Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dublet Roberta w Ósemce Rzeszów. Wygrał turniej Masters i ranking NLP

Tomasz Ryzner
Od lewej Witold Hajduk, Robert Pecka, Sebastian Krupa i Sebastian Hołówko.
Od lewej Witold Hajduk, Robert Pecka, Sebastian Krupa i Sebastian Hołówko. archiwum ósemki
Robert Pecka wygrał turniej Masters wieńczący kolejną edycję zawodów „Nie lubię poniedziałków – 25 lat”. Popularny „Dziadek” okazał się także najlepszy w rankingu, czyli był najlepszy w całej edycji, na którą, oprócz Mastersa, złożyło się 10 turniejów.

Już przed samymi zawodami (startowało najlepszych 16 graczy) było raczej jasne, że tylko jakieś wyjątkowe załamanie formy może pozbawić Roberta pucharu za zwycięstwo w rankingu. Miał przewagę ośmiu punktów przewagi nad Witoldem Hajdukiem i gdy na lewej stronie pokonał 3:1 Janusza Stawarza (dawało mu to co najmniej 5. miejsce) był pewny swego w wymienionym temacie.

Robert z Januszem spotkał się już w pierwszej rundzie. Wtedy nie oddał mu ani jednej partii. W drugiej rundzie w takim samym stosunku pokonał Bartłomieja Szkołuta. Satysfakcję z pokonania bohatera wieczoru, po zakończeniu zawodów nawet podwójną, mógł odczuć Sebastian Hołówko. Łatwo nie miał, ale wygrał 3:2.

Po wspomnianym meczu nr 2 z Januszem Robert znalazł się w półfinale, gdzie zaskakująco łatwo poradził sobie z Witkiem Hajdukiem.
Droga Sebastiana Krupy do finału także wiodła przez lewą stronę drabinki turniejowej. W wstępnych rundach „Seba” ograł 3:1 Tomasza Moskwę (jedyny bilardzista, który paradował w Ósemce w wytwornej musze) i 3:0 Sławomira Pasternaka. Porażka przyszła w trzeciej rundzie z Witkiem (1:3). Na lewe stronie Sebastian rozegrał maksymalne 5 partii z Bartkiem Szkołutem.

– Niewiele brakowało, żebym przegrał. W ważnym momencie Bartek wpakował jednak do łuzy białą bile – komentował „Seba”, który w półfinale miał już raczej z górki z Sebastianem Hołówko. Ograł go 3:0.

Można było oczekiwać, że finał potrwa więcej niż trzy partie. Stało się inaczej. Po 10 minutach kij w górę mógł wznieść Robert. Wygrał do zera.

– Już w pierwszej partii miałem możliwość wygrać, ale zrobiłem błąd. Robert wykorzystał prezent. Partie w tej formule są krótkie, więc potem wszystko dość szybko się potoczyło. Finał mi nie wyszedł, ale z całego turnieju jestem zadowolony. Przeważnie dobrze mi się grało – podsumował Sebastian, który po wszystkim udał się na urodziny siostrzeńca małżonki.

Robert otrzymał dwa puchary, za zwycięstwo w Mastersie, za wygranie rankingu, oraz nagrodę w wysokości 5 złotych.
Na wygranie paru złotych szanse miał także Mariusz Śledzianowski, który miał okazję zagrać w jackpota. Co ciekawe, wcześniej nie miał przekonania do tej zabawy, ale gdy po raz pierwszy uiścił wpisowe, z miejsca został wylosowany.

Na tym jednak jego szczęście się skończył jak większość z tych, którzy starają się skończyć „z kija” jedna partię w 9-bil – po rozbiciu żadna bila nie dotarła do łuzy i gra nie mogła być kontynuowana.

Pula zgromadzona w jackpocie przechodzi tym samym na następną edycję NLP. – Planuję rozpocząć ją w połowie stycznia – mówi Janusz Stawarz, szef Ósemki.

[STADION] Grzegorz Sitek, trener Wólczanki Wólka Pełkińska, podsumowuje rundę jesienną 3 ligi:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24