowiadał się emocjonujący set, ale nadzieja nie trwała długo. W drugiej części tej partii gospodynie wrzuciły wyższy bieg i znów rządziły na boisku. Wynik końcowy wystarczająco wyraża przewagę miejscowej ekipy w tym meczu.