Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Developres SkyRes Rzeszów wygrał w Warszawie z ambitną Wisłą i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski

Waldemar Mazgaj
Waldemar Mazgaj
Developres SkyRes Rzeszów po niespełna dwóch godzinach walki wziął pierwszą pucharową przeszkodę.
Developres SkyRes Rzeszów po niespełna dwóch godzinach walki wziął pierwszą pucharową przeszkodę. Krzysztof Kapica
Rzeszowskie siatkarki awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski pokonując w wyjazdowym meczu Wisłę Warszawa 3:1. W 1/4 finału rywalem Developresu będzie ŁKS, a mecz rozegrany zostanie 14 lutego w Łodzi.

Wisła Warszawa – Developres SkyRes Rzeszów 1:3

Sety: 17:25, 25:22, 21:25, 19:25.

Wisła: Nowgorochenko, Bergendorff 25, Jurczyk, Mróz 7, Ciaszkiewicz-Lach 6, Sobczak 15, Saad (libero) oraz Nadziałek 2, Połeć 6, Starikova, Marcyniuk. Trener Dominik Stanisławczyk.

Developres: Kaczmar 5, Helić 6, Żabińska 11, Ptak 4, Rousseaux 15, Blagojević 7, Sawicka (libero) oraz Rabka, Andruszko 12, Ganszczyk, Kaczorowska 4. Trener Lorenzo Micelli.

Sędziowali: S. Jażdżewski i Kaleński (Olsztyn). Widzów 300.

Rzeszowianki obawiały się nieco starcia w stolicy, dlatego trener Lorenzo Micelli postawił na tę samą wyjściową szóstkę, która w niedzielę rozbiła w lidze Legionovię. Pierwszy set wyglądał dokładnie tak samo, jak starcie z ligowym rywalem z Mazowsza. Do połowy seta 1-ligowiec trzymał jeszcze 2-punktowy dystans (do stanu 9:11), ale później przyjezdne szybko odskoczyły (12:20) i dowiozły seta do końca.

Początek II seta był jeszcze bardziej wyrównany, a obaj trenerzy postanowili wymienić najsłabsze ich zdaniem ogniwa – Dominik Stanisławczyk wpuścił na plac gry Katarzynę Nadziałek (przy stanie 3:4), Micelli – Julię Andruszko (10:8). W Arenie Bemowo jeszcze długo trwała wymiana ciosów (19:19), wreszcie na 23:19 odskoczyły miejscowe i po 28 minutach walki w II secie w stolicy pachniało niespodzianką. Tym bardziej, że świetny mecz rozgrywała atakująca Wisły Mirjana Bergendorff.

W trzeciej partii twarda licytacja punkt za punkt trwała do stanu 11:12. Później sprawę w swoje ręce wzięły rzeszowianki (od końcówki II seta za Jelenę Blagojević grała Klaudia Kaczorowska), które odskoczyły na 14:18 i 16:21 (czas „Bemowskich Syren”).

Wydawało się, że już jest już po secie, ale ambitne gospodynie zdobyły trzy kolejne punkty (19:21) i Micelli szybko poprosił o przerwę, by ostudzić gorące głowy swojej drużyny. Choć miejscowe zdołały złapać kontakt (21:22) to więcej zimnej krwi zachował rzeszowski team.

Developres ani myślał dopuścić do tie-breaka i IV seta zaczął od prowadzenia 5:1, na które trener Stanisławczyk od razu zareagował przerwą. Gdy warszawianki zbliżyły się na 5:6 o czas poprosił Micelli. Był to jednak tylko łabędzi śpiew miejscowych (7:7), bo potem sześć kolejnych piłek zdobyły rzeszowianki i trenerowi Wisły nie pomogły nawet zmiany; wróciła Nowgorochenko, na placu gry zameldowała się też Ekaterina Starikova i Katarzyna Marcyniuk. Nic to nie zmieniało i Developres prowadził już 19:10, głównie dzięki dobrej grze blokiem.

Kolejne cztery "oczka" zdobyła Wisła i Micelli znów brał czas (14:19). Warszawianki doszły naszą ekipę na 4 punkty (16:20, 19:23), ale w kolejnych akcjach górą była ekipa z Rzeszowa i po niemal dwóch godzinach gry Developres świętował awans.

Już w sobotę o 18 nasza ekipa gra ligowy mecz z BKS-em w Bielsku-Białej.

ZOBACZ TAKŻE - Anna Kaczmar, rozgrywająca Developresu Rzeszów: W Lidze Mistrzyń nie powiedziałyśmy ostatniego słowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24