Developres SkyRes Rzeszów gra w środę w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO. Wygrana to obowiązek

Oba zespoły dzieli gigantyczna 34-punktowa różnica w tabeli LSK. Developres gromi kolejnych rywali, wygrywa mecz za meczem, niedawno odprawił z kwitkiem nawet Chemika Police i ŁKS Łódź. Rzeszowianki walczą o najwyższe cele i są na najlepszej drodze do ich osiągnięcia. Drużyna z Ostrowca jest na przeciwległym biegunie. Nie wygrała od 9 spotkań, ugrała w tym czasie tylko dwa sety nie zdobywając, ani jednego punktu. Z zespołu w styczniu odeszło kilka siatkarek. Jeszcze niedawno w mecz wyjazdowym z BKS-em Bielsko-Biała trener Frantisek Boćkay miał do dyspozycji gołą siódemkę zawodniczek. Na przyjęciu grała nominalna libero Zuzanna Kucińska, a na ataku przyjmująca Anastasiia Tracz.

W Ostrowcu widzą promyk nadziei

KSZO w konsekwencji spadło na dno tabeli, a do przedostatniego MKS-u Kalisz traci, aż sześć punktów. W Ostrowcu jednak pojawiła się nadzieja. Drużynę zasiliły m.in. rozgrywająca z 1 ligi Natalia Czapla oraz Kinga Kasprzyk, znana z występów w reprezentacji Polski. Ta ostatnia wróciła z zagranicznych wojaży. Odkąd opuściła Muszynę w 2013 roku, grała w Chinach, Turcji, Azerbejdżanie, Izraelu i Finlandii. Ale nawet z nowymi w składzie KSZO nie było w stanie wygrać nawet z Volley Wrocław. Sama zawodniczka, jak i trener Boćkay widzą jednak światełko w tunelu.

- Z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej, ale nadal to jeszcze nie jest optimum. W czwartym secie meczu we Wrocławiu nasze ataki były dobre, była walka i szansa na punkty, nie udało się – mówi słowacki szkoleniowiec.

– Musimy się skupić na następnych meczach. Wierzę, że przy cierpliwości i naszej wspólnej pracy będzie lepiej – dodała Kasprzyk.

W Rzeszowie podchodzą z szacunkiem do rywala

- Ten zespół jest teraz zagadką. Mocno zmienił się od początku sezonu, odeszło kilka zawodniczek, ale przyszły nowe, jak choćby Kinga Kasprzyk. Zagrała w dwóch meczach i nieźle to wyglądało, choć efektu w postaci punktów jeszcze nie ma. Na to trzeba czasu – tłumaczy Bartłomiej Dąbrowski, drugi trener Developresu. - Na pewno KSZO nie powinno stanowić dla nas zagrożenia, ale nie mogę powiedzieć, że na tysiąc procent tam wygramy, bo z takim podejściem można źle skończyć. Gramy dobrze, udało nam się coś zbudować w tej drużynie, ale trzeba zachować czujność, koncentrację. Nawet z takim rywalem jak KSZO, gdzie jest specyficzna hala, w której nie każdy umie wygrywać.

Developres też miał tam w przeszłości problemy, choćby przed rokiem, kiedy to niespodziewanie uległ KSZO na wyjeździe. Łącznie w sześciu meczach ligowych w Ostrowcu Developres wygrał dwa razy, w sezonach 2015/16 i 2016/17.

- Z całą pewnością, to my jesteśmy faworytem i jedziemy po zwycięstwo, ale szanujemy każdego przeciwnika. Na pewno jest to zespół nieobliczalny, który nie ma nic do stracenia. Trzeba być czujnym – ostrzega Katarzyna Żabińska, środkowa Developresu.

Magda Hawryła trenuje z zespołem

Pozytywnych wieści z obozu rzeszowianek jest więcej. Od poniedziałku do treningów z drużyną powróciła Magdalena Hawryła, która kilka tygodni temu skręciła poważnie nogę i w ostatnim czasie przechodziła rehabilitację.

– Już jest lepiej, znacznie lepiej, niedługo powinnam zacząć skakać - mówiła kilka dni temu siatkarka. Na mecz do Ostrowca na pewno nie pojedzie, ale jej powrót do drużyny, to kwestia kilkunastu dni. – Magda trenuje z zespołem, ale na razie ma jeszcze indywidualne zadania. Z dnia na dzień dostawać będzie większe obciążenia i wkrótce zasili na nowo naszą ekipę – tłumaczy Dąbrowski.

Początek meczu w Ostrowcu dziś o godzinie 18. Jak zwykle rzeszowianki będą mogły liczyć na wsparcie Klubu Kibica Developresu, który zapowiedział wyjazd na mecz w mocnym składzie.

POPULARNE NA NOWINY24/SPORT:

Katarzyna Zaroślińska-Król, siatkarka Developresu SkyRes Rzeszów po wygranym meczu z Radomką Radom 3:0