Pożegnaliśmy astronomiczne lato, zrobiło się chłodniej, a do Rzeszowa wróciła dobrze znana zmora. Ta zmora to smog. „Jechałem na rowerze z Krasnego na osiedle Wilkowyja, moje ubranie pachniało, jakbym cały wieczór spędził przy ognisku. To nie jest normalne” - pisze w e-mailu do naszej redakcji Czytelnik Tomasz (wycieczkę odbył w miniony wtorek). I dodaje, że swoje spostrzeżenia skonfrontował ze znajomymi. A ci potwierdzają, że w okolicy cmentarza Wilkowyja „ludzie palą nawet ubraniami”. A przecież na pobliskim osiedlu Słocina wcale nie jest lepiej. A o osiedlu Zimowit, gdzie gęsty dym z kominów się ściele, to nawet szkoda gadać.
Przedyskutowaliśmy temat w redakcji. W sumie żadna nowina. Pisaliśmy o smogu ze sto razy. Były rozmowy z szefostwem straży miejskiej. Padały zapewnienia, że straż ma sprzęt i prowadzi kontrole. Efekty tych kontroli? Mizerne... Na osiedlach z zabudową jednorodzinną ludzie wciąż spalają w piecach wszelkie świństwo. Trują siebie i sąsiadów. A przecież dopiero zrobiło się chłodniej. I zmora dopiero się rozkręca.
No to piszemy po raz sto pierwszy: trzeba w Rzeszowie zacząć coś z tym robić. I nie chodzi od razu o jakieś wielkie i skomplikowane operacje, jak chociażby w Krakowie, gdzie wprowadzono zakaz palenia nawet w kominkach. Zacznijmy od rzeczy małych. A chociażby od systematycznych kontroli straży miejskiej, które powinny być na tyle skuteczne i dolegliwe, że zniechęcą „śmieciarzy” do zatruwania nam życia. W wielu miastach powiatowych strażnicy dysponują już dronami, które umożliwiają kontrolę spalin unoszących się nad kominami. Myślę, że takie drony powinny wzlecieć również nad Rzeszowem.
Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?