Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr hab. Mariusz Krzysztofiński o abpie Ignacym Tokarczuku: Był strażnikiem ideałów II Rzeczpospolitej [ROZMOWA]

Jaromir Kwiatkowski
Abp Ignacy Tokarczuk podczas uroczystości odpustowych w sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu k/Jasła, wrzesień 2006.
Abp Ignacy Tokarczuk podczas uroczystości odpustowych w sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu k/Jasła, wrzesień 2006. Fot. Renata Kwiatkowska
Rozmowa z dr hab. Mariuszem Krzysztofińskim, historykiem z rzeszowskiego Oddziału IPN, autorem książek o abpie Ignacym Tokarczuku

29 grudnia br. przypada 10. rocznica śmierci abpa Ignacego Tokarczuka – wielkiej postaci Kościoła, nie tylko przemyskiego. Urodził się 1 lutego 1918 r. w Łubiankach Wyższych, kresowej wsi koło Zbaraża.

Abp Tokarczuk nie wstydził się swojego pochodzenia. Wręcz przeciwnie, szczycił się nim. Pochodził z rodziny chłopskiej, znał trud pracy na roli. Czasami żartował, że nie każdy nosi buławę w plecaku od urodzenia. Jego rodzinna miejscowość była zamieszkana przez Ukraińców grekokatolików i licznie rozgałęzioną rodzinę Tokarczuków. Wzrastał w środowisku wielokulturowym i wielowyznaniowym. Był metropolitą przemyskim, ale w głębi serca uważał się za kapłana macierzystej archidiecezji lwowskiej. Gdy w 1945 r. opuścił Lwów, do którego zresztą nigdy już nie powrócił, miał poczucie, jakby opuszczał swoją ojczyznę.

Być może z jego kresowego pochodzenia wynikało to, że była mu bardzo bliska kwestia stosunków polsko-ukraińskich.

Pamiętajmy, że diecezja przemyska wchodziła przed wojną w skład metropolii lwowskiej. Jak również, że bp Tokarczuk podczas II wojny światowej dwukrotnie cudem uniknął śmierci. Pierwszy raz z rąk OUN-UPA, kiedy był wikariuszem w Złotnikach. Drugi – gdy posługiwał w parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie. To naznaczenie śmiercią, która go ostatecznie nie dotknęła, też wpływało na jego późniejszą postawę.

Dr hab. Mariusz Krzysztofiński
Dr hab. Mariusz Krzysztofiński Fot. Piotr Życieński

Abp Tokarczuk był rzecznikiem pojednania polsko-ukraińskiego.

Niewątpliwie tak. Ale uważał, że musi się ono dokonać na gruncie pełnej prawdy i tylko wtedy jest możliwe.

Prawda była dla abpa Tokarczuka kategorią centralną. Powtarzał: po prostu głoszę prawdę.

Jego głównym zadaniem było głoszenie Słowa Bożego. Głosił je w warunkach opresyjnego komunistycznego państwa, które opierało się na terrorze, propagandzie, ale także ogromnym zakłamaniu, które dotyczyło wielu dziedzin życia. Władze komunistyczne bardzo szybko dostrzegły, że postawa bpa Ignacego Tokarczuka, słowa, które wypowiada, wykraczają poza ramy diecezji przemyskiej, że z jego osobą liczą się wierni i duchowni w całym kraju. Podczas rekolekcji w 1979 r. w Łodzi mówił do ludzi, że będą mieli tyle wolności, ile sobie sami wywalczą. I że trzeba odwagi, bo z tchórzem nikt się nie liczy. W rezultacie powstał komitet budowy kościoła w jednej z dzielnic w tym mieście.

W okresie PRL w diecezji przemyskiej powstało ponad 400 kościołów zbudowanych przez wiernych bez zezwolenia. Bp Tokarczuk uważał bowiem, że siatka parafii jest zbyt rzadka. A skoro władze nie chciały dawać pozwoleń na budowę, to budowano bez.

Bp Tokarczuk przeniósł na grunt diecezji przemyskiej i usadowił w realiach komunistycznej dyktatury program, który wdrożył w życie abp lwowski Józef Bilczewski. Najistotniejsze jednak jest to, że głosząc Ewangelię bp Tokarczuk występował w obronie wolności człowieka i stał się strażnikiem ideałów niepodległej Polski. Swoją postawą, swoimi słowami delegitymizował ustrój komunistyczny w Polsce. Dlatego bardzo szybko zaczęli przyjeżdżać do niego opozycjoniści. Bp Tokarczuk był jednym z największych orędowników „Solidarności” w Episkopacie.

