Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata więzienia za nieumyślne zastrzelenie człowieka koło Jarosławia

Norbert Ziętal
- Bieda jest przyczyną takich tragedii. Ci ludzie kłusowali i jedli to, co zdobyli w ten sposób – w uzasadnieniu wyroku powiedział Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
- Bieda jest przyczyną takich tragedii. Ci ludzie kłusowali i jedli to, co zdobyli w ten sposób – w uzasadnieniu wyroku powiedział Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu. Norbert Ziętal
Na dwa lata więzienia skazał sąd Jacka F., oskarżonego o nieumyślne, śmiertelne postrzelenie z broni kłusowniczej Mariusza N. Dodatkowo skazany musi zapłacić po 50 tys. złotych odszkodowania dla wdowy po zmarłym i dla jego syna. Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Jarosławiu.

Do tragedii doszło w listopadzie 2012 r. w Wólce Pełkińskiej. Ciało zabitego Mariusza N. wieczorem znalazła jego żona. Następnego dnia zatrzymany został Jacek F., wkrótce został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Obaj mężczyźni mieszkali w tej samej wiosce, dobrze się znali. W trakcie procesu, pełnomocnik wdowy po zmarłym, adw. Bartłomiej Witek zaznaczał, że on i jego klientka będą chcieli dowieść, że "doszło do czegoś poważniejszego, niż nieumyślnej śmierci".

Podczas dzisiejszej rozprawy prokurator Marcin Adamik żądał dla oskarżonego kary 3 lat więzienia.

- Oprócz samej tragicznej śmierci, w tej sprawie ważne jest również to, że Jacek F. nauczył się przerabiać broń i używać jej do nielegalnych polowań - twierdzi prok. Adamik.

Dodał, że kłusownictwem zajmowali się zarówno pokrzywdzony, jak i oskarżony.

- To cud, że wcześniej nie doszło do tragedii - podsumował prokurator.

Występująca w charakterze oskarżyciela posiłkowego wdowa po zabitym, Małgorzata N., w ostatniej mowie, zapłakanym głosem zdołała wydusić z siebie jedynie prośbę o jak najszybsze zakończenie sprawy. Jej pełnomocnik stwierdził, że po tragedii jego klientka stała się w Wólce Pełkińskiej osoba "obcą", mieszkańcy odrzucili ją.

Tutaj kłusowało więcej osób

- Stadion, pole kukurydzy w Wólce Pełkińskiej. W tych miejscach dochodziło do kłusowań, tam sporo osób się tym zajmowało. Wszędzie były pozakładane wnyki. Tego dnia dwóch kłusowników wyszło na polowanie, nie wiedzieli o sobie. Jacek F. pierwszy pociągnął za spust - mówi adw. Piotr Blajer, obrońca oskarżonego.

Osk. Jacek F. przyznał się do nieumyślnego spowodowania śmierci.

- Żałuję tego, co się stało. To był mój kolega, nie miałem zamiaru nic złego mu zrobić - powiedział w ostatnim słowie.

- Bieda często jest przyczyną takich tragedii. Z materiałów dowodowych wynika, że obaj panowie, pokrzywdzony i oskarżony, zajmowali się kłusownictwem - stwierdził w uzasadnieniu wyrok sędzia Rafał Puchalski.

- Ludzie kłusowali i jedli to, co w ten sposób zdobyli. To pole kukurydzy w tej miejscowości było miejscem wielokrotnych polowań kłusowniczych i zajmowało się tym więcej osób - dodał sędzia.

Ciało zabitego znalazła jego żona. W pewnej odległości od zwłok znajdowała się broń używana przez zmarłego. Choć wdowa po zabitym zapewniała, że jej mąż nie kłusował, to sąd nie dał wiary tej części jej zeznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24