Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drifciarze, dajcie żyć! Mieszkańcy rzeszowskiego osiedla Baranówka mają dość ryku silników i palenia gum przez motocyklistów

maf, beta
Grupa motocyklistów zatruła w weekend życie mieszkańcom rzeszowskiego osiedla Baranówka. Codziennie musieli godzinami wysłuchiwać niosącego się ryku silników. Drifciarze urządzili sobie kilkugodzinne popisy na parkingu przy centrum Unimet.

Dziś od rana odbieraliśmy sygnały od poirytowanych mieszkańców osiedli Baranówka, Generała Andersa i Miłocin. Dostaliśmy też filmy nagrane przez naszych Czytelników.

Niosło hałas po całym osiedlu aż po Miłocin

- Mieszkam przy ulicy Osmeckiego. Już w sobotę zaczęły się popisy drifciarzy. Huk taki, że głowa odpadała - mówi pani Małgorzata. - Okna się otworzyć nie dało, niosło ten hałas po całym osiedlu. To samo działo się w niedzielę. Ja rozumiem, że młodzi chcą się wyszaleć, ale litości. Nie tam, gdzie mieszkają ludzie i chcą podczas weekendu odpocząć.

Gorzkich słów pod adresem młodych zapaleńców motocyklowych było znacznie więcej.

- W niedzielę ich szalona jazda rozpoczęła się ok. godz. 13. Nawet przy zamkniętych oknach nie dało się wytrzymać tego jazgotu silników. Zamiast relaksu drifciarze zafundowali nam nerwy i ból głowy - zżyma się mieszkaniec bloku przy ul. Brydaka. - Tak dłużej nie może być. Niech policja wreszcie coś z tym zrobi! Nie godzę się na to, aby młodzi kierowcy terroryzowali swoją pasją całe osiedle! I to tyle godzin. Niech swoim rodzicom pod domem tak jeżdżą. Podejrzewam, że przy centrum jest monitoring. Można sprawdzić, co wyprawiali ci motocykliści.

Inna czytelniczka ubolewa, że nie tylko parking przy centrum Unimet obrali sobie na kręcenie kółek, palenie gum, ewolucje na jednym kole.

- Niedaleko, na parkingu koło Tesco robią to samo. Ostatnio na przykład zaczęli w niedzielę około godz. 22 i skończyli przed północą. Już siły na nich brak - skarży się.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pod blokiem w centrum Rzeszowa składuje górę śmieci. Miasto sprząta i czeka na decyzję sądu

Inna mieszkanka zgłasza, że identyczny problem dotyczy strefy Dworzysko.

- Kiedy przyjeżdża radiowóz oni uciekają bocznymi, polnymi dróżkami. Policja odjeżdża, a ci wracają i od nowa żyłują motory. Zabawa w ciuciubabkę.

Unimet: Absolutnie nie ma naszej zgody na driftowanie

Inny mieszkaniec zadzwonił, że trudna będzie walka z motocyklistami, bo podobno właściciel centrum narzędziowego Unimet pozwolił im na to. Sprawdziliśmy. Parking faktycznie należy do Unimetu, ale na jego użytkowanie trzeba uzyskać zgodę.

- Nikt absolutnie takiej zgody na ten weekend na imprezę nie udzielił. Jeżeli ktoś tam coś urządzał, to po prostu wtargnął na nasz teren - mówi Paweł Wojewódka, zastępca dyrektora ds. rozwoju w firmie.

Może dałoby się zamknąć na weekend parkingu albo postawić tam szlaban?

- Nie możemy tego parkingu zamknąć, żeby uniknąć takich rzeczy, ponieważ mamy w budynku innych użytkowników, w tym szkołę - tłumaczy dyrektor Wojewódka. - Ale możemy postarać się o postawienie znaku „strefa ruchu”, która ograniczy takie incydenty. I o takie pozwolenie niezwłocznie wystąpimy - zapewnia.

Dyrektor dodaje, że o całej sprawie dowiedział się wczoraj od mieszkańców osiedla Baranówka IV, którzy informowali o tym, że na parkingu firmy ktoś urządza popisy na motorach.

Mieszkańcy Baranówki w weekend prosili policję o interwencję.

- Przez weekend były trzy zgłoszenia - mówi nadkom. Adam Szeląg, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

W niedzielę na policję zgłosiła się osoba, która czuła się pokrzywdzona tym nieustającym hałasem. Funkcjonariusze wylegitymowali motocyklistów. Będą wyjaśniać sprawę.

Motocykliści mogą odpowiedzieć za zakłócanie spokoju

Rzecznik dodaje, że parking obok Unimetu znajduje się poza drogą publiczną. Dlatego trudno karać motocyklistów pod kątem złamania przepisów ruchu drogowego. Skoro zdzierają gumę, to nie można im sprawdzić stanu opon, gdy będą wyjeżdżali z parkingu na drogę publiczną?

- Będziemy się temu przyglądać. Będą to mieli policjanci na uwadze.

Drifciarze mogą odpowiedzieć za zakłócanie spokoju (artykuł 51 Kw).

- Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny - mówi nadkomisarz. - Sąd może orzec grzywnę do 5 tysięcy, my do 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24