Wisła Warszawa – Developres SkyRes Rzeszów 1:3
Sety: 17:25, 25:22, 21:25, 19:25.
Wisła: Nowgorochenko, Bergendorff 25, Jurczyk, Mróz 7, Ciaszkiewicz-Lach 6, Sobczak 15, Saad (libero) oraz Nadziałek 2, Połeć 6, Starikova, Marcyniuk. Trener Dominik Stanisławczyk.
Developres: Kaczmar 5, Helić 6, Żabińska 11, Ptak 4, Rousseaux 15, Blagojević 7, Sawicka (libero) oraz Rabka, Andruszko 12, Ganszczyk, Kaczorowska 4. Trener Lorenzo Micelli.
Sędziowali: S. Jażdżewski i Kaleński (Olsztyn). Widzów 300.
Rzeszowianki obawiały się nieco starcia w stolicy, dlatego trener Lorenzo Micelli postawił na tę samą wyjściową szóstkę, która w niedzielę rozbiła w lidze Legionovię. Pierwszy set wyglądał dokładnie tak samo, jak starcie z ligowym rywalem z Mazowsza. Do połowy seta 1-ligowiec trzymał jeszcze 2-punktowy dystans (do stanu 9:11), ale później przyjezdne szybko odskoczyły (12:20) i dowiozły seta do końca.
Początek II seta był jeszcze bardziej wyrównany, a obaj trenerzy postanowili wymienić najsłabsze ich zdaniem ogniwa – Dominik Stanisławczyk wpuścił na plac gry Katarzynę Nadziałek (przy stanie 3:4), Micelli – Julię Andruszko (10:8). W Arenie Bemowo jeszcze długo trwała wymiana ciosów (19:19), wreszcie na 23:19 odskoczyły miejscowe i po 28 minutach walki w II secie w stolicy pachniało niespodzianką. Tym bardziej, że świetny mecz rozgrywała atakująca Wisły Mirjana Bergendorff.
W trzeciej partii twarda licytacja punkt za punkt trwała do stanu 11:12. Później sprawę w swoje ręce wzięły rzeszowianki (od końcówki II seta za Jelenę Blagojević grała Klaudia Kaczorowska), które odskoczyły na 14:18 i 16:21 (czas „Bemowskich Syren”).
Wydawało się, że już jest już po secie, ale ambitne gospodynie zdobyły trzy kolejne punkty (19:21) i Micelli szybko poprosił o przerwę, by ostudzić gorące głowy swojej drużyny. Choć miejscowe zdołały złapać kontakt (21:22) to więcej zimnej krwi zachował rzeszowski team.
Developres ani myślał dopuścić do tie-breaka i IV seta zaczął od prowadzenia 5:1, na które trener Stanisławczyk od razu zareagował przerwą. Gdy warszawianki zbliżyły się na 5:6 o czas poprosił Micelli. Był to jednak tylko łabędzi śpiew miejscowych (7:7), bo potem sześć kolejnych piłek zdobyły rzeszowianki i trenerowi Wisły nie pomogły nawet zmiany; wróciła Nowgorochenko, na placu gry zameldowała się też Ekaterina Starikova i Katarzyna Marcyniuk. Nic to nie zmieniało i Developres prowadził już 19:10, głównie dzięki dobrej grze blokiem.
Kolejne cztery "oczka" zdobyła Wisła i Micelli znów brał czas (14:19). Warszawianki doszły naszą ekipę na 4 punkty (16:20, 19:23), ale w kolejnych akcjach górą była ekipa z Rzeszowa i po niemal dwóch godzinach gry Developres świętował awans.
Już w sobotę o 18 nasza ekipa gra ligowy mecz z BKS-em w Bielsku-Białej.
ZOBACZ TAKŻE - Anna Kaczmar, rozgrywająca Developresu Rzeszów: W Lidze Mistrzyń nie powiedziałyśmy ostatniego słowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?