Do którego szpitala w Rzeszowie trafi robot da Vinci? Rozmowy są w toku

O planach, że robot operacyjny da Vinci ma trafić do szpitala przy ul. Rycerskiej w Rzeszowie, zrobiło się głośno w lipcu ubiegłego roku. Chodzi o maszynę operacyjną da Vinci, stworzoną przez amerykańską firmę, aby ułatwić wykonywanie skomplikowanych zabiegów chirurgicznych w mało inwazyjny i przez to bardziej bezpieczny dla pacjentów sposób.

W Szpitalu Miejskim robot, wart około 2 mln euro, miał być wykorzystywany przez urologów. Dwaj lekarze z tego szpitala rozpoczęli już szkolenia w partnerskiej klinice w Leverkusen w Niemczech.

Nowy pomysł, by trafił do „Szopena”

Teraz pojawiła się jednak nowa koncepcja, by robot trafił do innej rzeszowskiej placówki medycznej, mianowicie do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2.

- Z taką propozycją wystąpił Urząd Marszałkowski, odbyły się wstępne rozmowy, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Prezydentowi zależy, by Szpital Miejski się rozwijał - podkreśla Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Robot da Vinci jest już wykorzystywany w całej Europie i Stanach Zjednoczonych. W Polsce ma go jedynie ośrodek we Wrocławiu. Problem jednak w tym, że NFZ na razie nie finansuje zabiegów, wykonanych z jego pomocą.

To się może jednak wkrótce zmienić, bo sprawą zajmuje się Agencja Oceny Technologii Medycznych. I jeżeli wyda opinię pozytywną, to operacje z użyciem robota będą refundowane przez fundusz.

Jest o co walczyć, bo to doskonały sprzęt

Jest o co walczyć, bo jeden zabieg to koszt około 12-13 tys. złotych, a szpitale, które mają robota, wykonują rocznie nie mniej, niż 150 zabiegów. To najczęściej zabiegi urologiczne, kardiochirurgiczne oraz ginekologiczne. W Szpitalu Miejskim w Rzeszowie da Vinci miał być wykorzystywany głównie do operacji prostaty.