Dokuczliwy hałas z autostrady A4 w Terliczce niedaleko Rzeszowa. Od pięciu lat walczą o ekrany akustyczne

Przypomnijmy, Autostrada A4 przebiegająca przez miejscowość Terliczka w gminie Trzebownisko została otwarta w 2016 roku. Od samego początku mieszkańcy, których domy stoją, w bezpośrednim jej sąsiedztwie skarżyli się na hałas. Półtorametrowe ekrany, które miały, zabezpieczać pobliskie budynki przed hałasem nie zdały egzaminu, ponieważ nadal jest bardzo głośno.

Jednym z najbardziej poszkodowanych jest pan Stanisław Sierżęga, którego dom graniczy z autostradą, zaraz po sąsiedzku znajduje się też kościół parafialny w Terliczce wraz z Sanktuarium Św. Ojca Pio. Zarówno Stanisław Sierżęga, jak i wierni nawiedzający kościół, muszą zmagać się z ciągłym hałasem dobiegającym od przejeżdżających samochód.

- Już 5,5 roku walczą, o postawienie ekranów akustycznych takich jak się należy, a nie atrap. Pisałem pisma, gdzie się tylko da, prosząc o właściwe wykonanie badań głośności. Mam dokumenty, że analiza po realizacyjna wykazała przekroczenie norm, jednak nic w sprawie ekranów się nie zmieniło - opowiada mężczyzna.

W pierwotnym projekcie i podczas konsultacji społecznych ludzi zapewniano, że staną normalne ekrany zabezpieczające ich gospodarstwa przed hałasem. Przez kłopoty z głównym wykonawcą prace przeciągnęły się o 4 lata, a w międzyczasie zmieniły się przepisy, co do poziomu hałasu i GDDKiA uznała, że ekrany nie są potrzebne.

Pan Stanisław Sierzęga nie składał jednak broni, tylko alarmował instytucje publiczne. Zarówno na szczeblu centralnym jak i samorządowym, domagając się przeprowadzenia bardziej rzetelnych pomiarów hałasu. Odpowiedzi, jakie uzyskał od zarządcy drogi, nie są dla niego satysfakcjonujące.

- GDDKiA informuje, że postawi cześć ekranów na tym odcinku drogi. Nie jest niestety podane gdzie i kiedy staną te ekrany. Może być tak, że ustawią je, gdzieś w polach a obok mojego domu i kościoła nic nie będzie zrobione, i hałas nie zniknie - martwi się mieszkaniec Terliczki.

W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dowiedzieliśmy się, iż zarządca drogi wykonał wymaganą analizę porealizacyjną i przekazał ją do urzędu marszałkowskiego. To właśnie ten organ zdaniem GDDKiA jest właściwy do nałożenia w formie decyzji dodatkowych obowiązków na zarządcę drogi.

- Na tę chwilę GDDKiA nie otrzymała prawomocnej decyzji stanowiącej podstawę do podjęcia dalszych ewentualnych działań w zakresie zmiany warunków akustycznych przy istniejącej autostradzie A4 -informuje Joanna Rarus, rzecznik GDDKiA w Rzeszowie.

Urząd marszałkowski twierdzi, że sprawa została skierowana do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.

- W przypadku interwencji dotyczącej uciążliwości hałasowej, pochodzącej od autostrady A-4 w miejscowości Terliczka, marszałek województwa podkarpackiego skierował do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska prośbę o rozważenie możliwości wykonania pomiarów emisji hałasu, które pozwoliłyby na określenie faktycznego oddziaływania drogi na tereny zabudowy mieszkaniowej. O konieczności i terminie wykonania pomiarów decyduje Główny Inspektor Ochrony Środowiska, jako organ kierujący działaniem Centralnego Laboratorium Badawczego - wyjaśnia Daniel Kozik z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego.

Zwróciliśmy się do GIOŚ w Warszawie pytając o kwestie ekranów w Terliczce. Tam dowiedzieliśmy się, że takie pomiary powinien przeprowadzić organ podlegający władzy samorządowej w zakresie objętym swoją właściwością, czyli w tym przypadku Urzędu Marszałkowskiego.

Na obecną, chwile trwa, wymiana pism między urzędnikami, a decyzji, co, do ekranów jak nie było, tak nie ma.