Druga porażka Stali Mielec z Vive

To był trzeci mecz mielczan w ciągu trzech dni. Zmęczenie w naszym zespole było bardzo widoczne, a kielczanie którzy narzekali na dość długi okres bezczynności, zaczęli łapać meczowy rytm. Mielczanie podobnie zagrali bez Michała Chodary

W efekcie szybko dość wysokie prowadzenie objęli gospodarze (7-1). Mielczanie drugą bramkę rzucili dopiero w 12 minucie pojedynku. Świetnie w bramce Vive spisywał się Marcus Cleverly. Stali brakowało sił w ataku pozycyjnym i niemal każdy przechwyt kończył się kontrą. Tak było po bloku na Grzegorzu Sobucie, po którym szybką akcję wykończył Michał Jurecki (13-5), w chwilę później w podobną akcję wykończył Patryk Kuchczyński (16-6).

Gdy trafił Uros Zorma zanosiło się na pogrom (19-7). Na szczęście w końcówce, wczorajszy jubilat Paweł Albin dwa razy z karnego przerzucił Cleverlego. Nie zawahał się też Adam Babicz.
Po przerwie ładne bramki rzucili Babicz i Marek Szpera, ale to tylko podrażniło kieleckie gwiazdy. Przy stanie 31-16 o czas poprosił Ryszard Skutnik, a była dopiero 38 minuta pojedynku.

W 45 minucie po golu Mirży Dżomby było 35-19 dla gospodarzy i spokojnie można było odnotować wygraną Vive. Jedyną niewiadomą były rozmiary wygranej. Grano na luzie, a jedni i drudzy nie szczędzili kieleckiej publiczności efektownych zagrań. Symboliczną "czterdziestkę" kielczanie rzucili w 51. minucie po kontrze Tomasza Rosińskiego.

VIVE TARGI KIELCE - BRW STAL MIELEC 46-26 (22-12)
VIVE: Cleverly - Grabarczyk, Jurecki 3, Zaremba 3, Podsiadło 2, Kuchczyński 4, Jurasik 4, Stojković 8, Gliński 5, Żółtak 3, Nat 5, Zorman 4, Dżomba 4, Rosiński 1.
STAL: Wolański, Lipka - Wilk, Albin 6, Janyst 1, Najuch, Sobut 8, Szpera 2, Babicz 4, Kubisztal 3, Gawęcki 1, Basiak 1, Krzysztofik.