- Chce mi się płakać. Największy handel kwiatkami to dzień przed i we Wszystkich Świętych - załamuje ręce pani Katarzyna. - A tu taki cios.
Handlowała kwiatkami już jako 12-letnia dziewczynka. Jeszcze przed Domem Kultury przy ul. Dąbrowskiego. I tak przez 20 lat. Rok w rok.
Sadzonki chryzantem zamawia się w marcu. Kwiaty trzeba pilnować, przycinać, plewić trawę, nawozić. To codzienna praca od rana do wieczora.
- Przez zamknięcie cmentarzy jesteśmy w plecy około 20 tys. zł. Od 23 października do 3 listopada mamy pozwolenie na handel tu na placu, za który zapłaciliśmy urzędnikom 900 zł. A takich miejsc mamy wykupionych kilka. Dodatkowo trzeba zapłacić pracownikom, podatek i śmieci
- rozpacza jej ojciec.
Mieszkańcy Rzeszowa wspierają sprzedawców
W sobotę, mimo zamkniętego cmentarza, w czasie naszej rozmowy ciągle przychodzą ludzie i kupują kwiaty. Pan Szymon kupuje 10 sztuk chryzantem. Posadzi je w ogródku. Pani Maria już kupiła kwiaty na groby wcześniej, dziś przyjechała z chęci pomocy sprzedawcom. Pani Ola nakręca pomoc w Internecie.
- Jestem oburzona tym, że cmentarze są zamykane - mówi Aleksandra Cach, pochodząca z Rzeszowa. - Mamy maseczki, możemy zachować dystans. Nie można jedną nagłą decyzją odbierać ludziom pracy.
- Nie robi się tak, że w piątek o 15:40 ogłasza, że zamyka się cmentarze na następne dni - krytykuje pani Kasia rząd PiS, na który głosowała. I zapowiada, że za trzy lata swoją decyzję przemyśli. - Pracuję na te kwiaty całe lato. I jednym słowem ktoś to wszystko niszczy - kobieta ociera łzy.
Na schodach do cmentarza Pobito ustawione są znicze i chryzantemy. Kwiaty rozstawiła tam pani Marzena, która wraz z rodziną zajmuje się handlem kwiatami i zniczami. Lampki ustawiła też starsza pani, która chciała odwiedzić groby swoich bliskich.
- Nie mogąc wejść na cmentarz, zostawiła je przed bramą. Potem z płaczem chwilę pomodliła się przed wejściem - relacjonuje pani Marzena.
Pan Krzysztof handlem przed cmentarzami trudni się już 20 lat, od 10 pomaga mu żona Marzena.
- Napisałam w internecie, żeby ludzie sobie przychodzili i brali tę chryzantemę za darmo. Przyszedł pan Adrian, który chciał dać 200 zł za jedną doniczkę z chryzantemą. Namówiliśmy go, żeby wziął pięć
- mówi.
Zachowanie tego mężczyzny, który chciał w ten sposób z dobrego serca wspomóc sprzedawców chryzantem, poruszyło kobietę. Postanowili z mężem przekazać sobotni zarobek na chorą Emilkę Kawę z Budziwoja. Uzbierało się około 1200 zł.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS