Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla Michała Chrabąszcza ten rok był stracony

Damian Szpak
archiwum
Dla piłkarza Siarki Tarnobrzeg Michała Chrabąszcza mijający rok nie był dobry, ale ten zbliżający się ma być najlepszym w jego karierze.

Michał Chrabąszcz należał do najlepszych zawodników tarnobrzeskiej drużyny w minionym sezonie 2013/2014. Ale już ten kolejny sezon, który cały czas trwa, nie zaczął się dobrze, co nie znaczy, że dobrze się nie skończy.

Podczas majowego, wyjazdowego spotkania tarnobrzeskiej drużyny z Olimpią Zambrów, doznał kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych lewej nogi. Diagnoza lekarska nie pozostawiała złudzeń. Trzeba było szybko poddać się operacji i zapomnieć o szybkim powrocie na boisko.

Michał wiedział, że odwlekanie operacji nic nie da, może jeszcze bardziej skomplikować sytuację przy ewentualnym odnowieniu się kontuzji. Lekarz wyznaczył termin operacji i pozostało tylko odliczać dni. Wiedział, że nie pomoże kolegom z drużyny w walce o awans do pierwszej ligi.
- Bardzo to wszystko przeżywałem, ale z każdym dniem coraz bardziej się godziłem z myślą, że w walce o pierwszą ligę nie pomogę. Byliśmy najpierw na drugim, a potem na pierwszym miejscu. Nikt głośno o tym nie mówił, ale my wierzyliśmy w ten awans coraz bardziej - mówi.

Bez Michała w składzie tarnobrzeska drużyna nie potrafiła wykorzystać wielkiej szansy awansu do pierwszej ligi, co jeszcze bardziej go zdołowało. Okres po operacji był bardzo trudny, takich trudnych wakacji jeszcze nie miał.

Wiedział, że początek nowego sezonu też będzie stracony. Żył nadzieją, że zagra może w ostatnich meczach rundy jesiennej, albo chociaż w tych dwóch spotkaniach rozegranych w listopadzie awansem z rundy rewanżowej. Ale tak się nie stało.

- Może to i dobrze, nie było chyba sensu podejmowania ryzyka na śliskich boiskach. Przecież ten ostatni mecz w tym roku z Nadwiślanem Góra (wygrany przez tarnobrzeżan 4:2 - przyp. red.) rozegrany został na twardym jak beton i w części pokrytym lodem boisku. Skoncentrowałem się na rehabilitacji i chyba wygrałem na tym - mówi.
Nim piłkarze Siarki zakończyli tegoroczne zajęcia, przeszli specjalne testy, podczas których Chrabąszcz wypadł bardzo dobrze, mając jedne z najlepszych wyników w zespole.
- Wygląda na to, że tę kontuzjowaną lewą nogę mam teraz silniejszą, niż prawą. Chyba się stanę lewonożnym zawodnikiem. Czuję się coraz lepiej, a przygotowania do wiosny mogę zacząć już dziś - tryska humorem.

Kiedy podczas ostatniego treningu piłkarze Siarki dowiedzieli się, że istnieje groźba rozpadu drużyny w okresie zimowym ze względu na złą sytuację finansową, która może wkrótce nastąpić, większość graczy Siarki pospuszczała głowy i nie miała ochoty na żadne dyskusje. Zupełnie inaczej zachowywał się Michał, który ze stoickim spokojem, a momentami nawet humorem apelował do kolegów o to, by się nie przejmowali i wierzyli, że wszystko będzie dobrze.

- Ludzie! Przecież nikt tego tu nie niszczy, tu jest dużo kibiców, którzy chcą oglądać drugą ligę - mówił donośnym głosem do kolegów jakby chciał ich pocieszyć.

- Powiedziałem tylko to, co myślę. Nie wierzę, że ktoś zniszczy piłkę w Tarnobrzegu i odda drugą ligę. Jestem optymistą, w każdym razie ja mam zamiar na wiosnę grać w drugoligowej Siarce i to grać o zwycięstwa - powiedział nam na koniec Chrzabąszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24