Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drezyny dla turystów w Zagórzu? To mógłby być hit [FOTO]

Ewa Gorczyca
Wycieczki drezynami po torach mogą być jedną z atrakcji w Bieszczadach. Te na zdjęciu pojawiły się w Zagórzu za sprawa pasjonatów ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
Wycieczki drezynami po torach mogą być jedną z atrakcji w Bieszczadach. Te na zdjęciu pojawiły się w Zagórzu za sprawa pasjonatów ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Fot. Tomasz Jefimow
We Francji czy w Niemczech drezyny to popularna atrakcja. W Polsce takiej nie ma

[galeria_glowna]
Władze Zagórza chcą wykorzystać linię kolejową do rozwoju turystyki kulturowej w Bieszczadach. Jednym z lokalnych pomysłów jest zorganizowanie przejazdów drezynami rowerowymi na szlaku kolejowym Zagórz - Łupków. Pomysł ma szanse powodzenia, bo linia 107 do granicy ze Słowacją, o malowniczym przebiegu wzdłuż doliny Osławy, uznawana jest za jedną z najatrakcyjniejszych w Polsce.

Wypełnić lukę po pociągach

Zagórz przez wiele lat był ważnym węzłem kolejowym.

- Miasto tętniło życiem, z dworca wysypywało się mrowie ludzi, wycieczki, turyści. Warto wspomnieć, że swoje bieszczadzkie wędrówki na tej stacji rozpoczynał ks. Karol Wojtyła - wspomina Jerzy Zuba, koordynator lokalnego projektu "Ochrona i promocja tradycji kolejarskich szansą uatrakcyjnienia oferty turystycznej gminy". Dziś Zagórz stracił znaczenie. - Symboliczną datą był 1 stycznia 2010 roku, kiedy to pierwszy raz w swojej historii miejscowość została odcięta od świata, jeśli idzie o połączenia kolejowe - mówi Zuba.

Jest wprawdzie deklaracja, że od jesieni pociągi osobowe wrócą do Zagórza, ale miejscowi samorządowcy zdają sobie sprawę, że będą one kursować w znacznie ograniczonym stopniu. - Dlatego pomyśleliśmy, że warto w jakiś inny sposób wykorzystać istniejące linie kolejowe: 108 do Krościenka i 107 do Łupkowa - dodaje Zuba. - Mamy już pierwsze inicjatywy.

Siadaj i jedź

Rok temu do Zagórza zjechali na swój ogólnopolski zlot członkowie Stowarzyszenia Miłośników Kolei z Jaworzyny Śląskiej. W tym roku na trzy dni zawitali tu ponownie drezyniarze z całej Polski. Na miejscowej stacji można było obejrzeć pojazdy szynowe, wyremontowane przez pasjonatów. Ich właściciele przejechali szlak do Łupkowa i z powrotem.

Zainteresowani turyści i mieszkańcy i turyści mogli skorzystać z możliwości przejażdżki. Podczas "Pikniku Kolejarskiego" rozegrano wyścig na czas pojazdów napędzanych siłą mięśni. W programie była też (zorganizowana przez burmistrza Zagórza i Stowarzyszenie Rozwoju i Promocji wsi Łukowe) konferencja na temat możliwości turystycznego wykorzystania torów, na której przedstawiono lokalne pomysły. Tak jak bieszczadzka kolejka wozi turystów, taki drezyny mogłyby wozić pasażerów. Trasa miałaby po drodze przystanki: turysta mógłby wysiąść, coś zwiedzić, zjeść, zrobić zdjęcia, kupić pamiątki a nawet posłuchać koncertu regionalnego zespołu. Podobne inicjatywy z sukcesami zostały zrealizowane w krajach Europy Zachodniej, np. Francji czy Niemczech.

- Przy liniach, po których nie jeżdżą pociągi osobowe, funkcjonują np. wypożyczalnie drezyn rowerowych czy mechanicznych - opowiada Łukasz Romaniecki, prezes Stowarzyszenia Miłośników Kolei. - To pozwoliło na ożywienie miejscowości wzdłuż tych szlaków, rozwinięcie infrastruktury turystycznej.

Trzeba zmienić przepisy

Do lokalnej inicjatywy życzliwie odnosi się samorząd województwa i dyrekcja Podkarpackiego Zakładu Linii Kolejowych PLK w Rzeszowie.

- Drezyniarze robią dla nas sympatyczną robotę, bo przypominają, że nasza stacja żyje - przyznaje Zbigniew Bryndza, naczelnik sekcji eksploatacji w Zagórzu. Dodaje, że idea turystycznego wykorzystania drezyn bardzo mu się podoba - Specyfika naszego terenu jest taka, że kolej nie będzie miała wielu pasażerów. Skoro jednak są przykłady z innych krajów, że po istniejących torach można jeździć lekkimi drezynami, czy to mechanicznymi, czy rowerowymi, to warto to wykorzystać. Zarobią na tym i PKL, i ci, będą wozić turystów i ich obsługiwać.

Jednak w Polsce potrzebne są precyzyjne przepisy by taka forma turystyki mogła się rozwijać. Jeszcze w połowie lat 90. doświadczenia z ultralekkimi pojazdami szynowymi rozpoczął prof. Włodzimierz Czyczuła, szef katedry infrastruktury transportu szynowego i lotniczego Politechniki Krakowskiej. Przygotował projekt, który pozwalałby traktować drezyny tak jak tramwaje, jednak wciąż nie ma prawa, które by regulowało zasady poruszania się takich pojazdów po torach.

- Dlatego zaapelujemy do parlamentarzystów, żeby ten problem udało się podjąć w sejmowej komisji transportu - mówi Zuba. - Za kilka dni do Zagórza ma też przyjechać prof. Czyczuła z grupą studentów, chce wykonać badania stanu naszych torowisk pod kątem reaktywacji swojego pomysłu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24