To budziło wściekłość komunistów, której kulminacją było kłamliwe oskarżenie hierarchy o współpracę z gestapo w czasie II wojny.

Bp Tokarczuk został bardzo szybko uznany za zdecydowanego przeciwnika ustroju komunistycznego. Prowadzono wobec niego wiele działań operacyjnych, w tym klasyczną inwigilację, która obejmowała m.in. kontrolę korespondencji. Do 1975 r. działał w Kurii podsłuch, zamontowany jeszcze za jego poprzednika, bpa Franciszka Bardy. Bardzo szybko zaczęto też stosować wobec niego działania o charakterze dezintegracyjnym: szkalowano go, kolportowano różne fałszywki, insynuowano, że jest z pochodzenia Ukraińcem. Najmocniejszym uderzeniem w biskupa było fałszywe oskarżenie o współpracę z gestapo, co zostało później powtórzone podczas procesu zabójców ks. Jerzego Popiełuszki. Biskup podchodził do tego ze spokojem, powtarzał: „Wygra ten, kto zachowa spokój”. Anonimy były wyrzucane do kosza. Bp Tokarczuk nigdy nie odbierał telefonów osobiście, znał bowiem przypadki hierarchów, których nękano takimi telefonami i wręcz im grożono.

Co z dziedzictwa arcybiskupa przetrwa na dłużej?

Namacalne ślady działalności abpa Tokarczuka są obecne na całym terytorium archidiecezji przemyskiej, by wspomnieć choćby dużą liczbę świątyń i parafii, które powstały za jego czasów. Trudno sobie wyobrazić sieć parafialną Przemyśla, Rzeszowa, Stalowej Woli czy Bieszczad bez wielkiego programu samowolnego budownictwa sakralnego. Programu, który tak naprawdę polegał na budowie Kościoła żywego. Elementem dziedzictwa arcybiskupa jest jego niezłomność duchowa oraz umiłowanie prawdy. Jako człowieka charakteryzowały go pracowitość, obowiązkowość i systematyczność. Miał ustalony porządek dnia, ale był też bardzo gościnny. Był również bardzo wymagający od innych, ale przede wszystkim od siebie. Jako kapłan był bardzo zatroskany o życie religijne wiernych. Przywiązywał ogromną wagę do spraw duszpasterskich, ale także był bardzo mocno zaangażowany w dzieła charytatywne. Był bardzo dobrym kaznodzieją; na swoich kazaniach gromadził tłumy. Był przeciwnikiem relatywizmu moralnego. Wywarł wielki wpływ na kolejne pokolenia kapłanów. Przez całe życie praktykował cnotę ubóstwa w duchu św. Franciszka. Prowadził bogate życie wewnętrzne. Był strażnikiem ideałów II Rzeczpospolitej, obrońcą suwerenności Kościoła, ale także Polski, drogowskazem dla wielu opozycjonistów. Pan Zbigniew Sieczkoś wspominał, że w latach 80. działacze „Solidarności” z innych części kraju wręcz zazdrościli nam bpa Tokarczuka. Był osobą niezwykle zasłużoną dla oporu społecznego i opozycji demokratycznej.

Abp Ignacy Tokarczuk podczas uroczystości odpustowych w sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu k/Jasła, wrzesień 2006.
Abp Ignacy Tokarczuk podczas uroczystości odpustowych w sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu k/Jasła, wrzesień 2006. Fot. Renata Kwiatkowska

Msza św. koncelebrowana w bazylice archikatedralnej pod przewodnictwem abp. Adama Szala, metropolity przemyskiego; wystąpienie dr. hab. Mariusza Krzysztofińskiego, autora publikacji „Nie można zdradzić Ewangelii”, będącej efektem rozmów z ks. arcybiskupem; wystawa „Abp Ignacy Tokarczuk, Kościół, władza, opór społeczny”, przygotowana przez IPN – to punkty programu uroczystości upamiętniających 10. rocznicę śmierci abpa Ignacego Tokarczuka w Przemyślu. Początek godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24