Teraz na ich utrzymanie, m.in. zatrudnienie pracownika, sprzęt, materiały biurowe mają 12 150 zł.
Należy się, bo wszystko drożeje
O podwyżce dla posłów zdecydowało prezydium Sejmu pod przewodnictwem marszałek Ewy Kopacz.
- Przecież poseł nie bierze tych pieniędzy dla siebie. Z każdej złotówki musi się skrupulatnie rozliczyć - twierdzi Marek Rząsa z Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich.
Przekonuje, że podwyżka jest uzasadniona, bo koszty utrzymania biur, koszty pracy i przejazdów rosną.
- Jeżeli poseł chce dobrze pracować, rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, spotykać się z ludźmi w terenie, to na to potrzebne są pieniądze. Ja te pieniądze przeznaczę na podniesienie pensji moim pracownikom - zapewnia Rząsa.
Utrzymanie pracowników kosztuje
O zasadności podwyżki przekonani są również podkarpaccy posłowie SLD i PiS.
- Wszystko drożeje. Te pieniądze pójdą głównie na rachunki za czynsz, prąd, gaz - wylicza Tomasz Kamiński, szef podkarpackiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Prowadzę 6 biur, zatrudniam trzech pracowników, więc podwyżka się przydała. Połowa kwoty, którą mam do dyspozycji, to koszt zatrudnienia ludzi - dodaje.
Bogdan Rzońca z Prawa i Sprawiedliwości mówi, że o podwyżce dowiedział się z pisma, które otrzymał z kancelarii Sejmu.
- Nie zabiegaliśmy o nią, ale prezydium Sejmu przeanalizowało sytuację i stwierdziło, że skoro rosną koszty utrzymania biur, więc i pieniędzy trzeba więcej, żeby te biura funkcjonowały. Ja mam trzy biura, zatrudniam pracowników, więc pieniądze się przydadzą - zaznacza.
To skandal, przecież jest kryzys
Poseł Dariusz Dziadzio z Ruchu Palikota uważa, że w dobie kryzysu taka podwyżka to skandal.
- Przecież ona musi z czegoś wynikać. Jeżeli jest podyktowana wzrostem cen, to jest to wynik fatalnej polityki rządu. W obecnej sytuacji społeczno-ekonomicznej, przy tak wysokim bezrobociu i tak niskich płacach większości Polaków, przyznawanie sobie podwyżek rzędu 500 zł miesięcznie wygląda jak pamiętne zdanie Jerzego Urbana "Rząd sam się wyżywi" - krytykuje poseł.
Podobnego zdania jest pan Adam emeryt z Rzeszowa, który musi przeżyć za 1338 zł miesięcznie.
- Też płacę rachunki za czynsz, gaz, prąd, do tego leki, ale to ze swoich, ciężko zarabianych przez lata pieniędzy. Te darmozjady nic tylko sobie podwyższają i podwyższają - nie kryje wzburzenia.
- Ale kto by się tam przejmował narodem, a tym bardziej emerytem. Ważne, że im jest coraz lepiej. Ja w każdym razie na żadne wybory już nie pójdę - kwituje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?