Dolar traci na wartości. Coraz bardziej opłaca się kupować w USA

Kurs dolara względem złotówki cały czas leci w dół. W czwartek, według średnich notowań Narodowego Banku Polskiego, za dolara trzeba było zapłacić 2,84 złotych. Dla porównania w lipcu było to o 40 groszy więcej. To sprawia, że coraz bardziej opłacają się dolarowe zakupy.

- W amerykańskich sklepach internetowych i serwisach aukcyjnych najbardziej opłaca się kupować elektronikę, ubrania, buty, kosmetyki. Często można zaoszczędzić prawie połowę pieniędzy. Nawet wliczając w to koszty wysyłki i opłaty - mówi Marek Florkiewicz z Przemyśla.

Trudno wprost porównać ceny, bo sprzęt w amerykańskich sklepach jest znacznie nowocześniejszy niż w polskich czy europejskich. Jednak średnio różnice w cenach notebooków wynoszą 20 do 30 proc. Im droższy sprzęt tym są one dla nas korzystniejsze.

Spodnie dżinsowe możemy kupić za jedną trzecią polskiej ceny, podobnie inne ubrania i buty sportowe lokalnych firm.

- Zwolnione z opłaty cła są rzeczy o wartości do 150 euro. Na ten rok, po przeliczeniu, wartość ta wynosi 634 złotych. Od wyższych kwot trzeba zapłacić cło. Jest ono różne w zależności od towarów. Ponadto należy zapłacić podatek VAT Również w przypadku rzeczy zwolnionych od cła - mówi Małgorzata Eisenberger, rzecznik Izby Celnej w Przemyślu.

Głównym problemem w zakupach w amerykańskich sklepach internetowych jest to, że wiele z nich nie chce wysyłać towarów poza USA. Ponadto, jeżeli już nawet można coś kupić, to okazuje się, że nie ma jak zapłacić. Często amerykańskie sklepy uznają tylko płatności wypukłymi kartami kredytowymi, a te w Polsce nie każdy posiada.

Ale to można obejść. Działa wiele firm wyspecjalizowanych w pośredniczeniu w zakupach. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło "zakupy w USA" i wyskoczy nam wiele ofert. Jak to działa? Znaleziony na amerykańskiej witrynie towar zamawiamy na adres sklepu-magazynu w jakimś mieście USA. Należy on właśnie do tej firmy pośredniczącej. Ta pobiera prowizję, na szczęście niewielką, i wysyła nam towar do Polski.

Słabą stroną jest czas dostarczenia towaru, który może wynieść nawet kilka tygodni.

- Mogą być kłopoty z gwarancją na sprzęt. Wiele firm, obecnych u nas, ogranicza gwarancję tylko do terenu USA. Za serwis w Europie trzeba dopłacić. W Ameryce jest też inny prąd i tamtejszy sprzęt jest do niego dostosowany, a u nas nie będzie działał. Ale to się załatwia tzw. przejściówkami - mówi Florkiewicz.

Laptopy to ulubiony towar kupowany przez osoby wyjeżdżające do USA np. w delegacje służbowe. Po przylocie do Polski często nie zgłaszają oni kupionego sprzętu do odprawy i wpadają na przejściach granicznych na lotniskach. Dlatego w internecie roi się od porad, jak taki sprzęt bezpiecznie przewieźć.

- Przede wszystkim należy nieco "postarzeć" laptopa i absolutnie nie wieźć go w oryginalnym pudełku lub w jednym bagażu z kartami gwarancyjnymi i dowodami zakupu - radzą internauci.