Jak prognozują służby marszałka województwa, w części województwa podkarpackiego jakość powietrza będzie w piątek najgorsza w sześciostopniowej skali ocen. Oznacza to, że osoby starsze i dzieci, osoby z chorobami serca oraz dróg oddechowych, astmatycy i inne grupy podatne na zanieczyszczenia powietrza powinny bezwzględnie unikać wyjść na zewnątrz. A pozostałym mieszkańcom regionu zaleca się ograniczenie do minimum spacerów.
- Odradzamy wszelkie formy aktywności fizycznej na zewnątrz. Jeśli ktoś na przykład regularnie biega, w takiej sytuacji powinien zrobić przerwę. Kiepska prognoza dla jakości powietrza wynika ze słabego wiatru i niskich temperatur. W takich warunkach atmosferycznych zanieczyszczenia nie są przewietrzane - tłumaczy Beata Michalak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Na piątek synoptycy zapowiadają niemal bezwietrzną pogodę. Prędkość wiatru prognozowana jest na ok. 2,9 km/h. Już w sobotę powinna jednak wzrosnąć do ok. 17,6 km/h. Jakość powietrza znacząco się wówczas poprawi.
Z czego wynikają problemy? Jakość powietrza w Rzeszowie jest całodobowo kontrolowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Stacja pomiarowa zlokalizowana na Nowym Mieście bada zawartość w powietrzu takich szkodliwych substancji jak benzen, dwutlenek siarki i azotu, tlenek węgla i ozon. Pod kontrolą jest także zawartość pyłów w powietrzu.
- O ile w skali roku normy nie są przekroczone, to w sezonie grzewczym zapylenie rośnie i okresowo przekracza dopuszczalne wartości. Bez wątpienia przyczyną jest tzw. niska emisja, czyli palenie przez mieszkańców w piecach – mówi Katarzyna Piskur z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Jak tłumaczą specjaliści, największy wpływ na pogorszenie jakości powietrza mają śmieci, które spala coraz więcej mieszkańców.
- Jeszcze 20-30 lat temu ludzie palili przede wszystkim węglem i drewnem. Produktem ich spalania jest dym w postaci gazu, który unosi się wysoko w powietrze. Niestety ciężkie cząsteczki powstające w wyniku spalania gumy, folii, plastiku, sklejki, czy płyt wiórowych opadają na ziemię. Kiedy mamy do czynienia z wysoką wilgocią, mgłą, to jest jeszcze gorzej. Paląc takie przedmioty człowiek truje siebie i sąsiadów dwa trzy domy dalej – alarmuje dr nauk med. Jan Gawełko, radioterapeuta z Rzeszowa.
Zwraca uwagę, że palenie śmieci, opon, gumiaków, czy resztek mebli nie ma nic wspólnego ze sprytem.
- Oszczędzając w ten sposób pieniądze człowiek truje nie tylko swoich sąsiadów, ale także siebie i swoich bliskich. Szkodliwe dla zdrowia cząsteczki wdycha z powietrzem, ale także zjada, bo wiele z nich opada na ziemię. Z tego powodu wiele osób choruje na astmę, alergie, a nawet nowotwory, głownie płuc i układu pokarmowego – ostrzega dr Gawełko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!