Panie doktorze, w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wydanym z worku na środę, mogliśmy przeczytać tylko, że był to pocisk produkcji rosyjskiej. Zwraca uwagę bardzo duża lakoniczność. Czy w tej sytuacji była ona zasadna?
Oczywiście, bo wygląda na to, że był to pocisk wystrzelony przez Ukrainę. To jednak w niczym nie zmienia sytuacji. Ukraina broni się przed bardzo brutalnymi atakami i chroni swoją ludność cywilną oraz infrastrukturę krytyczną. Rosja próbuje ominąć obronę przeciwlotniczą i rakietową Ukrainy, stara się jak najbardziej Ukrainie zaszkodzić, zabić jak najwięcej ludzi i zniszczyć infrastrukturę, dlatego działania obronne Ukraińców muszą polegać na dostosowywaniu się do działań przeciwnika. Może przy tym dochodzić do różnych wypadków i incydentów. To jest oczywiste. Taki incydent miał zapewne miejsce w tej sytuacji, ale w niczym nie zmienia to naszej oceny. To Rosja jest odpowiedzialna za to, co się stało. Gdyby nie leciały pociski rosyjskie na Ukrainę, to nie byłoby przeciwpocisków ukraińskich, które chronią ludność ukraińską. Wszelkie inne interpretacje służą wyłącznie propagandzie rosyjskiej.
Czy takie tłumaczenie trafi do Polaków, których wtorkowe zdarzenie mocno zaniepokoiło?
Myślę, że tak. Obserwujemy to, co dzieje się na Ukrainie. Nawet do tych, którzy nie interesują się tzw. polityką, musi docierać ogrom barbarzyństwa, jakie się w tej chwili dzieje za naszą wschodnią granicą i skala krzywdy ludzkiej. Muszą zdawać sobie sprawę, że Ukraińcy bronią swojego życia i wolności. Do zdarzeń tego typu dochodzić musi i to nie powinno powodować naszego wzrostu poczucia zagrożenia, dlatego, że był to incydent wynikający ze splotu różnych czynników. Natomiast świadomość, że za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, co może skutkować różnymi dla nas, także tragicznymi zdarzeniami, to chyba wszyscy powinniśmy mieć. Nasze lotnisko w Rzeszowie jest lotniskiem strategicznym, też warto o tym pamiętać. To są pewne ryzyka które w wyniku wojny nałożył na nas sam prezydent Putin.
Pojawiły się w przestrzeni publicznej opinie, że system obrony przeciwrakietowej NATO nie funkcjonuje. Z tego zdarzenia można wyciągnąć taki wniosek?
Absolutnie nie, bo to był jednostkowy incydent i obrona przeciwrakietowa, czy przeciwlotnicza nie jest tak skonstruowana, by każdy szczątek rakiety, czy odłamek, który w powietrzu się znajduje usunąć. Zauważmy, że OPL Ukrainy, która jest w dość zaawansowanym stopniu wyposażona, zestrzeliwując rakiety, powoduje, że szczątki spadają na domy mieszkalne, w wyniku czego giną ludzie. Nie ma takiego systemu przeciwrakietowego, który powstrzyma wszystkie odłamki. Nie ma takiej cudownej sieci, która wyłapie wszystko. Nawet jeżeli rakiety minęły cel i tu trafiły, to są to skutki prowadzenia działań wojennych.
Jak to się ma do haseł o „bezpiecznym niebie” w Polsce?
To jest tak samo, jak z mówieniem, że każdy centymetr ziemi NATO będziemy bronić. Nagle spada rakieta nawet na kilka metrów ziemi NATO i niektórzy mówią: o proszę NATO nas nie obroniło! Mamy się bronić w sytuację intencjonalnej napaści. Wtedy te systemy będą działać w innym trybie, w trybie wojennym. Oczywiście one w tej chwili też działają, ale moim zdaniem, nie są w stanie chronić każdego skrawka ziemi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie