Dwójka z czworaczków jest już w domu. Dziewczynki dają dużo radości całej rodzinie

O rodzinie Clarke z miejscowości Puchacze (gmina Horyniec-Zdrój w powiecie lubaczowskim) pisaliśmy już wcześniej. Pani Dominika urodziła 12 lutego 2023 roku pięcioraczki - trzy córki oraz dwóch synów. Dzieci przyszły na świat w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w 28. tygodniu, przez cesarskie cięcie. Taka ciąża trafia się raz na 52 miliony przypadków.

Wcześniej pani Dominika i jej mąż Vincent, który pochodzi z Anglii, wychowywali już siedmioro dzieciaczków w wieku: 12 i 10 lat, bliźniaki 7-letnie, bliźniaki 4-letnie i roczną dziewczynkę.

Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy w dniu narodzin ważyli od 710 do 1400 gramów i mierzyli około 40 centymetrów. Niestety jedno z pięcioraczków - Henry James, przeżył tylko trzy dni.

Po śmierci Henrego jego rodzice, Vincent i Dominika Clarke przekazali oświadczenie.

- Jesteśmy zdruzgotani, że nasz najmłodszy syn Henry James zmarł w wieku trzech dni. To było nagłe wydarzenie, mały Henry sobie nie poradził (...) Po okresie smutku będziemy nadal pozytywnie nastawieni. Oczywiście będziemy nadal wspierać naszych jedenaścioro pozostałych wspaniałych dzieci i pomagać starszym w zrozumieniu wiadomości o ich bracie Henrym Jamesie - napisali. - Zapamiętamy małego Henryka w naszych sercach. W zaledwie dwa dni był gwiazdą na tym świecie. Bycie wybranym dla rodziców małego Henry’ego było absolutnym zaszczytem i przywilejem. Cieszyliśmy się każdą sekundą, którą mogliśmy z nim spędzić.

Czwórka została w szpitalu w Krakowie, aby osiągnąć pożądane przez lekarzy parametry. Państwo Clarkowie wiedzieli, że muszą trochę poczekać, zanim będą mogli zabrać je do domu.

Pani Dominika regularnie relacjonowała w mediach społecznościowych, co słychać u czworaczków i całej rodziny.- Maluszki rosną i nabierają sił - pisała pani Dominika. - Już możemy je przytulać, choć chwilę, choć troszeczkę. Wtedy wracamy tacy szczęśliwi do domu.

Pani Dominika co drugi dzień jeździła do Krakowa, 300 kilometrów w jedną stronę, aby odwiedzić swoje dzieci i dostarczyć im swoje mleko.

14 kwietnia, do domu rodzice przywieźli Elizabeth May, a 26 kwietnia do rodzinnego domu dołączyła Arianna Daisy.- Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, a starsze rodzeństwo nie może napatrzeć się na dziewczynki, które są bardzo spokojne i dużo śpią - opowiada pani Dominika.

I dodaje, że starsze dzieci chętnie pomagają w opiece nad maluszkami. Wyznaje też, że jej mąż Vincent, co drugi dzień jeździ do Krakowa, do pozostałej dwójki i dostarcza maluszkom mleko. - Ja zostaję w domu z dziećmi. I z niecierpliwością czekamy, kiedy wszyscy będziemy już razem.