Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Materska-Sosnowska: Myślę, że czeka nas intensywna politycznie jesień

Anita Czupryn
Anita Czupryn
Dr Materska-Sosnowska: Ekspansja Zbigniewa Ziobry w moim przekonaniu, jest bardzo niebezpieczna, a jego animozje z premierem tylko to potęgują
Dr Materska-Sosnowska: Ekspansja Zbigniewa Ziobry w moim przekonaniu, jest bardzo niebezpieczna, a jego animozje z premierem tylko to potęgują Adam Jankowski/Polska Press
Zarówno obie te rezygnacje, dymisja Czaputowicza i dymisja Szumowskiego, są fatalne ze względów wizerunkowych dla nich samych. Źle o nich świadczą i złe dają im świadectwo. Dezerterują. Po drugie – to świadczy o naszej polityce, bo w tej chwili to są dwa newralgiczne ministerstwa - mówi dr Anna Materska-Sosnowska, politolog.

Ostatnie dymisje ministrów oznaczają, że następuje rozpad rządu?
Może nie jest to rozpad rządu, ale na pewno poważne perturbacje. Zarówno o dymisji ministra Szumowskiego, jak i Czaputowicza było wiadomo od dawna. Jednemu się należało, powinien być zdymisjonowany. A drugi już wcześniej zapowiadał, że odejdzie. Z ich punktu widzenia oczywiście lepiej zrobić z siebie bohatera i zrezygnować, niż być wyrzuconym, skoro i tak mają nadejść zmiany w rządzie.

Dymisje są w sumie cztery. Prócz panów Szumowskiego i Czaputowicza do dymisji podał się wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński oraz wiceminister cyfryzacji Wanda Buk.
Nie wszystkie te dymisje są takie same. Pani wiceminister cyfryzacji, świetnie oceniana – poszła do PGE, za nieporównywanie większe pieniądze. Mamy tu do czynienia z klasyczną w PiS karuzelą stanowisk. Jej dymisję zostawiłabym więc poza nawiasem, bo to inna rezygnacja niż pozostałych ministrów.

Janusz Cieszyński odniósł sukces i mówię to bez ironii. Farmaceuci na przykład chwalą, jakie to szczęście, że e-recepty wdrażali już od roku, bo były, jak znalazł w czasie pandemii.
Tylko że e-recepty to tylko jeden z elementów. Ochrona zdrowia, a także sam koronawirus dotyczy też innych obszarów. Jak się patrzy na badania zaufania, to Szumowski ma bardzo wysokie zaufanie; wg opinii publicznej świetnie sprawdza się w swojej roli. Tylko, że to wynika z naszej niewiedzy, a nie z tego, że faktycznie bardzo dobrze sobie radzi. Rezygnacja ministra nie jest z powodu e-recept, które funkcjonują. A kto odpowiada chociażby za słynne zakupy związane z koronawirusem? Można przyjmować różne ustawy czy rozporządzenia, ale od tego ani odpowiedzialność, ani problemy nie znikną. Myślę, że w momencie, w którym do dymisji podaje się szef, który jest za nie odpowiedzialny, to i wiceministrowie również nie pozostają na stanowiskach.

Między Bogiem a prawdą, pan minister Łukasz Szumowski powinien podać się do dymisji dwa miesiące temu

Pan Szumowski odchodzi w newralgicznym momencie. Mamy teraz wzrost zachorowań na Covid-19, jakiego wcześniej nie było.
Owszem, ale między Bogiem a prawdą, pan Szumowski powinien podać się do dymisji dwa miesiące temu. Pomijam to, co mówił na początku roku na temat koronawirusa. Nie wiadomo było, jak się rozwinie sytuacja. Ale również ten sam minister, który jest lekarzem, nie może w kwietniu powiedzieć, że zamykamy lasy i przez dwa lata nie ma mowy o wyborach, bo wirus jest tak niebezpieczny, po czym, po miesiącu legitymizować swoją twarzą decyzje polityczne i nie reagować na słowa premiera, że koronawirus się cofnął, więc nie ma żadnych przeciwskazań do wyborów. Już wtedy minister zdrowia powinien się podać do dymisji. Pomijam wszystkie doniesienia i zarzuty medialne formułowane w stosunku do ministra, które są dużym obciążeniem, także politycznym. Niestety ta rezygnacja potwierdza także rosnący niepokój związany z chaosem w systemie opieki i z nadchodzącą kolejną falą pandemii.

Media piszą, że parasol ochronny premiera nad ministrem Szumowskim już nie działa i…
… to właśnie mam na myśli.

Oraz, że to minister Ziobro miał postawić Łukaszowi Szumowskiemu ultimatum – albo rezygnacja, albo zarzuty.
To nie tylko to, że skończyła się ochrona i jest wewnętrzna rozgrywka, bo po tym, co się wydarzyło z zamówieniami od „narciarza”, od handlarza bronią, to fakt, że będzie tego typu dymisja, bo są przesłanki do zarzutów karnych, był już wiadomy. To była tylko kwestia czasu. Dlaczego ta dymisja jest dzisiaj? Ponieważ okres wakacyjny jest zawsze dobrym momentem, a przynajmniej tak twierdzą politycy – stąd te nieszczęsne podwyżki dla posłów – szybko coś przeprowadzimy, po cichu i nikt nie zauważy. Sprawa druga: minister, któremu tak się wypłaszczyła liczba zachorowań, że z dnia na dzień jest ich coraz więcej, jedzie sobie na wakacje. Czy pani pojechałaby na wakacje, gdyby był pożar w redakcji? No, nie. To też pokazuje jego podejście. I zachwyt niektórych nad „zmęczonymi oczami” nic tu nie pomoże. Oczywiście, że parasol premiera już się skończył. Ale widać nie tyle rozsadzanie rządu, co bardzo twardą grę negocjacyjną koalicjantów.

