Dożynki nas wypromują?

- Dożynki będą w powiecie rzeszowskim - twierdzi marszałek Zygmunt Cholewiński.

- Dożynki będą w Rzeszowie - mówi Piotr Latawiec, wiceprezydent miasta.

Obydwaj rozmawiali wczoraj w tej sprawie w Kancelarii Prezydenta RP.

Jedyna pewna wiadomość jest taka, że tegoroczne centralne dożynki odbędą się na Podkarpaciu. Ale gdzie? Przedstawiciele władz miasta i województwa twierdzą, że decyzja zapadła. Problem w tym, że każdy mówi coś innego.

Marszałek pewny swego

- Dożynki odbędą się na terenie powiatu rzeszowskiego. Taka decyzja zapadła podczas spotkania w Kancelarii Prezydenta. Musimy znaleźć odpowiednie miejsce, które pomieściłoby od 30 do 50 tys. osób. Jeszcze w tym tygodniu powołam specjalny zespół ds. organizacji imprezy - powiedział nam tuż po spotkaniu marszałek Cholewiński.

Jest bardzo zadowolony, że to właśnie u nas będą dożynki.

- To będzie olbrzymia promocja dla miasta i regionu. Będzie bezpośrednia transmisja w TVP. Jako region wiele na tym zyskamy - dodaje.

Dożynki będą w Rzeszowie

Podobnie przebieg spotkania relacjonuje delegacja władz miasta, z tym jednak, że jest przekonana, iż dożynki odbędą się w Rzeszowie.

- Tak uzgodniliśmy w Kancelarii Prezydenta. W najbliższych dniach powołamy specjalny komitet. W przyszłym tygodniu dojdzie do kolejnego spotkania - mówi wiceprezydent Latawiec.

- Ale marszałek twierdzi, że nie wiadomo jeszcze, gdzie odbędą się dożynki - informujemy wiceprezydenta.

- Nic mi nie wiadomo o wizycie marszałka - odpowiada Latawiec. Okazuje się, że delegacja władz miasta nie wiedziała nic o wizycie marszałka i odwrotnie.

Komu potrzebna ta impreza

Czy dla Rzeszowa, mającego aspiracje metropolii, reklamującego się jako największy ośrodek akademicki i stolica Doliny Lotniczej, organizacja dożynek to dobry pomysł? Temat wzbudził olbrzymie kontrowersje. Jedni uważają, że taka ogólnopolska impreza przyniesie nam zaszczyt. Inni - że to ujma i wstyd, impreza, która kojarzy się z wsią i nie przystoi dużemu miastu.

Zwolennikiem zorganizowania dożynek w mieście jest prezydent Tadeusz Ferenc.

- To na pewno byłaby duża promocja dla miasta. Przecież dożynki były organizowane nawet w Warszawie, więc nie ma się czego wstydzić. Taka impreza na pewno nie przyniesie nam ujmy - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta.

Prezydent liczy na to, że dożynki udałoby się zorganizować na błoniach przy rzeszowskiej katedrze.

To dobry pomysł

Murem za prezydentem stanęli radni klubu "Rozwój Rzeszowa", popierającego go w Radzie Miasta.

- Czy chcemy, czy nie, jesteśmy najbardziej rolniczym województwem w kraju. Wydaje się więc uzasadnione, że właśnie tutaj powinny odbyć się dożynki. Promować należy się na różnych płaszczyznach - mówi Konrad Fijołek, przewodniczący Rady Miasta.

Popiera go przewodniczący klubu "Rozwój Rzeszowa".

- Jako miasto wojewódzkie o dużych aspiracjach nie możemy uciekać od takich imprez. Myślę, że przez organizację dożynek będziemy w Polsce bardzo pozytywnie odbierani - mówi Tomasz Kamiński.

Wiejska impreza

Bardzo sceptycznie do pomysłu podchodzą radni prawicy.

- Gdyby dożynki odbywały się w którymś z innych miast na Podkarpaciu, to byłaby to promocja naszego regionu. Rzeszów aspiruje do miana metropolii, a dożynki to impreza utożsamiana z wsią. Nie jestem przekonany, czy to byłoby dobre dla Rzeszowa - mówi radny Robert Kultys (PiS).

- Czy promowanie Rzeszowa jako miasta rolniczego to dobry pomysł? - zastanawia się Andrzej Dec, radny PO. - Powinniśmy się chwalić Doliną Lotniczą oraz naszymi uczelniami. Musimy robić coś, co pozwoli zatrzymać w mieście naszą młodzież. Dożynki do tego się nie przyczynią.