Rozmowa z Krzysztofem Kaszubą, ekonomistą, rektorem Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie
- Sankcje dla Rosji jeszcze na dobre nie okrzepły, a przedsiębiorcy unijni już zaczynają przeciwko nim protestować...
- Taka reakcja od początku była oczywista. Rosja zmarnowała przynajmniej ostatnich 20 lat, nie potrafiła stworzyć własnego przemysłu wysokich technologii, uzależniając się od „starej” Unii. Ale i gospodarka zachodnia stała się w znacznym stopniu zależna od Rosji. Spadek dochodów unijnych przedsiębiorców w obrocie z Rosją może mieć dla tych przedsiębiorstw poważne skutki. Przecież działalność gospodarcza tych przedsiębiorstw finansowana jest z kredytów, które trzeba spłacać. Z czego, jeśli nie będzie tych znacznych przychodów z handlu z Rosją? Co zrobić z nadwyżką produkcji, która nie będzie mogła być wyeksportowana? Redukcja produkcji może oznaczać redukcję zatrudnienia w zachodnich gospodarkach. Obawy tych przedsiębiorców są uzasadnione, po taką sytuację postrzegają, jako mordowanie własnej gospodarki, potęgowanie bezrobocia, w imię celów politycznych.
- Czy Europa jest gotowa na zerwanie kruchej symbiozy pomiędzy polityką a światem gospodarczym?
- Absolutnie nie jest. Tym bardziej, że także w sferach zachodniej polityki dostrzega się, że relacje rosyjsko – ukraińskie mają wiele cieni. W dojrzałych demokracjach nie rozumie się, dlaczego Ukraina nie potrafiła poczekać rok do wyborów i odsunąć Janukowycza od władzy, tylko trzeba było urządzać rewolucję. A przedsiębiorcy zachodni nie rozumieją, w imię czego mają tę niezrozumiałą dla nich rewolucję finansować kosztem własnych kłopotów. A tym bardziej – dlaczego to oni mają tracić na sankcjach wobec Rosji i w imię obrony Ukrainy, podczas, kiedy ta sama Rosja z tą samą Ukrainą handlują z sobą w najlepsze. I trzeba zwrócić uwagę na nieuczciwość polskojęzycznych polityków w Warszawie, którzy przemilczają, że Rosja odblokowała import polskiego mięsa, podczas, kiedy Ukraina utrzymała blokadę.
- Najbliższych kilkanaście miesięcy pokaże, czy Zachód jest bardziej potrzebny Rosji, czy też jest na odwrót.
- Może okazać się, że jednak na odwrót. Z 10 milionów bogatych Rosjan bardzo wielu ma podwójne obywatelstwo, czy to włoskie, czy francuskie, angielskie, choćby nawet bułgarskie, nawet izraelskie. Obywatelstwo zapewne kupione, ale ma. Oni nie będą mieli problemów z przekraczaniem granic Unii Europejskiej, korzystania z jej dóbr, sankcje im nie straszne. Kolejne 100 milionów Rosjan w miasteczkach i na wsiach, to ludzie pokoleniami ubodzy, dziesiątkami lat zahartowani w ubóstwie, a człowiek rosyjski może dużo wytrzymać. A czy obywatel dostatniej, zadowolonej z siebie, rozpieszczonej dobrobytem „starej” Unii będzie w stanie na dłuższą metę wytrzymać niewielki choćby spadek stopy życiowej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej na ściance. Stylista ocenia
- Uważajcie na Sablewską za kółkiem! Kiedyś doprowadzi do wypadku! Ekspert wyjaśnia
- Iwona z "Sanatorium" straciła dziecko i męża. To wyznanie złamało nam serca
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Znamy szczegóły