Już przed samymi zawodami (startowało najlepszych 16 graczy) było raczej jasne, że tylko jakieś wyjątkowe załamanie formy może pozbawić Roberta pucharu za zwycięstwo w rankingu. Miał przewagę ośmiu punktów przewagi nad Witoldem Hajdukiem i gdy na lewej stronie pokonał 3:1 Janusza Stawarza (dawało mu to co najmniej 5. miejsce) był pewny swego w wymienionym temacie.
Robert z Januszem spotkał się już w pierwszej rundzie. Wtedy nie oddał mu ani jednej partii. W drugiej rundzie w takim samym stosunku pokonał Bartłomieja Szkołuta. Satysfakcję z pokonania bohatera wieczoru, po zakończeniu zawodów nawet podwójną, mógł odczuć Sebastian Hołówko. Łatwo nie miał, ale wygrał 3:2.
Po wspomnianym meczu nr 2 z Januszem Robert znalazł się w półfinale, gdzie zaskakująco łatwo poradził sobie z Witkiem Hajdukiem.
Droga Sebastiana Krupy do finału także wiodła przez lewą stronę drabinki turniejowej. W wstępnych rundach „Seba” ograł 3:1 Tomasza Moskwę (jedyny bilardzista, który paradował w Ósemce w wytwornej musze) i 3:0 Sławomira Pasternaka. Porażka przyszła w trzeciej rundzie z Witkiem (1:3). Na lewe stronie Sebastian rozegrał maksymalne 5 partii z Bartkiem Szkołutem.
– Niewiele brakowało, żebym przegrał. W ważnym momencie Bartek wpakował jednak do łuzy białą bile – komentował „Seba”, który w półfinale miał już raczej z górki z Sebastianem Hołówko. Ograł go 3:0.
Można było oczekiwać, że finał potrwa więcej niż trzy partie. Stało się inaczej. Po 10 minutach kij w górę mógł wznieść Robert. Wygrał do zera.
– Już w pierwszej partii miałem możliwość wygrać, ale zrobiłem błąd. Robert wykorzystał prezent. Partie w tej formule są krótkie, więc potem wszystko dość szybko się potoczyło. Finał mi nie wyszedł, ale z całego turnieju jestem zadowolony. Przeważnie dobrze mi się grało – podsumował Sebastian, który po wszystkim udał się na urodziny siostrzeńca małżonki.
Robert otrzymał dwa puchary, za zwycięstwo w Mastersie, za wygranie rankingu, oraz nagrodę w wysokości 5 złotych.
Na wygranie paru złotych szanse miał także Mariusz Śledzianowski, który miał okazję zagrać w jackpota. Co ciekawe, wcześniej nie miał przekonania do tej zabawy, ale gdy po raz pierwszy uiścił wpisowe, z miejsca został wylosowany.
Na tym jednak jego szczęście się skończył jak większość z tych, którzy starają się skończyć „z kija” jedna partię w 9-bil – po rozbiciu żadna bila nie dotarła do łuzy i gra nie mogła być kontynuowana.
Pula zgromadzona w jackpocie przechodzi tym samym na następną edycję NLP. – Planuję rozpocząć ją w połowie stycznia – mówi Janusz Stawarz, szef Ósemki.
[STADION] Grzegorz Sitek, trener Wólczanki Wólka Pełkińska, podsumowuje rundę jesienną 3 ligi:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]