To był kolejny mecz, który dowodził, że w finale spotkały się obecnie dwie najlepsze polskie ekipy. Kibice znów oglądali pełen zwrotów akcji mecz, a zarazem bardzo dobry siatkarsko. Momentami rywalizacja bardziej przypominała męską siatkówkę, gdzie wymiany kończyły się już w pierwszej akcji.
Po pierwszym secie mogłoby się wydawać, że jest po sprawie, Chemik wygrywał, Kiera Van Ryk utykała, a na jej twarzy rysował się ból. Liderka rzeszowskiego zespołu jednak przełamała ból, grała dalej i grała bardzo dobrze.
Początek meczu przypominał raczej spotkania męskiej siatkówki. Oba zespoły okładały się mocnymi atakami. Niewiele było długich wymian, często wymiany kończyły się już w pierwszym ataku. Pierwsze dwupunktowe prowadzenie, jednej z drużyn pojawiło się dopiero w połowie seta, kiedy rzeszowianki blokiem zatrzymały Jovanę Brakocević (13:15). Kolejna taka akcja powiększyła jeszcze bardziej przewagę przyjezdnych (14:17). Wówczas po pierwszy swój czas sięgnął trener Ferhat Akbas. Jak się potem okazało, za każdym razem, gdy korzystał po to narzędzie jego zespół ożywiał się. Przerwa wybiła z rytmu „Rysice”. Były problemy w przyjęciu, zaczęły się błędy w ofensywie, co od początku partii niemal się nie zdarzało. Chemik błyskawicznie odskoczył (21:18). Rzeszowianki poderwały się, jednak doprowadziły do remisu po 23, ale wówczas drugi czas poprosił Akbas i znów odczarował swoje zawodniczki.
Niestety już w pierwszym secie pojawiały się sygnały o problemach Kiery Van Ryk ze stopą. Najlepiej punktująca siatkarka Developresu po atakach utykała, a w przerwie między setami korzystała z pomocy fizjoterapeuty. Mimo to Kiera Van Ryk wyszła na drugiego seta i już na początku popisała się asem serwisowym, potem punkt zagrywką dołożyła Alexandra Lazić i rzeszowianki zaczęły odskakiwać rywalkom (10:6). Tym razem nie pomógł nawet czas wzięty przez trenera Chemika. Turecki szkoleniowiec dopatrzył się jednak dotknięcia siatki Lazić w jednej z kolejnych akcji, kiedy „Rysice” mogły odskoczyć na pięć punków. Zamiast pięciu punktów przewagi było trzy, a kilka akcji pozostał jeden (12:13). Tym razem z czasem trafił Antiga. Po nim „gwoździa” w boisko rywalek wbiła Anna Stencel, a później popis w polu serwisowym zaczęła Van Ryk. Zaserwowała m.in. dwa asy i Developres odskoczył na 18:12. „Dajcie nam normalnie grać” – krzyczał trener Stephane Antiga, gdy po raz drugi sędzia przerwał akcję, gdyż dopatrzył się błędu rzeszowianek, co później wykluczyła wideoweryfikacja. Gdy wydawało się, że set padnie łupem rzeszowianek, podobnie jak w pierwszym secie przyblokowały się przy zagrywce Kowalewskiej. Po kilku soczystych atakach Brakocević i bloku na Van Ryk na prowadzeniu był Chemik 23:22. Wówczas nastąpił kolejny zwrot akcji i punkty do końca zdobywał tylko zespół z Rzeszowa.
Kolejna odsłona zaczęła się od wymiany punkt za punkt. O bólu chyba kompletnie zapomniała Van Ryk, bo co rusz wbijała kolejne piłki w parkiet rywalek. Małymi kroczkami Developres zaczął budować przewagę. Najpierw asa zaserwowała Krajewska (5:7), a potem kontrę wykończyła Lazić (8:11). Niestety, jak w poprzednich setach rzeszowianki zatrzymały się w jednym ustawieniu i straciły pięć punktów z rzędu, a z prowadzenia zrobiła się strata (15:12). Developres szybko ją zniwelował, ale wciąż na minimalnym prowadzeniu były gospodynie i to prowadzenie dowiozły do końca, choć w kilku sytuacjach „Rysice” były bliskie wyrównania.
Ambicji rzeszowiankom nie można było odmówić, bo walczyły do samego końca i nawet ostatni set nie zatarł dobrego wrażenia, jakie pozostawiły po tym finale.
Marzenia o złocie w Rzeszowie muszą przełożyć zatem na kolejny sezon, choć ten bez wątpienia był jednym z najlepszych w krótkiej historii klubu.
Chemik Police – Developres SkyRes Rzeszów 3:1
Sety: 25:23, 23:25, 25:22, 25:15
W rywalizacji do 3 wygranych: 3:1 dla Chemika.
Chemik: Kowalewska 5, Brakocević 23, Kąkolewska 13, Jack Kisal 12, Łukasik 7, Strantzali 6, Maj-Erwardt (libero) oraz Grajber, Mędrzyk 6, Bałdyga. Trener Ferhat Akbas.
Developres: Krajewska 5, Van Ryk 24, Efimienko-Młotkowska 4, Stencel 10, Blagojević 12, Lazić 10, Krzos (libero), Przybyła (libero) oraz Fidon-Lebleu 2, Grabka, Rasińska 1, Kaczmar. Trener Stephane Antiga.
Sędziowali: Fiutek i Lagierski.
MVP meczu: Jovana Brakocević.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu