Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego europosłowie nie płacą w Polsce podatku

Małgorzata Froń
Łukasz Białorucki
Dlaczego minister finansów utrzymuje przywileje podatkowe dla zarabiających krocie polityków?

Elżbieta Łukacijewska z PO i Tomasz Poręba z PiS to eurodeputowani naszego regionu, którzy w niedzielę zostali wybrani na kolejną 5-letnią kadencję w Parlamencie Europejskim. Dołączył do nich Stanisław Ożóg z PiS, który dopiero zadebiutuje w Brukseli. Sprawdziliśmy, na jakie apanaże i przywileje może liczyć 51 polskich europosłów.

Unia funduje obiady

Miesięczne wynagrodzenie posła to 8 tys. euro (6200 netto). Do tego dochodzi 4 tys. euro na wydatki związane z wykonywaniem mandatu. Np. na zakup czasopism, książek, na obiady w restauracjach. Poseł ma też 304 euro diety za każdy dzień pracy. Warunkiem otrzymania tych pieniędzy jest podpisanie listy obecności na posiedzeniu. Takich posiedzeń w miesiącu może być nawet kilkanaście. Ale to nie koniec, bo poseł dostaje też 18 tys. euro na pensje dla zatrudnionych przez siebie pracowników.

Przywilej za przywilejem

Lista europoselskich przywilejów jest długa. Na emeryturę europoseł może przejść w wieku 63 lat! Już po jednej kadencji w PE dostaje prawo do dodatku do emerytury krajowej w wysokości 1400 euro. I na taki dodatek do emerytury mogą już liczyć Łukacijewska i Poręba, którzy mają za sobą 5-letnią kadencję w Brukseli.

I chociaż, jak na polskie warunki, europosłowie zarabiają krocie, nie płacą w Polsce podatków. Dlaczego? Bo 19-procentowy podatek odprowadzają do budżetu UE.

Przy tak wysokich zarobkach w Polsce obowiązuje 32-procentowy próg podatkowy. Nasi eurodeputowani mogliby wpłacać w Polsce podatek, tak jak inni obywatele, ale nie muszą, bo nie chce ich opodatkować minister finansów. W dodatku 5 lat temu minister zwolnił europosłów z obowiązku zapłaty podatku od kwoty 4 tysiące euro, które dostają co miesiąc na wykonywanie mandatu.

- Polski fiskus wydusi z najdrobniejszego nawet przedsiębiorcy każdy należny grosz, ale okazuje się, że są tzw. święte krowy - komentuje ten stan rzeczy Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej.
Polscy eurodeputowani w kraju podatków płacić nie muszą. Dlaczego? Bo minister finansów zwolnił ich w 2009 roku z płacenia podatku od kwoty 4 tysiące euro, które dostają miesięcznie na wykonywanie mandatu.

Ale to nie jedyny podatkowy przywilej. Europosłowie płacą podatek do budżetu Unii Europejskiej, wynosi on 19 procent od kwoty 8 tys. euro. Przy tak wysokich zarobkach w Polsce obowiązuje 32-procentowy próg podatkowy. Zgodnie z prawem, europosłowie mogliby być i powinni być opodatkowani do takiej wysokości. Ale nie są.

Nawet 70 tys. złotych miesięcznie

8 tys. euro to jest miesięczne wynagrodzenie posła (6200 netto). Do tego dochodzi wspomniane 4 tys. euro, nieopodatkowane, na wydatki związane z wykonywaniem mandatu. Mogą tu być rozliczane wydatki na zakup czasopism, książek, na obiady w restauracjach. Poseł ma też 304 euro (to ok. 1200 zł) diety za każdy dzień pracy, to też jest kwota nieopodatkowana. Warunkiem otrzymania tych pieniędzy jest podpisanie listy obecności na posiedzeniu, a takich posiedzeń w miesiącu może być nawet kilkanaście. To daje miesięcznie jakieś 17 tys. euro, czyli około 70 tys. złotych. A jest jeszcze 18 tys. euro na pensje dla zatrudnionych przez posłów pracowników.

Każdy europoseł, który nie zostaje wybrany na kolejną kadencję dostaje odprawę. Po pięciu latach jest to kwota ponad 37 tys. euro na rękę. Ale uwaga! Na emeryturę były europoseł może iść, nie tak jak my w wieku 67 lat, tylko w wieku 63 lat. Emerytura, którą europoseł wypracuje sobie w kraju będzie zatem większa o dodatek z unii, który po jednej kadencji wynosi 1400 euro brutto, a po czterech -5600 euro.

Są też inne poselskie przywileje: zwrot kosztów podróży, oczywiście w najlepszej klasie w samolocie, albo w najlepszym przedziale w pociągu. A jeżeli poseł jedzie własnym samochodem, unia płaci za każdy przejechany kilometr 2 euro. Po Brukseli posłowie mogą się poruszać służbowymi rowerami.

Przez ostatnią kadencję mieliśmy w PE dwóch posłów: Elżbietę Łukacijewską z PO i Tomasza Porębę z PiS. Oboje dostali też mandaty na drugą kadencję. Dołączy do nich poseł Stanisław Ożóg z PiS.

Elżbieta Łukacijewska po jednej kadencji ma na koncie ponad 224 tys. zł, do tego papiery wartościowe o wartości ponad 615 tys. zł, grunty rolne wycenione na ponad 408 tys. zł, dom o wartości ponad 300 tys. zł, dwa samochody i quada.

Tomasz Poręba zgromadził ponad 483 tys. zł, 298 tys euro, ma też dom o wartości 530 tys. zł, dwa mieszkania o łącznej wartości ponad 1.360 tys. zł, dwie działki wycenione na 150 tys. zł i dwa samochody marki Honda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24