Droga do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach koło Przemyśla zasypana. Pracownicy docierają tam pieszo [ZDJĘCIA]

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach zlokalizowane jest na uboczu, między polami. Droga dojazdowa to koszmar dla pracowników, gdy intensywny opad śniegu połączy się z wiatrem. Tamtejsza droga staję się barierą nie do przebicia, a schronisko jest odcięte od świata.

- Konieczne jest odśnieżanie dużym pługiem co najmniej dwa razy dziennie, żeby poranna i nocna zmiana mogła dostać się i wydostać ze schroniska. Czyli około 6 rano i 18 wieczorem. Przy tych opadach i wiatrach jakie tam w polach wieją, czasem już godzinę po odśnieżeniu jest od nowa tak samo

- mówi Przemysław Grządziel, kierownik schroniska w podprzemyskich Orzechowcach. Miejsce to podlega pod Urząd Miejski w Przemyślu.

- Odcinek długi i trudny. Sołtys czasem nam pomaga, ale nie zawsze może. Natomiast gmina przejeżdża raz pługiem - i to nie zawsze - po telefonicznych naciskach o dziwnych porach, np. 11, kiedy my już dawno przez zaspy się przedarliśmy. To co słyszymy to: priorytetem są miejsca, gdzie mieszkają ludzie. Nadmienię tylko, że rocznie odprowadzamy podatek do gminy ponad 7 tys. zł - wyjaśnia Grządziel.

Ze względu na położenie, wystarczy krótki czas, by znowu droga była nieprzejezdna. W schronisku odwołano wszystkie zaplanowane zabiegi zwierzaków, a gdyby nastąpiła nagła sytuacja wymagająca ratowania życia, to niemożliwe staje się dowiezienie zwierzaka do lecznicy.

W Orzechowcach przebywa 120 psów i około 60 kotów.