W tle widać kolejną odsłonę rozgrywki Zbigniewa Ziobry z premierem, a także wielkie ambicje Ziobry. Nie ukrywa, że chciałby zagarnąć jak najwięcej wpływów.
Oczywiście. Buduje swoją pozycję na przyszłość. Nawet jeżeli zdaje sobie sprawę, że nie będzie już kolejnych ministerstw dla koalicjantów, a wręcz przeciwnie, mogą dostać mniej niż mieli, to ta rozgrywka nie dotyczy perspektywy czterech lat czy rządów po wakacjach. Jest to rozgrywka w perspektywie, nazwijmy to, sukcesji tronu. Stąd jest taka radykalizacja języka Ziobry, rozstawianie swoich ludzi czy też to, co się dzieje z Ordo Iuris, ta postawa, jaką chce kreować Ziobro. Jego ekspansja w moim przekonaniu, jest
bardzo niebezpieczna, a jego animozje z premierem tylko to potęgują. Nie chodzi tu tylko o wpływy w rządzie, ale o wpływy na prawicy. Kto na prawicy będzie delfinem i jak nim będzie. Albo na to miejsce zostaniesz namaszczony, albo je sobie wywalczysz. To robi Ziobro.

Nie czeka.
Absolutnie, nie czeka. Działa wszędzie tam, gdzie może poszerzyć pole wpływów lub sprawiać wrażenie poszerzenia pola wpływów. Stąd ten język, stąd jego różne zapowiedzi, wystawianie premiera w sprawach unijnych negocjacji. To jest bardzo czytelne.

Kolejna dymisja, zaskakująca, to odejście z resortu spraw zagranicznych pana Jacka Czaputowicza. Na Białorusi dzieją się ważne sprawy, a polski szef dyplomacji rezygnuje.
Pozycja Czaputowicza od samego początku była bardzo słaba. Był traktowany jako rodzaj eksperymentu (słowa J. Kaczyńskiego); nie miał ani wsparcia, ani oparcia.

Unią Europejską, polityką transatlantycką zajmowały się inne osoby.
Dokładnie. Rozumiem, że w tej chwili też mógł nie przekonać do swoich racji, czy być niesłyszany, a może po prostu nie miał w ogóle siły. Patrząc na nominację jego następcy, to sugeruje porażkę polityki ministra Czaputowicza. Tylko że zarówno obie te rezygnacje, jego dymisja i dymisja Szumowskiego, są fatalne ze względów wizerunkowych dla nich samych. Źle o nich świadczą i złe dają im świadectwo. Dezerterują. Po drugie – to świadczy o naszej polityce, bo w tej chwili to są dwa newralgiczne ministerstwa. I o ile nowy minister zdrowia, były szef NFZ daje jakąś nadzieję…

… Adam Niedzielski. Zyskał wiele pochlebnych opinii na starcie.
Jest profesjonalistą. Od lat funkcjonuje w agendach i instytucjach rządowych. Pojawił się w polityce za Platformy, a może nawet jeszcze za SLD. Menadżer, urzędnik państwowy. Natomiast profesor Rau…

… nowy szef resortu spraw zagranicznych.
Szef komisji spraw zagranicznych. I tyle. Jeżeli słyszę, że rekomendacją dla niego jest to, że bywał na stypendium za granicą, to faktycznie. Bardzo poważna rekomendacja.

(Śmiech).
Jeżeli na jego profilach czytam o jego poglądach i widzę, jakie ma stanowisko i stosunek do Unii Europejskiej czy Białorusi, to powołanie takiej osoby w takim momencie jest delikatnie mówiąc, zaskakujące. To potwierdza, że znowu będzie mocne rozproszenie polityki zagranicznej, jak to było przy Czaputowiczu.

Czy to oznacza, że zarówno pan Niedzielski jak i pan Rau to ministrowie na chwilę, bo przecież czeka nas w końcu września, na początku października rekonstrukcja rządu.
Minister zdrowia może być na dłużej, bo zdaje się, jest bliższy Morawieckiemu. Po drugie, proszę zwrócić uwagę, że mówimy już o zmianach w rządzie zaplanowanych nie na początek września, jak to było zapowiadane, tylko na koniec września. Jeżeli faktycznie nastąpi likwidacja ministerstw, łączenie ich, to rozumiem, że trwają przepychanki, co kto komu, ile i jak.

Co z Jarosławem Gowinem? Podobno dostał propozycję, żeby zostać szefem resortu spraw zagranicznych, podobno ją odrzucił. Na co liczy?
Mógł taką propozycję dostać, ale niekoniecznie musiały być spełnione inne warunki. Pan Rau dostał awans i bierze, co mu dają. Jeśli pan Gowin dostał propozycję, ale to miałoby oznaczać, że jego partia więcej resortów nie dostanie, to nie mógł się na to zgodzić. Negocjacje z koalicjantami trwają, trzeba podbijać. Może nie chcieli mu przywrócić stanowiska wicepremiera, żeby nie wzmacniać ani jego, ani jego partii, ani MSZ jako takiego. A przy tym jest jeszcze kwestia pani Emilewicz. Zatem to jest dużo poważniejsza rozgrywka, więc branie dzisiaj na łapu-capu MSZ-u oznaczałoby, że nie było porozumienia w innych kwestiach. Widać więc, jak twarde i trudne są te negocjacje. Myślę, że czeka nas bardzo gorąca i intensywna jesień.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Materska-Sosnowska: Myślę, że czeka nas intensywna politycznie jesień - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24